Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: psychiatrzy sa nieomylni???:) (51)
- https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819784https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
- https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819862https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
...rexu, jesteś za wygodny...pisz swoimi słoami, to ci posów nie usuną.
Lęku...odwal się ode mnie.
- https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819872https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:)
dokładnie! Bo to nie mój Pomysl
Iza
zaslubiona Szpitalowi....forever )) - https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819877https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:)
rexu to leń, tak mu mija dzień!
wkleja linki same, bo ma ..... czas i jest wśród nas :>Metta( )-(-=
- https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819889https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
piotrekpan 2014-03-18 22:02:25 rexu to leń, tak mu mija dzień!..., Piotrek, nie wiedziałam, że poeta z ciebie.
wkleja linki same, bo ma ..... czas i jest wśród nas :>Lęku...odwal się ode mnie.
- https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819897https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:)
Przy mnie Mickiewicz i Słowacki to pierwszaki!
Metta( )-(-=
- https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819918https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Lęku...odwal się ode mnie.
- https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819919https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:)
Jasne!
Czyli masz dobr nastroj?Iza
zaslubiona Szpitalowi....forever )) - https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819942https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
"Zdrowy w chorym otoczeniu'' - tak brzmiał tytuł pracy prof. Rosenhana, opublikowanej w magazynie naukowym "Science''***. Mowa w niej o ośmiu uczestnikach niebywałego dotąd eksperymentu, który po opublikowaniu nieźle wstrząsnął psychiatrią.
Prof. David Rosenhan był amerykańskim profe***m psychologii na Uniwersytecie Stanford i już w 1968 roku jako 40-latek zadał sobie pytanie, czy rzeczywiście istnieje różnica pomiędzy byciem,,normalnym'' i kimś potocznie nazywanym,,wariatem''. Aby poszukać odpowiedzi na to pytanie zorganizował on 4-letnie badania, które przeszły do historii psychologii, jako „Eksperyment Rosenhana”. W tej iście szerlokoholmskiej pracy towarzyszyło mu 7 osób (czterech mężczyzn i trzy kobiety): trzech psychologów, jeden lekarz pediatra, student psychologii, malarz i gospodyni domowa. Francuski filozof Michel Foucault po zakończeniu badań życzył Rosenhanowi,,Nagrody Nobla za humor naukowy''...
Plan Rosenhana wydawał się w miarę prosty i miał odpowiedzieć na pytanie, jak długo psychiatria będzie potrzebowała aby orzec, że w przypadku tej ósemki ma do czynienia z,,normalnymi'' ludźmi, którzy faktycznie nigdy wcześniej nie mieli żadnych form tzw. zaburzeń psychicznych.,,To pytanie nie jest ani niepotrzebne, ani zwariowane'' napisze on później we wspomnianej publikacji.,,Nawet jeżeli jesteśmy osobiście przekonani, że potrafimy rozgraniczyć, co jest normalne, a co nienormalne, to nie ma na to przekonywujących dowodów.''
Co prawda Księga Diagnostyczna (DSM) Zjednoczenia Psychiatrów Amerykańskich dzieli pacjentów na kategorie według symptomów, co ma umożliwić odróżnienie osoby zdrowej od,,chorej psychicznie'', ale w Rosenhanie pojawiło i umocniło się zwątpienie w sens tak stawianych diagnoz. Stwierdził on, że,,choroba psychiczna'' nie jest diagnozowana na bazie obiektywnych symptomów, a na subiektywnym postrzeganiu,,pacjenta'' przez obserwującego lekarza. Wierzył, że do rozjaśnienia problemu przyczyni się właśnie jego eksperyment, w którym sprawdzone będzie, czy ludzie nigdy nie cierpiący na żadne,,choroby psychiczne'' zostaną w szpitalu rozpoznane, jako zdrowe i jeśli tak, to na jakiej zasadzie to się odbędzie.
Przygotowania do eksperymentu
wyglądały zawsze tak samo: pan profesor oraz współuczestnicy projektu przez kilka dni nie myli zębów, panowie się nie golili, następnie pseudopacjenci ubierali się w nieco przybrudzone ciuchy, pod fałszywym nazwiskiem umawiali telefonicznie z wybraną kliniką psychiatryczną i krótko po tym pojawiali się tam twierdząc podczas przyjęcia, że... słyszą głosy. Było to oczywiście nieprawdą, tak jak nieprawdziwe były podane przez nich nazwiska i zawody. Mało tego, nawet opisywane przez pseudopacjentów,,głosy'' nie miały odniesienia do znanych w psychiatrii opisów, gdyż nie ma głosów,,pustych'',,próżnych'' i,,głuchych'', jak to z premedytacją przedstawili uczestnicy eksperymentu w pierwszej rozmowie z lekarzem...
Po diagnozie, która w siedmiu przypadkach brzmiała,,schizofrenia'', a w jednym,,zespół depresyjno-maniakalny'', nasi,,pacjenci'' zaczynali zachowywać się już tak, jak na co dzień w normalnym życiu, o głosach więcej nie wspominali, przestrzegali regulaminu, byli kooperatywni wobec lekarzy i personelu oraz mili i rzeczowi w swoich wypowiedziach. Ich zadaniem było przecież jak najszybsze przekonanie lekarzy i personelu szpitalnego o swoim zdrowiu psychicznym i wyjście z kliniki bez pomocy z zewnątrz.
Jak się szybko okazało ich wzorowe zachowanie nie zmieniło niestety postaci rzeczy, a raz wypowiedziana diagnoza okazała się już nieodłączną i stygmatyzującą etykietą pacjenta. Naukowcy z niepokojem obserwowali nagminnie pojawiającą się psychiczną i fizyczną brutalność personelu wobec hospitalizowanych. Eksperyment okazał się więc już w początkowej fazie bardzo niebezpieczny, przez co część jego uczestników poczuła wyraźny strach,,przed pobiciem lub gwałtem''. W efekcie tych pierwszych doświadczeń do projektu dokooptowano prawnika, z którym ustalono plan ewentualnego działania na wypadek okaleczenia lub śmierci któregoś z uczestników eksperymentu i dopiero wtedy grupa,,ruszyła'' na kolejne kliniki. Ogólnie eksperyment przeprowadzono w 12 szpitalach, po części tych starszych, o ściśle konwencjonalnym podejściu do,,pacjenta'', a po części w nowoczesnych, nastawionych badawczo.
Nikogo nie rozpoznano, jako zdrowego
a pobyt w szpitalach psychiatrycznych trwał średnio blisko 3 tygodnie (od 7 do 52 dni). W czasie eksperymentu pseudopacjenci otrzymali 2100 różnych leków antypsychotycznych, które po kryjomu wypluwali; były to różne preparaty na za każdym razem te same objawy. Grupie badaczy aż niewiarygodny wydawał się fakt braku zainteresowania ze strony lekarzy i personelu, którzy,,przechodzą koło człowieka, jakby go nie było''. Okazało się, że po raz wypowiedzianej diagnozie nikt już nie traktuje pacjenta, jak człowieka, a jego zachowania, jakie by nie były, będą już zawsze odbierane, jako symptom,,choroby psychicznej''. Notatki na przykład, które początkowo nasi pseudopacjenci robili w tajemnicy i szmuglowali poza szpital, już po krótkim czasie mogły być czynione bez kamuflażu, gdyż ani lekarze, ani obsługa szpitala się tym nie interesowali. Z raportów szpitalnych wynikało później, że ciągłe prowadzenie notatek było jednym z symptomów choroby psychicznej.
Nie wyjdziesz, aż się nie przyznasz!
Rosenhan w swoim eksperymencie podkreśla szczególny problem władzy psychiatrii nad,,pacjentem''. Zdiagnozowanie u pseudopacjentów (w jednej rozmowie!),,schizofrenii'' oznaczało nieuchronne zaszufladkowanie ich, utratę podstawowych praw i od tego momentu nie tylko każde ich (bądź co bądź normalne) zachowanie było interpretowane już, jako choroba, ale do diagnozy dopasowywany był cały ich życiorys! Jeden z uczestników eksperymentu odnotował pół żartem pół serio, że w klinice miał poczucie,,bycia niewidzialnym'', gdyż statystycznie 71 proc. psychiatrów i 88 proc. sióstr i sanitariuszy w ogóle nie reagowało na proste pytania, które zadawał im w ciągu dnia, jako,,pacjent'', a jeśli była jakakolwiek reakcja to wyglądało to tak, jak w poniższym przykładzie:
Pacjent: Przepraszam, panie doktorze... Mógłby mi pan powiedzieć, kiedy będę mógł skorzystać z możliwości spaceru w ogrodzie?
Lekarz: Dzień dobry Dave. Jak się pan dzisiaj czuje? (Lekarz odchodzi nie czekając na odpowiedź...)
Samo wyjście ze szpitala psychiatrycznego okazało się w każdym przypadku niemożliwe bez przyznania się,,pacjenta'' do tego, że... jest chory. Dopiero po takim określeniu się nasi pseudopacjenci opuszczali szpitale. Dodajmy tylko, iż nie, jako,,zdrowi'', ale ze zdiagnozowaną,,schizofrenią w remisji'' (czyli zaleczoną na pewien czas)...
Wielkie oburzenie psychiatrii konwencjonalnej
jakie wybuchło po upublicznieniu badań Rosenhana przyniosło za sobą niespodziewanie drugą fazę eksperymentu, przy czym pierwsza jego część została odrzucona przez rozzłoszczonych psychiatrów, jako,,wybrakowana metodycznie''. Dyrekcja jednego ze szpitali psychiatrycznych stwierdziła wtedy w debacie publicznej, że,,w naszej klinice coś takiego nie mogłoby mieć miejsca'', na co Rosenhan odpowiedział eleganckim wyzwaniem na pojedynek obiecując, że na przestrzeni następnych 3 miesięcy wyśle tam swoich pseudopacjentów.
Trzy miesiące później, kiedy doszło do weryfikacji drugiej fazy „Eksperymentu Rosenhana'' okazało się, że wyzwany na pojedynek szpital ze 193 ogólnie przyjętych w tym czasie pacjentów określił 41, jako podejrzanych o bycie pseudopacjentami Rosenhana i kolejnych 42, jako zdemaskowanych pseudopacjentów. Tylko, że druga faza projektu prof. Rosenhana polegała na tym, jak się okazało, że... nikogo tam nie wysłał... - https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html#p819949https://www.psychiatria.pl/forum/psychiatrzy-sa-nieomylni/watek/819784/1.html psychiatrzy sa nieomylni???:) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
...przeczytałam z uwagą. Wniosek wyciągłam z tego artykułu jeden. Nie nalezy "igrać" z psychiatrią. Symulowanie choroby, żeby ośmieszyć psychiatrow i szpital...kończy się żle dla symulanta. Psychiatrzy "dali sie nabrac" . diagnoze postawili na podst. wywiadu z "pacjentem"(symulantem)- glosy itp. potem, gdy "pacjenci" już byli "normalni", lekarze sadzili, ze leki dzialaja, bo chyba takowe "symulanci" brali. No i po co? idiotyzm ze strony "ryzykantów". rexu, nie wiem, czy wiesz...ale wszystkie zaburzenia psychiczne- psychiatra rozpoznaje na podstawie wywiadu dokładnego z pacjentem i jego obsrwowania-zachowanie. to nie choroba fizyczna, ze zrobisz usg. i wiesz, ze masz kamien w ukł. moczowym, to nie cukrzyca gdzie we krwi pozim glukozy jest zbyt wysoki. Dopiero posmiertnie robiono sekcje zwłok na ludziach z depresja np. stwierdzono duze niedobory witamin we krwi czy niski poziom serotoniny czy noradrenaliny. Cialo migdalowe u ludzi w mozgu było skurczone nienormalnie- to znaczy tam gdzie jest koncentracja, zapamietywanie. komorki mózgowe - był zanik. i to u ludzi, ktorzy nie leczyli depresji lekami. To naukowo stwierdzone w 21-wszym wieku w USA.przez badaczy. Leki, przynajmniej obecne są niedoskonale...ale przynajmniej w częsci zatrzymują proces uszkodzenia komórek u ludzi z przewlekłą depresją. nie leczone zaburzenia psychiczne...to gorsze zlo niż branie lekow. no i nie symulować. Jak sie słyszy glosy, to naprawdę, a nie dla [podwazania obecnych tez naukowych w psychiatrii. Tak.
Lęku...odwal się ode mnie.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- 23 lata i brak chłopaka, lęk przed samotnością
lata teraz skończyłam.Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku....
Forum: Po godzinach - Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...
- Głosy w glowie
Zacznę od tego, ze mam zaburzenia lękowe i głęboka fobie społeczna...
Forum: Schizofrenia - Bardzo dziwne zachowanie
Witam jestem z chłopakiem 8 lat od tamtego roku kwietnia zaczął się bardzo...