Forum: Po godzinach

Ihihihi, mam nadzieje, ze raf ma wieksze poczucie humoru niz kaszalot (poniewaz z raf mamy razem straszyc, jak zostaniemy zabici za obraze psychiatrii ... wole miec dowcipnego duszka obok.... Ihihihi, wojownik z mamutem, ihihihi: zaczyna mi byc biednych "samcòw" zal... .
Wiem temat wazny i slusznie poruszony, ale moment zartu i oddramatyzowania naszych wspònych (mniej wiecej) problemàòw, mi przebaczycie, mam nadzieje .
Wracajac do tematu, poza psychiatria, jest w UE kodeks etyczny lekarzy i jest odpowiedzialnosc lekarzy (prawna, z placeniem za zadane pacjentowi szkody w czasie leczenia).
Tyle tylko, jak w kazdej innej mozlowosci bronienia wlasnych praw, adwokat kosztuje, proces kosztuje, czeka sie latami na "ostatni" wyrok... Wiec ludzie wlasnych praw nie bronia, a szkoda, bo sie nic nie zmienia.
N.p. gdyby raf wzial lekartwa co razem brane nie powinny byc, niekoniecznie by akurat umarl... ale jesliby umarl (nie stalo sie), to ktoby wytoczyl proces lekarzowi, co popelnil blad?
Pozdrowienia i przepraszam za zary, ale czsami, nawet w powaznych tematach....
Maria

Niektórzy ślepo i bezkrytycznie wierzą lekarzowi, a przecież to tylko ludzie i też się mylą w diagnozie i żle leczą. Uważam, że pacjent powinien też myśleć, choć lekarze nie lubią myślących pacjentów. Wkurza ich to, bo lekarz wie lepiej, bo uczył się tej medycyny, a pacjent chce być mądrzejszy. Pacjent może nie ma wiedzy medycznej, ale zna swoje bolączki, cierpi i powinien też mieć swoje zdanie i ewentualne zastrzeżenia do sposobu leczenia. obserwować siebie i zwrócić lekarzowi uwagę, że leczenie i leki są nieskuteczne i trzeba to zmienić. My - pacjenci, nie bójmy się pytać i zgłaszać wątpliwości, bo to w końcu o nasze zdrowie chodzi. Nie bójmy się zmienić lekarza, jeśli mamy jakieś wątpliwości. Zacznijmy myśleć i nie dajmy się bezmyślnie zalewać pigułami, bo leki mają też poważne skutki uboczne, o których psychiatrzy zapominają, bo oni się psychotropami nie faszerują. Jeżeli lek nie działa zwiększają dawki nie licząc się z pacjentem, że odczuwa on skutki uboczne i dany lek zaczyna więcej szkodzić niż pomagać.

koleżanka nie pozwoliła mężowi zrobić specjalizacji z psychiatrii, powiedziała każdy lekarz ma coś ze swego pacjenta, mój rozpoznaje raki a ja jakoś tego nie umiem,

Dionna czy moglabys wytlumaczyc koncowke zdania, bo nie rozumiem?

chyba chodzi o to,ze mąż jest onkologiem (taki lekarz od nowotworów) i taka specjalizację zrobił.

bo chyba nie o raki, takie skorupiaki chodzi. polska języka trudna języka.

Dobrze,ale jesli jest onkologiem i ma cos z pacjenta,to co ma raka?
A dlaczego autorka postu sie dziwi,ze ona nie rozpoznaje raka?Moze tez jest lekarzem,ktory nie ma cech pacjenta?To rownanie ma z pewnoscia zbyt wiele niewiadomych

Nihil novi, zniknal ostatni post kaszalota i moj i teraz znowu pisze w niebyt.Jak tu do cholery prowadzic dialog, szanowne Medforum

Raf, czy Ty przepraszam nie przesadzasz? Ostatnio stale jestes zly. Co sie dzieje? Stalo sie cos moze?

Nic sie nie stalo, tylko czasami nagromaadzi sie mnostwo negatywnych emocji i trzeba je uzewnetrznic.Dziekuje, ze pytasz,to mile.Do czego prowadzi tlumienie zkych emocji doskonale wiem.Ale masz racje musze uruchomic ponownie drzemiace we mnie poklady pozytywnego myslebia,