Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: Rozdwojenie jaźni (?) (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html#p1126913https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html Rozdwojenie jaźni (?)
Witam. Otóż w tym wątku chcę poruszyć sprawę mojego przyjaciela. Mam dwójkę prawdziwych przyjaciół, jednym z nich jest właśnie On. Nie będę podawała imienia, gdyż to nie jest ważne. Jest jakieś 3 lata starszy ode mnie, dzisiaj, właściwie przed chwilą zaczął mi się zwierzać. Nie miałam pojęcia o tym, jak się czuje (ach, muszę nadmienić, że znamy się przez internet, jednak planujemy przenieść kiedyś tą znajomość do reala). Zachowywał się, jakby wszystko było okej, nie zwierzał się z tego, jak jest naprawdę. Na początku dzisiejszej rozmowy wspomniał coś o tym, że śpi z nożem pod poduszką, po czym zmienił temat. Poprawka, CHCIAŁ zmienić temat, ale zaczęła go wypytywać o to, bo się zmartwiłam. Odpowiedział mi, że nie pamięta, dlaczego tak napisał ani o co mu chodziło. Nie wiem, czy powinnam mu wierzyć, ale On nigdy mnie nie okłamał. Z tego co napisał, dało się wywnioskować, iż ma naprawdę mocno zaniżone poczucie własnej wartości, jeszcze bardziej, niż ja. Mieszka na wsi, więc nie może pojechać do psychologa, bo ok. 3 godziny ma drogi do Krakowa. Powiedział, że czuje się tak przez długi czas, nie jest pewny, czy przez ok. rok czy dłużej. Od kilku lat słyszy nieustanny pisk w uszach, czuje się, jakby nie był z tego świata. O powiedzeniu rodzicom raczej nie ma co marzyć. Nie znam jego rodziny, jednak wiem, jakie to trudne i wiem, jak jego rodzice mogą zareagować. Wyznał, że dobrze czuł się utożsamiając się ze swoją postacią w grze, będąc w niej doceniany i wyjątkowy. Nie wiem, jak mam go pocieszyć, bo wiem, że nie może żyć przeszłością i nie może wrócić do tamtego. To jest po prostu niemożliwe. Chcę mu pomóc, ale nie wiem jak, bo prócz rozmowy nie mogę NIC zrobić.
To trochę tak, jakby utknął w przeszłości, jakby nie mógł być szczęśliwy bez tej postaci swojej i tej gry. Mówi, że nie oczekuje od nikogo rad ani nie chce żadnej pomocy, ale ja nie mogę tego tak zostawić. Nie chcę go zostawić, dlatego szukam za niego jakiejś pomocy (o czym On nie wie).
Proszę, niech ktoś mi coś doradzi, martwię się o niego...
Z góry dziękuję.Mrówka( ͡° ͜ʖ ͡°)
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html#p1127166https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html Rozdwojenie jaźni (?) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Osobiście nie uważam jakoby to było rozdwojenie jaźni, bo o ile często ze sobą rozmawiacie to powinnaś to zauważyć, że rozmawiasz z inną osobą, niż z Twoim przyjacielem. Prawdopodobnie była to tylko próba ominięcia Twojego pytania i w zależności od sytuacji rodzinnej można jakoś logicznie wytłumaczyć nóż pod poduszką, bo jeśli w jego rodzinie występuje przemoc, lub coś jest nie tak z ojcem (często jest coś nie tak z ojcami) to ten nóż ma służyć obronie, tworzyć poczucie bezpieczeństwa. Pisk w uszach może mieć wiele przyczyn, ale jedną z najczęstszych jest stres, który niszczy drobne komórki nerwowe w uszach, ale nie zachodzą istotne zmiany w słuchu, tylko słyszy się pisk. Mi to wygląda na to, że w życiu realnym czuje się on niesamowicie niedowartościowany, niezrozumiany i opuszczony dlatego uciekł w świat wirtualny, gdzie udało mu się coś osiągnąć i w ten sposób się dowartościowuje, w tamtym świecie, ale to nie jest rozwiązanie, tylko pogłębi jego problem, bo zacznie zamykać się w sobie. No niestety wątpię aby bez psychologa się obeszło, bo to może być nerwica, albo depresja nawet, a bez specjalistycznej pomocy jedynie problem będzie się pogłębiał, a nie każdy ma tyle sił by z takiego kryzysu wyjść samemu.
Jeśli chcesz mu pomóc to rozmawiaj z nim, poświęcaj mu trochę więcej uwagi, aby chociaż miał wsparcie w Tobie, musicie być ze sobą przede wszystkim szczerzy i nie ukrywać niczego przed sobą. Bardzo ważne jest zrozumienie i rozmowa, oraz jakaś nadzieja, że będzie lepiej, spróbuj go jakoś zmobilizować do działania, wytłumacz mu że teraz jest nie najlepiej, ale to może wszystko się zmienić jeśli będzie tego naprawdę chciał, ale to nie będzie proste. Do psychologa nie jeździ się codziennie, i niech chociaż postara się iść na te kilka wizyt aby wiedział z jakim problemem ma doczynienia, oczywiście zdarza się, że wizyty u psychologa są dwa-trzy razy w tygodniu, ale to już raczej rzadkość. Można od razu iść też do psychiatry, gdzie nie trzeba nawet skierowania, ale farmakoterapia łączy się z tym, że nie może być przerwana w żadnym momencie i mimo tych 3 godzin trzeba jeździć, a siedzenie w domu mu wcale nie pomoże. Sytuację z rodziną doskonale rozumiem, dlatego lepiej im o tym nie mówić, skoro tego nie zrozumieją, chociaż bez ich wkładu w to wszystko to nic może się nie zmienić.Ten, komu pisane jest się zabić, jedynie mocą przypadku należy do tego świata; w gruncie rzeczy nie należy do żadnego.
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html#p1127391https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html Rozdwojenie jaźni (?)
Witam! Na początek dziękuję za odpowiedź i porady. Co do jego rodziny, nie wiem o nich za wiele, ale postaram się to zmienić. Nie chcę też go denerwować, gdyż wyznał mi, że nawet jego dziewczyna go ''olewa'' i razem ze znajomymi wmawiają mu, że ''nie jest bezwartościowy, bo ma ich'' co według mnie jest bezsensu, bo co, bo bez nich już byłby nikim? Śmieszne to. Poza tym, takie słowa go denerwują, a ja mam z tym problem, że rzadko umiem ubrać swoje myśli w odpowiednie słowa i często martwię się tym, że kogoś rozzłoszczę lub tylko pogorszę sytuację, gdy ja chcę tylko pomóc. Co do psychologa, wiem o tym, sama chodzę na wizyty, gdyż stwierdzono u mnie depresję, w co ciężko mi uwierzyć, ale to nieważne. Nie chcę stracić jego zaufania i nie chcę, by był sam, bo gdy go zdenerwuję, zapewne odsunie się ode mnie i wszystko szlag trafi... W każdym razie, pewnie jeszcze będę się udzielać w tym wątku. Szczerze dziękuję za odpowiedzi i rady, to naprawdę wiele dla mnie znaczy, a czuję się taka bezsilna...
W każdym razie, jeszcze raz dziękuję i do ''zobaczenia''~. (:Mrówka( ͡° ͜ʖ ͡°)
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html#p1127456https://www.psychiatria.pl/forum/rozdwojenie-jazni/watek/1126913/1.html Rozdwojenie jaźni (?) GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Jej, jacy dziwni znajomi, i jeszcze ta jego dziewczyna. Czasem się tak zdarza, że jeśli chcesz pomóc to dana osoba się wręcz wycofuje, ale nie znam Twojego przyjaciela. Ważna jest subtelność, ale tutaj akurat sama powinnaś wiedzieć w jaki sposób pokierować rozmowę, by nie wywołać odwrotnych skutków. Powodzenia w walce z depresją. c:
Ten, komu pisane jest się zabić, jedynie mocą przypadku należy do tego świata; w gruncie rzeczy nie należy do żadnego.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Mam zaburzenia psychotyczne
Brałem Rispolept 6mg i źle się czułem na nim. Potem Ranofren 20mg i też...
Forum: Schizofrenia - Bezradność
Witam mam taki problem trwa to około 3 lat od kad trafiłem do ośrodka...
Forum: Zaburzenia psychiczne