Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy... (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1340806https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Po prawie dekadzie leczenia, trzech hospitalizacjach i ciągle zmienianych przez lekarzy diagnozach (z depresji poprzez dwubiegunówkę na schizofrenii kończąc) borykam się z kolejnym załamaniem i nowymi objawami. Tracę już powoli nadzieję na normalne życie, nie umiem nawiązać dłuższych relacji. Uczucia teraz są bardziej jak odległy jak odległy wiatr nie dotykający powierzchni mojkego umysłu. Łzy i płacz to jedynie skutek przeciążenia tym stanem. Czuję się tak, jakby mój świat wewnętrzny zupełnie przestał istnieć. Doświadczam braku myśli, wyjałowienia umysłowego, braku odczuć – jeśli już mogę o nich w ogóle teraz mówić to bardziej na zasadzie wspomnienia lub wyobrażenia, nie odczuwania. Jak już coś się pojawia, to natychmiast się „odczepia”-dzieje się to tak szybko że czasem nie rozpoznaję nawet, co to mogło być. Jakby mój umysł był polem wypalonych zgliszczy, które już przestają pamiętać czym były. Przestaję potrafić rozmawiać. Nie mam własnych poglądów ani osądów. Nie umiem nic zbudować, bo mój umysł nie chwyta niczego w sposób trwały. Chcę z tego wyjść, jednocześnie jednak nie zależy mi teraz na niczym. Nic mnie nie bawi, nie pociesza. Mam tylko rosnące przekonanie o tym, że niestabilność mojego umysłu sprawi, że za jakiś czas będę zupełnie niezdolna do życia. Jakiegokolwiek. Przestaję też wierzyć w sprawczość w swoim życiu. Wydaje mi się coraz mocniej, że nic nie może mnie z tego wyrwać.
Leczyłam się wieloma lekami, w większości neuroleptyki przeciwspsychotyczne lub antydepresanty, w zależności od momentu choroby w którym byłam. Obecnie biorę d
ulsevię, niedawno odstawiłam solian, jednak jestem zdania, że leki już na mnie nie wpływają w ogóle… jestem po ciężkich perturbacjach (zawód miłosny), jednak to było rok temu, ale fakt że strasznie mocno się tym gryzłam. Nie mam pojęcia, jak sobie pomóc, jestem 26 letnią dziewczyną o wielu talentach, niegdyś zdolną do szczęścia, spełniania się. Jestem atrakcyjna… a wydaje mi się, że to koniec mojego życia...pomóżcie! - https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1344850https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Napisz na gg 62356193
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1346540https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Czy ktoś ma podobne objawy do moich...? Czy ktoś je może miał i wyszedł z tego?
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1347202https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy... szarunka 2017-08-22 18:36:29ű
Czy ktoś ma podobne objawy do moich...? Czy ktoś je może miał i wyszedł z tego?
Hej Szarunka, miałam bardzo podobnie. Też mam 26lat, nie miałam aż tylu doświadczen co Ty, miałam inne. Widziałam że pisałaś w moim temacie, już troszkę Ci tam odpisałam. Ale napiszę też tu. Pracujesz gdzieś? Spędzasz czas z ludźmi? Przypuszczam że tak, skoro mocno przeszkadza Ci m. in. to że brak Ci jakiś poglądów, własnego zdania. W sytuacjach społecznych najgorzej to uwiera. Może po prostu źle Cię zdiagnozowano, niewłaściwe leki. Mi to wygląda na depresję, przytlumienie. Może jakaś dobra terapia by Ci pomogła. Napisz proszę coś więcej o sobie. Jeśli chodzi o zawód miłosny to moja koleżanka ponad rok z tego wychodziła. A i piękne porównania napisałaś w tym poście. Widać artystyczna dusza.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1347678https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Dziękuję. Fakt, że artystyczna , w okresie lepszego samopoczucia rysowałam, czasem też pisałam... teraz niby też bym chciała, ale zapał więcej niż słomiany. Terapii także przechodziłam wiele. Ostatnia była pomocna, ale pod koniec mimo chodzenia na nią zaczęłam się "sypać". Nigdy nie byłam jakoś ogromnie wylewna, jednak...bywało że naprawdę otwierałam się przed innymi. Mam wrażenie, że ten problem nie wynika z żadnej nieśmiałości, bardziej jakichś blokad połączonych zapewne z kiepskim przewodnictwem w głowie. Te różne stany apatii dotykały mnie często bez wyraźnego powodu, po prostu zaczynałam czuć się gorzej, jakby ktoś wyłączył mi mózg...najgorsza dla mnie teraz jest moja własna niemoc - jest tak silna, że zamiast spróbować o siebie jakoś zawalczyć, codziennie odkładam to na kiedy indziej, byle nic nie robić.
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1347888https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Pracuję, do tej pory starałam się też obracać wśród ludzi, jednak od kilku miesięcy się to zmieniło... po prostu boję się tej sytuacji, gdy pustka w głowie uniemożliwi mi rozmowę...
Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1348523https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Szarunka, myślę że najważniejsze to skonfrontować się. Z tym jaka jesteś wyjść do ludzi i zobaczyć że świat się nie zawali jak zrobisz coś nie po swojej myśli. A jeśli nawet pustka uniemożliwi Ci rozmowę, to co? Gdzie pracujesz, co robisz? Może warto byłoby wrócić na terapię, może jakieś inne, nowe przeciwdepresyjne? Droga twórcza duszyczko, czy nie próbowałaś pisać pamietnika?
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1349210https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Cześć, jestem rok od Ciebie starsza. Zarejestrowałam się po przeczytaniu Twojego posta, chcąc nawiązać kontakt. Jednak niestety, jak jeszcze chwilę temu miałam jakieś urywki myśli, tak teraz błądzę po pustkowiu. Będzie to, co uda mi się wyszarpać. Widzę wiele Twoich problemów u siebie. Apatia, pustka w głowie. Problemy z wysławianiem się są niestety u mnie faktem, bardzo trudno jest mi ułożyć logiczną wypowiedź z pojawiających się i szybko uciekających fragmentów myśli. Ze względu na ten trud zwykle rezygnuję z zabierania głosu. Post dodaję wbrew sobie, napisałabym coś więcej, ale niestety nie mam siły tego dokończyć. Wiem, że dziwnie to brzmi, ale jak nie dodam tego, złapie mnie silna frustracja, jak to zawsze jest.
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1349828https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Witaj, Opil. U mnie coraz gorzej. Przy wykonywaniu całkiem prostych rzeczy w pracy pojawiała się czarna dziura, zapominałam też tego co umiałam wcześniej... odczuwanie i przeżycia wewnętrzne są jeszcze słabsze, praktycznie zupełnie spłaszczone. Zero zainteresowania czymkolwiek. Nie wiem co będzie po wcześniejszym spotkaniu z lekarką... obawiam się, że to zaszło za daleko. Jakbym straciła całą siebie. Boję się, że nie wyjdę już z tego. Nigdy nie byłam w takim stanie
- https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html#p1349878https://www.psychiatria.pl/forum/rozpad-osobowosci-po-latach-leczenia-pomocy/watek/1340806/1.html Rozpad osobowości po latach leczenia...pomocy...
Mam 27 lat. Objawy miałem lub mam podobne. Nie wiem, co mam napisać. Ciekawi mnie, czy będąc pewnego rodzaju człowiekiem, mozna żyć normalnie. Nie znalazłem jeszcze nikogo, kto by to udowodnił. Może tobie sie uda, ale widze ze cieżko będzie. Mimo wszystko wierze w szczęśliwe zakończenie, choć to pusta wiara.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy na pierwszej komisji lekarskiej dostaliście rentę na stałe czy okresową?
Pytanie jak w temacie. Jak to u was wyglądało?
Forum: Schizofrenia - Bezradność
Witam mam taki problem trwa to około 3 lat od kad trafiłem do ośrodka...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Regulamin
Witam. Przebywam na oddziale psychiatrycznym około 7 tygodni dziś miałem dopiero...
Forum: Prawa pacjenta - Mam zaburzenia psychotyczne
Brałem Rispolept 6mg i źle się czułem na nim. Potem Ranofren 20mg i też...
Forum: Schizofrenia