Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić? (33)
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075498https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić?
Witam
nie mam z kim porozmawiać, więc poszukałam w internecie grupy wsparcia. Do psychologa nie pójdę na razie, bo terminy są bardziej załamujące niż moja sytuacja.
Nie wiem, nawet po co ten post, ale muszę "komuś" powiedzieć, a może ktoś pomoże, wysłucha.
Otóż jesteśmy z moim mężem 6 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci. Jestem szczęśliwą mamą, ale czuję się bardzo samotna w małżeństwie. Nie potrafię sobie przypomnieć, jak to było przed pojawieniem się pierwszego dziecka- mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem, dobrze się poznaliśmy- ale już w trakcie pierwszej ciąży odczuwałam samotność.
Pewnie niejedna mama wie, jak to jest nosić w sobie ukochane dziecko i nie móc dzielić tego samego szczęścia z jego ojcem- ale przecież to normalne, że matka odczuwa inaczej radość z bycia w ciąży niż parter, my czujemy ruchy, oni nie i w ich mniemaniu jesteśmy tylko większe. Ale to nie było to.... mój mąż coraz bardziej pogrążał się w grach komputerowych-przed ciążą też grał, dla mnie za dużo, ale moja opinia nie jest obiektywna. Miałam zawsze wrażenie, że jest komputer, póżniej dopiero ja.
Urodził się syn, to mąż noce "zarywał" przy komputerze, tłumacząc się, że czuwał przy małym w razie gdyby się budził, a w tle gra była odpalona. Ja wstawałam skoro świt, mąż potrafił spać do południa. Na palcach jednej ręki potrafię wyliczyć ile razy byliśmy wspólnie na spacerze- bez osób typu babcia, dziadek, znajomi- tak po prostu nasza trójka.
Dla mnie nie jest to normalne i po prostu tęskniłam za tym i nadal tęsknię. Widywałam szczęsliwe rodziny na spacerze z wózkiem, a ja chodziłam sama, czułam się jak samotna matka.
Przy drugim dziecku nic się nie zmieniło, z tym że chodziliśmy na spacery we trójkę- ja i dwójka dzieci. Mąż w domu" wypoczywał" przy komputerze albo telewizorze.
Płakałam po nocach tęskniąc za związkiem, gdzie mąż przytula żonę, bierze za rękę, idzie na spacer. takie ludzkie odruchy, których ja nie doświadczam w swoim małżeństwie. dzieci wychowujemy razem, ale to ja je biorę na spacery, to ja je biorę na plac zabaw, to my razem pieczemy, gotujemy, sprzątamy, a mąż w tym czasie siedzi w fotelu na uszach słuchawki od komputera i usilnie twierdzi, że przecież dopiero siadł do komputera i znowu mu jęczę.
Jak oglądamy film, a zdaża się bardzo często, to mąż leży koło mnie z tabletem w ręku i gra w jakąś grę, jednym uchem słuchając. Mam wrażenie, że o jakąkolwiek go czynność poproszę- wynieś śmieci, umyj naczynia, odkurz, itd....jest to przerywnik w grze. Mąż potrafi mi z pozycji siedzącej przy komputerze powiedzieć mi (w tym czasie np. sprzątam, gotuję, w każdym razie robie coś z korzyścią dla rodziny,w szczególności dzieci), że dzieci biegają samopas i się nimi nie zajmuję. a przecież, to on siedzi i gra a ja szykuję obiad, to chyba naturalne, że ręce zajęte. jestem więźniem we własnym małżeństwie, a raczej samotną matką, która robi wszystko łącznie z odtykaniem rur kanalizacyjnych i ma męża na papierze, w łóżku obok, w domu....a w życiu i odczuciu jego brak.
Boże jak ja się czuję samotna. mam małe dzieci, 3 i 5 lat, z mężem prowadzimy wspólną firmę i są lepsze i gorsze miesiące, ale mam wrażenie że te gorsze miesiące lepiej wpływają na nas- bo zasłaniają problem samotności, a w te lepsze problem samotności powraca i odsłania się na nowo. Kilkakrotnie rodzice zwracali mi uwagę, szczególnie moja mama, że widzi co się dzieje. jej się nie oszuka, zresztą my matki tak mamy, mamy trzecie oko, które zobaczy wszystko. ale nie mogę jej tego powiedzieć, mimo, że pewnie to wie. boję się o tym mówić, boję się mówić na głos, żeby nie zapeszyć, bo chcę wierzyć, że to wszystko to moja wyobraźnia a wypowiedzenie tego na głos urzeczywistni moje uczucia. Gdybym mogła z mężem porozmawiać, dawno bym mu to powiedziała, ale mąż nie uznaje takich rozmów. Przed ślubem był ideałem, wspaniale rozumiał kobiety, dawał mi wszystko czego potrzebowałam. Po ślubie jakby przestał rozumieć moje potrzeby. Nie lubi się całować, trzymać za ręce, a ja pamiętam wszystkie pocałunki i chętnie do nich wracam- i nic seksualnego się za tym nie kryje, wręcz przeciwnie, czysta bliskość drugiej ukochanej osoby. I się popłakałam właśnie teraz.... tęsknota za taką bliskością jest przygnębiająca.
Seks z nim jest obłędny, w ostatnich miesiącach jest lepszy niż kiedykolwiek, jego upodobania zmieniły się, stał się bardziej namiętny, ale ta namiętność jest jak dla mnie tylko pożądaniem czysto fizycznym. nigdy się nie całujemy, bo od razu to odtrąca, nawet jak zaczynam go całować, to wykrzywia usta, jakby bokiem dawał mi buziaka i przechodzi do sedna. a ja tylko tego chcę, żeby mnie ktoś pocałował, przytulił, potrzymał za rękę.
Samotność jest straszna, kiedy trzeba przed dwójką tych szkrabów udawać, że to kolejny dzień próby budowania dla nich normalności. Moje dzieci zaczynają zauważać, że ich tata spędza mnóstwo czasu przy komputerze, starszy syn czasem robi mu uwagi, że za dużo gra, albo mówi że tata to tylko przy komputerze siedzi. A ja wybiegam w przyszłość i zastanawiam się, jak to wszystko ukształtuje te dwie małe osóbki i jaką krzywdę im wyrządzam. Zbyt dużo mamy zobowiązań z mężem żeby się rozstać, firma, dom......przede wszystkim dzieci. Choć zastanawiam się, czy takie życie jakie im teraz funduję jest lepsze od choćby życia rozwiedzionych rodziców? Nie wierzę w możliwość zmiany mojego męża, a ja powoli popadam w depresję i boję się komukolwiek o tym powiedzieć. Może ktoś mnie wysłucha i powie co mogę zrobić.....łatwiej się rozmawia bez patrzenia na drugą osobę, ja już czuję się zażenowana całą tą sytuacją pisania postu, ale stanęłam już na krawędzi samotności i czuję, że muszę coś zrobić, bo zaczyna mnie to przerastać. - https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075502https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie wstydz sie tego ze tu piszesz. Samotnosc w zwiazku jest bardzo przykra
Niby ktos jest a go nie ma mentalnie
Czasem masz 3 dziecko
Dobrze ze sie wygadalas tutaj
Pamietaj z psychologiem mozna pogadac przez skypa, w dogodnej dla Ciebie porze.
Jesli maz nie chce rozmawiac to napisz do niego list.
Napisz jak sie czujesz i czego oczekujesz
Jak nie zaczniesz z siebie tego wyrzucac to sie rozchorujesz.
Nie obwiniaj sie i nie mysl - co ludzie powiedza, co rodzina powie. A co oni tacy Swieci.
Jestes wspaniala i powinnas sobie pomoc, pokochac i uwierzyc w siebieOstatnia edycja:"May the Force be with you"
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075505https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
I pisz tutaj . To tez pomaga
"May the Force be with you"
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075515https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić?
Dzięki. Niby napisałam post żeby wreszcie to z siebie wyrzucić, włączyłam w tle jakiś film i co chwilę wracałam na stronę z nadzieją, że ktoś już mi coś odpisze. Ale popłakałam się, niby nic, a każde zainteresowanie dodaje otuchy.
Nie napisałam jeszcze innej chyba bardzo ważnej rzeczy.....
wczoraj długą noc rozmyśałam nad moim małżeństwie, fakt, że mój mąż zasnął na kanapie przy filmie trochę w tym dopomógł. Zasnęłam koło 5 nad ranem, zapłakana. Ale rano wstałam i dzieciom zaproponowałam wycieczkę na fajny plac zabaw. Mąż się przyłączył. Nigdy na tym placu nie byliśmy, więc błądziliśmy samochodem może ze 3 minuty- tak naprawdę tyle, ale tyle wystarczyło, żeby mój mąż wybuchł w samochodzie, że przy 30 stopniowym skwarze męczę dzieci jazdą wkółko, że po co to wszystko, lepiej jechać do centrum na lody- syn od razu krzyknął, że on chce plac zabaw i chce jeździć na rowerze z nim (rowery zapakowaliśmy do bagażnika, a syn prawie fruwał pod sufit z radości, że będzie wreszcie rowerek z tatusiem). Mąż się wkurzył strasznie, że nie może znaleźć tego placu zabaw i zawrócił do domu, a ja pod nosem powiedziałam, że każde wyjście z nim tak wygląda, dlatego nigdzie razem nie wychodzimy, bo każde wyjście nawet do sklepu na zakupy to ogromny stres i jego złość. Mnie samej dzieci na głowę nie wchodzą, wręcz przeciwnie, jak jesteśmy we trójkę, to jest idealnie, książkowo, jak jesteśmy we czwórkę, to dzieci zachowują się jakby za przeproszeniem, małpy w cyrku (nieswojo czuję się dając takie porównanie, ale mają taką dzikość w oczach i jakby chęć takiego negatywnego zwrócenia na siebie uwagi). więc po drodze do domu, oczywiście nie obyło się bez kłótni przy dzieciach w samochodzie (Boże jakbym mogła to cofnąć....nigdy przy dzieciach, ale czasem nie da się tego uniknąć), powiedziałam mu, że lepiej nam się wychodzi bez niego. więc on ....gaz do dechy i kierunek dom i po drodze...: bo ty jęczysz od rana do nocy, że tylko gram i gram....w końcu pierwszy raz w życiu ....uderzyłam go w policzek....Strasznie tego żałuję, nie podejrzewałam siebie o to...raz żałuję, że dzieci siedziały z tyłu, a dwa, że w ogóle to miało miejsce. Ale stało się .....mleko się wylało. Po drodze do domu jeszcze parę razy powiedział mi, że nie lubi ze mną spędzać czasu, więc się zamknęłam. Odwiózł się do domu, a my wróciliśmy na plac zabaw i trafiliśmy bez problemu za pierwszym razem. dzieci były bardzo zadowolone, zapomniały o całej kłótni od razu jak zobaczyły plac zabaw i to był cudowny dzień. Zakończył się? jeszcze nie.....przeprosiłam męża (siedzi od godziny przy komputerze w dodatku z tabletem w ręku), powiedziałam, że żałuję tego co zrobiłam że choćby nie wiem, jak się czuje to co zrobiłam nie usprawiedliwia mnie. Rzucił tylko ok....zapytałam, czy chce pogadać. odpowiedział nie. a ja mam nadzieję, że dostosuję się jakoś do mojej samotności, żeby zapewnić dzieciom normalność. Jak zaakceptuję ją i odnajdę w niej spokój, to dzieci będą chyba miały lepszy taki dom, niż dom bez taty. - https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075516https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić?
Chcę ratować to małżeństwo, tylko jak?
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075534https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie mozesz chciec byc samotna... Dla dzieci, nie bedziesz tal szczesliwa
Dzieci powinny miec szczesliwa matke.
Terapeuta by pomogl Ci zrozumiec....
Pomoglby sie uporac z ta sytuacja
Nie dziwie sie ze Go walnelas w policzek .
Ilez mozna wytrzymywac"May the Force be with you"
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075847https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić?
Przeczytałem wszystko ..hmn facet uzależniony od gier Moja rada ..parę talerzy o podłogę i razem do psychologa ..on ma zrozumieć swój problem
Paweł
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075849https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Pawel, myslisz ze on sie da do psychologa zaprowadzic ?
Mysle ze ona niech sama idzie, zeby sie wygadac i tez jak go podejsc zeby i on poszedl. Jakies techniki terapeuta na pewno podpowie ."May the Force be with you"
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075864https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić?
Szlaban na seks
Paweł
- https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html#p1075873https://www.psychiatria.pl/forum/samotnosc-w-malzenstwie-czy-to-mozna-zmienic/watek/1075498/1.html Samotność w małżeństwie- czy to można zmienić?
Przyjechała do mnie dzisiaj teściowa, złota kobieta, były czasy, że darłyśmy koty, ale dużo się zmieniło i nasze relacje są idealne. widziała że coś mnie gryzie, a ja wcale nie ukrywałam. kiedyś miałam więcej siły, żeby pewne rzeczy ukrywać przed bliskimi, teraz już zobojętniałam. zresztą ta kobieta wychowała mojego męża, więc zna go na wylot. Jest całą sobą po mojej stronie i doradza mi jak Hulagula, psychologa i też twierdzi, zresztą jak wszyscy, co go znają, że jest uzależniony. problem w tym, że mój mąż nie przyjmuje do wiadomości, ani terapii, ani uzależnienia. zdarzały się problemy z kasynem, innymi używkami- pali papierosy całymi latami i to już 7 rok z rzędu, kiedy właściwie dzień w dzień rzuca palenie. Wiem, że to tylko palenie, ale to jego kolejne uzależnienie, które kocha ponad wszystko, i którego nie rzuci, bo wcale nie traktuje tego jak uzależnienie. Powiedział przy wszystkich, że nie dożyje do 50lat, bo prowadzi taki a nie inny tryb życia, i niech ma chociaż fajki. Głupi....mało tego, wygaduje takie bzdury przy dzieciach.
Ehhhhh.....zobojętniałam na pewne rzeczy, a kiedyś potrafiłam tupnąć nogą, a teraz jestem jak taka wypluta dętka.
Ale od kiedy piszę tu z wami jest mi lepiej, tzn. przynajmniej mam się komu wygadać, nie znam was, ale dziękuję wam, przynajmniej tyle mojego wygadania do kogoś w sieci, bo jak patrzę na męża, co siedzi w fotelu i gra w Jakieś coś.....Empire....na komputerze a druga gra odpalona na tablecie, to odchodzi ochota na rozmowę o wszelkich uzależnieniach, bo jakoś nie widzę żeby było z kim rozmawiać - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nie panuje nad strachem
Dlugo zbierałam się aby tu napisać. Piszę bo potrzebuje rady albo kubła...
Forum: Stres - Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...
- Orgazm i wenlafaksyna i trazodon
Dzien dobry,Biorę Oriven w dawce 150 mg.Nie mam problemów z libido, ale mam...
- Bliska osoba w szpitalu psychiatrycznym.
Dzień dobry, mam nadzieję że jest to poprawny kanał forum do mojego...