Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Schizofrenia (20)
- https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859800https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Witam, serdecznie. Chciałbym tutaj opisać kilka swoich doznań, które zatruwają moje myśli. Czy to są objawy schizofrenii? Proszę o pomoc...
Witam. czytałem ostatnio dużo na temat choroby schizofrenii.Wszystkie podpunkty pasowały do moich jakby objaw. Zerwałem kontakt z przyjaciółmi, z powodu tego że każde ich słowo brzmiało jakby przeciwko mnie. Czułem się w ich otoczeniu zagrożony. Półtora roku temu, było wszystko dobrze. Śmiałem się, byłem normalną osobą. Wyjechałem na ponad rok czasu za granicę, tam dużo paliłem marihuany i czasem zdarzyło się że wziąłem amfetaminę,kryształy, i jeszcze jakieś badziewia. Z pracą się nie udało, i zjechałem do Polski. Pierwszy miesiąc był chyba normalny w moim zachowaniu, natomiast z czasem urojenia przejmowały mój umysł. Wychodząc ze znajomymi odczuwałem, podśmiewanie się ze mnie,spiskowanie, tak jakby wszyscy byli w zmowie. Przez 3 miesiące nie wychodziłem z domu, może z 4 razy w ciągu tych 3 miesięcy wyszedłem na kilka minut, ale jak wyszedłem z kolegami to znowu odczuwałem te myśli !. Po 3,5 miesiąca pobytu w domu, otrzymałem szanse na wyjazd ponowny za granicę. Byłem zadowolony, ponieważ miałem dosyć już tych jak ja to nazywałem " pseudo przyjaciół " . Wróciłem do Anglii do brata. jadąc tam autobusem, czułem się wolny, aczkolwiek gdy dojechałem na miejsce, i gdy szfragierka mnie przywitała, i gdy weszliśmy do domu pierwsze 5 minut było OK, potem, podczas rozmowy zauważyłem dziwna minę na jej twarzy, która mnie zniechęciła, i zakończyliśmy rozmowę. Znowu się poczułem zagrożony. Po Południu, wrócił Brat z pracy, rozmawialiśmy, jak było i w ogóle. Jedynie w n im nie widziałem żadnych zastrzeżeń co do mojej osobowości. Czułem się przy nim bezpiecznie. Po 2 dniach, znalazłem pracę, gdzie paliłem mosty za mostem. Nie rozumiałem niczego, co do mnie mówi mój Szef, chociaż była to firma POLSKA. Gdzie Od szefa, do pracownika, każdy był polakiem. najłatwiejsze zadania, sprawiały mi wielki kłopot. Po miesiącu, już widziałem że, Szef mnie nienawidzi, a pracownicy mają mnie za " osła " za idiotę. Nie potrafiłem sobie z tym radzić, aczkolwiek nie zwolniono mnie, szef był wyrozumiały aż za bardzo. Aczkolwiek po 4 miesiącach, powiedział żebym poszukał innej roboty. znowu poczułem się wolny, i nieświadomie, szukałem u nich błędów, zamiast u siebie. Wyzywałem osoby, które starały mi pomóc, a ja i tak uparcie trzymałem się że to ich jest wina, że ten klimat i w ogóle. Głupie, i idiotyczne wymówki miałem. Poszedłem do następnej roboty, gdzie czułem się inaczej. Szef był Anglikiem, ja go pi razu oko rozumiałem, pracownicy zaś byli Polakami, potrafiłem się z nimi dogadywać, aczkolwiek choroba przeniosła się na klimaty rodzinne czyli mojego brata jego żonę. A nawet ich dzieci..
Czułem się u nich jak, piąte koło u woza. ( Gosia, Żona Brata ) której zachowania jej były dla mnie, krytyczne. np. Że mnie nie cierpi, że nie chce mnie tu i tym podobne. Czułem w środku, że każdy z moich bliskich, śmieje się ze mnie. I że ja jestem głównym tematem ich rozmów, że Konrad to, że nie myśli itp. Z czasem dotykały mnie myśli, że w domu są zainstalowane kamery, podsłuch jakiś. Próbowałem sobie to wybić z głowy. Dzieciaki, czyli Kornelia [11L],Kacper[8L], Julia[4L].
Często przebywałem w kuchni, i zauważałem że najmłodsza czyli Julia, przychodzi bezinteresownie do mnie, rozgląda się co robię, i ucieka do pokoju gdzie była mama. Nachodziły myśli w mojej głowie, że to jest spisek,. Że Julka przychodzi i Zerka czy nic nie jem, czy czegoś im nie ruszam. Po kilku tygodniach, byłem już tymi myślami zdołowany i zdenerwowany, więc pewnego dnia. Gdy zauważyłem to ponownie, poszedłem do Gośki i powiedziałem, czy ona namawia Julke żeby mnie śledziła. Wtedy, ona odpowiedziała że "jestem chyba chory, że to jest dziecko, że ono nawet nie rozumie tego słowa " bo nazwałem ją szpiegusem.
Nie wiedziałem co mam robić. Brat [Rafał] jest dużo starszy ode mnie, ma już skończone 30lat. A ja dopiero 19. Nie potrafiłem z nim o tym porozmawiać, bo wyszedłbym na chorego psychicznie.
Gdy, przyćpałem amfetaminy, czułem się rogadany i otwardy, wolny od tych chorych myśli..!
Gdy siedziałem z Rafałem, w środku czułem potrzebę rozmowy z nim. Chciałem się wygadać i wreścię powiedzieć mu. Aczkolwiek Nie potrafiłem znaleźć odpowiednich słów.
Próbowałem jakoś mu wytłumaczyć, ale słowa którymi przebierałem odbiegały od tematu, i łączyły się w m.in " chęć samobójstwa, ". Tak, powiedziałem, mu, kiedy byłem nafaszerowany prochem, w płaczu próbując powiedzieć mu że jestem chory, zajmowałem to zdanie zdaniem że jeżeli będzie tak jak jest, to się zabiję. Po następnym dniu, widziałem w jego oczach, że ma mnie za kretyna, i jak to on mówi osła. "osioł"
Nie wiedział wręcz, co mi jest. Ja też do końca nie przeczuwałem, co mi dolega, ponieważ nie czytałem nic na ten temat. Ale te myśli, chore myśli były tak bardzo nasilające, że już chciałem uciec daleko stamtąd. Ok. 2 miesięcy temu wróciłem do Polski. Jadąc autobusem, miałem myśli że pozbyli się koła u woza, i teraz mogą normalnie żyć. Przyjąłem tą wiadomość do siebie, bo tego chciałem. Nie chciałem już im robić problemu.
Będąc tu w Polsce, gdy, spotkałem się z kilkoma znajomymi, których wcześniej o nic nie podejrzewałem. Zaczęli mi się wydawać, podejrzani.
Każde ich pytanie " jak było w Anglii, Dlaczego zjechałem, itp " były dla mnie zmową z moim Bratem, że Rafał umówił się z nimi, żeby mnie podpytali, Dlaczego zjechałem. Miałem w głowie to że brat chciał sprawdzić czy będę siał fermę w okół że to bez niego zjechałem. Że tam pracy nie było i w ogóle.
Każde Pytanie przyjaciół tak przyjmowałem. Będąc w gronie znajomych nie potrafiłem, porozmawiać, śmiać się " szczerze " Śmiałem się ale w głębi czułem samotność. Potrafię rozmawiać tylko z pojedynczymi osobami, w większym gronie, czuje się osaczony, i napływają do mnie znowu te chore myśli.
Teraz siedzę w domu, nie wychodzę nigdzie od miesiąca. Słucham muzyki, i tylko porozumiewam się z internetowymi "znajomymi" A dokładnie z jednym.
Jestem Fanem Peji, i tylko on powstrzymuje mnie od błędnych decyzji, takich jak " popełnienie samobójstwa. ".
Zdaje sobie sprawę że to tylko choroba, ale jak nadejdzie przypływ schizofrenii to już tego nie kontroluję! .
Przecież, chce być taki jak dawniej, uśmiechnięty zmotywowany pełen życia! A nie tylko jego cieniem.
Nie chcę iść do specjalisty. Mieszkam w małej wiosce, gdzie zaczną się plotki i będę wytykany palcami. Ale chcę być normalnym dzieciakiem jak kiedyś : (
W ogóle nie wiem po co to tu pisze, ale.. - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859805https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
"Wyjechałem na ponad rok czasu za granicę, tam dużo paliłem marihuany i czasem zdarzyło się że wziąłem amfetaminę,kryształy, i jeszcze jakieś badziewia."
No to masz dokładnie to na co sobie zasłużyłeś. - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859812https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Co chcesz przez to powiedzieć?
Paliłem, bo lubiłem palić, a z tymi twardszymi, to okazyjni, przy imprezie jedynie. Można jakoś to wyleczyć,? nie chce zbytnio iść do specjalisty. Nie lubię ich. - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859818https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Dokładnie to co napisałam.
Jak myśli w jakim celu otrzymałeś rozum? - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859837https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Witaj, Mysli.
Ewa ma poniekąd rację, choć dość ostro ja wyrazila. Diagnozy od nas nie oczekuj - jesteśmy pacjentami, ale pomysl, ze o ile "opinie" może zrobić Ci Leczenie, o tyle tym gorsza - choroba.
Czy zanim zaczales uzywac narkotykow takie dolegliwości kiedykolwiek miały miejsce?
Leczenie zacznie się od detoksykacji, wlasciwa terapia nastapi później. I b ważne - Lekarzy i Terapeutow obowiazuje tajemnica - nikt nie musi wiedzieć o Leczeniu.
Tymczasem żadna choroba bez Leczenia nie cofnie się sama. Proponuje Ci zadbac o Siebie.
Z narkotykami postapiles zle, ale kto nie robi bledow. Wazne, bys teraz sprobowal to odkrecic.Iza
zaslubiona Szpitalowi....forever )) - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859859https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Jakie poniekąd Iza? Ja zawsze mam rację. Jeszcze do Ciebie to nie dotarło? Bardzo niedobrze!
- https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859863https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Oczywiście możesz mieć takie zdanie, inni maja prawo do własnego.
A Dyskusja była o Problemie Mysli, wiec może wróćmy do niej.Iza
zaslubiona Szpitalowi....forever )) - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859898https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Jolanet.
Przedtem nie miałem takich problemów. Jedynie co mi osacza już od chyba 13roku życia, to że nie potrafię porozmawiać w gronie, jestem cichy jakbym siedział gdzieś w ciemnym koncie. - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859904https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia jolanet 2014-06-19 21:39:22
Oczywiście możesz mieć takie zdanie, inni maja prawo do własnego.
A Dyskusja była o Problemie Mysli, wiec może wróćmy do niej.
A po co - wszystko już zostało powiedziane. Ty Iza nie uprawiaj tu sztuki dla sztuki proszę ja Ciebie. - https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html#p859921https://www.psychiatria.pl/forum/schizofrenia/watek/859800/1.html Schizofrenia
Mysli, wiec ja tez sadze, ze winne sa narkotyki. A jeżeli tak to detoksykacja jest naprawdę pierwszym krokiem. I nikt o tym wiedzieć nie musi, poza osobami, które upoważnisz Sam na pismie przy przyjęciu do placówki.
Tajemnicy nikt nie zlamie.
A co to znaczy, ze ciagle "siedzisz cicho" - dlaczego, jeśli można?
pozdrIza
zaslubiona Szpitalowi....forever )) - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- granica ludzkiej wytrzymałości
Ciekaw jestem jak długo można żyć codziennie walcząc z własną...
Forum: Depresja - Konsultowanie a leczenie psychiatryczne.
Witam, Chciałem się zapytać jaka jest różnica pomiędzy...
Forum: Lekarz okiem pacjenta - pogorszenie stanu
Hej, w grudniu poszłam do lekarza rodzinnego w związku z pojawiającymi się...
- Czy jestem złym człowiekiem?
Staram się pracować nad sobą, tłumić w sobie negatywne emocje. Tak...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego