Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Schizoid = garb charakteru (17)
- https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p73885https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
Generalnie chce zacząc od tego że jest to chyba nieuleczalne, w ogóle poza kategoria oddziaływania przez lek. Człowiek jest cały schizoidalny, ten wzór powraca i jest prefrencja na taki styl życia po różnych losowych wzlotach czy upadkach. Leczenie oznaczałoby tu zaufanie w krótkoterminowy efekt bąbelków od szampana - to jest faza a charatkter jest niezmienny praktycznie.
Ja w swej obcości wobec klimacików, humorków i uczuć już kilk razy poganiałem psychologów czy psychiatrów którym wywaliłem ajka kawa na ławę o co chodzi w moim widzeniu świata. Gdy widziałem że się patrza jak ciele we wrota zaczaałem dociskać "że co, jak i w ogóle" i słysze jakieś dukanie że wymaga czasu, spotkania w grupie, leki, rozmowy... Jezus Maryja...jeszcze gorze niż to z powodu czego przyszedłem! W końcu z grubsza dowiedziałem sie o tym schorzeniu jakby wypadkowym fobii społecznej, samotności, introwersji i inności.
Generalnie ludzie mnie denerwują. Mówię to szczerze, od zawsze wkurzali mnie,sam siebie tez wkurzam. Życie społeczne, innych ludzi na polu ichemocji, gadaniny na różnych polach postrzegam zupełnie jako marionetki w teatrzyku 6-miliradów jednego aktora. Kazdy paple, śmieje się, wybiera troszkę coś innego. Pozorne przyjaźnie i sojusze sa często zakłamaniem, ludzie obgadują się za plecami a udają przyjaźń by coś załatwić. Ja z tego wysiadam.
Od zawsze miałem tez wrażenie że moja osobowość, poczucie humoru styl bycia, tok działania jest jakiś inny. Jednych odstręcza, innych niepokoi. słyszałem kiedyś nie raz że ludzie mogą czegos mi zazdrościć albo ze ktoś chciałby robić czy być jak ja.... że taki zimny, wyrachowany, optymistyczny????? To ostatnie może i tak ale pod warunkiem ze życia nie zatruwa mi stek głupot związanych z zamartwianiem się o niuanse humorków i odczuć innych ludzi. Rzeczywiście wolę robić, pracować, czytać, ćwiczyć, jeździć samemu bo tylko wtedy czuję wartość oddania idei, że CZYN CIAŁEM SIE STAJE. Jestem tym co robię, moją praca, pasją - uważam że jestem to winien tej czynności aby być skupionym.
Z ludźmi wszytko prędzej czy póxniej przekształaca się w pasmo sporów, spięć, rozkminiania co kto miał na myśli, jak się zachowałi dlaczego tak i srak... Wielkie nic poprostu aż ręce opadają. Zamiast tracić czas na debatowanie z dwoma czy trzema osobami o jakijś czynności, sposobach, ideach i konsekwencjach, biorę robię to sam i w sposób prosty i oddany wzbogacam świat i siebie.
Dystans do ludzi jest ogromny. Wynika on głównie z mojej złości że nie wiem o co ludziom chodzi. Jak mam coś załatwić z obcym mi facetem (sam tez nim jestem) to chyba oczywiste że "nie czas lizac sie po fiutach" tylko robię to szybko, głądko, szorstko. Na tym polega wg mnie bezporblemowośc i optyzmizm. Okazuje się wtedy że koles ów czy pan bardzo chce gadać, rozwodzić się nie wiadomo o czym, zaprzyjaźniać czy Bóg wie co jeszcze?
W innej kwestii gdy to ja chce się otworzyć bo sa ku temu warunki, nie ma pracy załatwiania czegos i można sobie oględnie mówiąc "popie...lić" okazuje się że ktoś inny chce byc bardzo spięty, akuratny, zestresowany itd.
Po prostu schizoid jest inny od ludzi. Schizoid ( w tym ja) ma jakby inny gen filtrujacy mu relacje z ludzmi. Moze 99% statystycznych ludzi nie mysli zupelnie z kim i po co sie spotyka? Moze maja w glowie taka sieczkę: 15 kolezanek dzisiaj, 15 000 tysięcy słów, ta się obgadało, z tamta cos wypiło, tamta jest beeee bo humorki.. i życie płynie
Mi zazwyczaj bardzo prędko przy sytuacjach towarzyskich zaczyna świtać takie dojmujące uczucie że jest to głupie, durne, nieznośne. Po co mam siedzieć 4 godziny z ludzmi którzy smieja sie sami ze swoich kawałów, bredzą swoje historie itd a sam mam wrazenie ze moje historie, moje kawaly i brednie sa z innej gliny. I zaczynam sie po prostu xle czuć. Biologicznie. A jak juz na sile mam to ciagnac to dochodzi do scysji, bo wywoluje konflikt np.: checia pogadania sensowniejszego o czyms, dowiedzenia sie o czyjes zdanie, wyrazenia swojego...Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132882https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
Ty nie masz schizofrenii, realizujesz się w pracy, masz pasję, jesteś po prostu samowystarczającym towarzysko samotnikiem.
Taki typ.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132883https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
Dziwie sie, dlaczego spotykales sie z psychiatrami i z psychologami. Nie napisales tego, ale wyczuwam, ze zostales przez kogos do tego namowiony ze wzgledu na swoje zachowanie.
Masa ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, ze kazdy czlowiek jest inny. Nie ma na swiecie dwoch takich samych egzemplarzy. Ludzie sami zalozyli sobie klapki na oczy i liczy sie dla nich tylko tlum. jak jedna osoba w tym tlumie sie nie smieje, to znaczy, ze dzieje sie z nia cos zlego. Chore postrzeganie swiata ogarnia coraz wieksza rzesze ludzi. Ludzie sie zglobalizowali mysleniowo. Teraz juz kazdy marzy o urlopie tylko w Dubaju itd...
Jestes wspanialym czlowiekiem !!! Nie ulegasz wplywom i dbasz o wlasne wnetrze. Zaluje, ze nie moge Cie z daleka zobaczyc. Tacy ludzie jak Ty robia zawsze cos pozytecznego. Nawet wtedy, kiedy tylko mysla. Twoje zycie jest ciekawe - sam dobrze o tym wiesz. Dmuchaj w swoj zagiel i plyn przez tlumy. Pozdrawiam.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132884https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
Wiesz to nie jest takie proste. Bo gdzieś spod spodu i tak przebija się to zawarte w znanej maksymie "człowiek najbardziej nie boi się śmierci, boi się odrzucenia". Bo generalnie, tak jak mówisz mimo że jest przekonanie o jakijś wartości, skuteczności i dobrym napełnianiu swego życia, to pozostaje takie dziwny zew, że to wszystko zaczyna się i zapętla na jednym człowieku... No właściwie nie do końca ale emocjonalnie i uczuciowo na pewno tak.
I jeszcze jedno: nie daje się kochać bo w ogóle nie wiem jak? Większośc kobiet to co ma do zaoferowania to porażka i mnie odstręcza. Sex nie musi być synonimem miłości. Więc sex odkłądam na półkę z nazwa "konfitury inne" i co zostaje?
Miłość to - wg mnie - pragnienie jakiegoś pulsu i płynności intelektualnej no i cielesnej (innej niż sex: sport, pasje, yoga itp) między dwojgiem. A jak z tego nici to pozostaje? Już miałem takie doświadczenia: sex jak z kłoda a opórcz tego miłość ze strony kobiety wyrażana jako dziwaczna czułość, chęć zrobienia kanapki, obiadku, prania albo *** pytanie "co słychać" - to jest dla mnie parodia a osoby satysfakcjonującej i w sexie i intelektualnie nie sposób znaleźć))
Inne kłopoty wewnętrzne z samotnościa to emanacje tego co powyżej opisałem. Doprawdy nigdy nie rozumiałem i nie rozumiem - gdy obserwuję rodziny pary, ludzi w ogóle którzy np.: przyjechali razem na narty, wysiadają z samochodu i cisza, obrażone miny albo kłótnia. W kinie, pracy, kawiarnii - to samo widac gołym okiem dwoje ludzi z innych biegunów a potem się okazuje że przyjaciele albo para...
To ja nie kumam. Nie sądzę by trzeba zawsze ze sobą rozmawiać czy się dobrze rozumieć ale zadawanie się z byle kim i byle jak tylko po to by w chwili samotności miec do kogo zadzwonić czy pójść na piwo... nie ten światOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132885https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
po co to piszesz?
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132886https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
Samotniku Twoja wada jest strach przed odrzuceniem. Wskazuje to na to, ze nie zyjesz sam dla siebie. Malo jeszcze cenisz sam siebie. Przestan sam siebie kochac. Traktuj siebie, jak dziecko do wychowania.
Wyczuwam w Tobie czlowieka zwiedzajacego ZOO. Przygladasz sie ludziom i ich oceniasz na podstawie swoich domyslow. Patrzysz na przedstawienie, a nie wiesz, jak sie ono ma do samej rzeczy. Ci ludzie, ktorzy akurat kloca sie na Twoich oczach, potrafia kochac i nie sa malostkowi. Wedlug mnie, od kazdego czlowieka mozna sie czegos nauczyc, dlatego ja nikim nie gardze. Z kazdym chetnie rozmawiam i zbieram perly. Jestem czlowiekiem, a nie zyrafa !!!
Od dziewieciu lat jestem bardzo zakochana. Spotkalam czlowieka, ktorego uroda mnie urzekla. Jest to ten jedyny egzemplarz na Ziemi, ktory potrafie kochac tylko za urode. Nic wiecej nie chce o nim wiedziec. Nawet rozmowa z nim nie interesuje mnie. Bardzo rzadko mam okazje go widziec i zawsze wtedy zamieniam sie w kota, ktory patrzy za mysza. Napawam sie jego widokiem, ktory poteguje moja milosc.
Jezeli nie mozesz pokochac kobiety za sniadania, to moze kiedys pokochasz za cos innego, a moze zmienisz orientacje. Milosc nie wszystkich odwiedza.
Uczyc sie czlowiek moze zawsze. Najtrudniej jest wychowywac samego siebie, a musimy to robic, bo nawet rodzice sie tego zrzekaja w pewnym momencie. Zycze Ci owocnej pracy.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132887https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
Nie wiem czy strach przed odrzuceniem.
Raczej wyczucie w srodku że bardzo ważna wartośc pt. bycie w porządku z samym sobą, robienie rzeczy i zapładnianie świata w zgodzie z sobą stoi w sprzeczności z dobrymi stosunkami z ludźmi - ot co.
Bo płynne i "dobre" stosunki z ludźmi dają rezonans ogromnego banału. Psycholog mi kiedyś powiedział, że taki typ jak ja powinien "nauczyć się luźno traktowac stsounki z innymi ludźmi"
Moje pytanie: luźno czyli jak? nie przejmowac się, słuchać jednym uchem, wypuszczac drugim? nie wnikać, udawać że słucham, udawać empatię a jej nie czuć?
Psycholog byl zakłopotoany i doprecyzował, że "luźno" znaczyło bez potrzeby wytwarzania pewnego ciśnienia i koncentracji tylko.... ot tak ... luźno.
Więc ja nie wiem o co chodzi, bo jak słucham i pytam i lubię i patrzę w oczy to znaczy że słucham, patrzę w oczy, koncentruję się i wykazuję zainteresowanie. A nie dłubie w tym czasie w nosie, drugim uchem wisze na słuchawce a trzecią ręa na pilocie bądź klawiaturze.
Lubię i zalezy mi na kontakcie więc daje do zrozumienia że się koncentruje, słysze i patrzę. tego samego wymagam od drugiego człowieka. Nie lubię dwa razy powtarzać,nie lubię bzdetnych rozmów i odbijania tematów jak piłeczek na wszystkie możliwe strony..
Znaczy się nie jestem "luźny" z ludzmi czy tak ??Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132888https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
CYTAT przedmówczyni:
"Spotkalam czlowieka, ktorego uroda mnie urzekla. Jest to ten jedyny egzemplarz na Ziemi, ktory potrafie kochac tylko za urode. Nic wiecej nie chce o nim wiedziec. Nawet rozmowa z nim nie interesuje mnie. Bardzo rzadko mam okazje go widziec i zawsze wtedy zamieniam sie w kota, ktory patrzy za mysza. Napawam sie jego widokiem, ktory poteguje moja milosc.
Jezeli nie mozesz pokochac kobiety za sniadania, to moze kiedys pokochasz za cos innego, a moze zmienisz orientacje. Milosc nie wszystkich odwiedza.
Uczyc sie czlowiek moze zawsze. Najtrudniej jest wychowywac samego siebie, a musimy to robic, bo nawet rodzice sie tego zrzekaja w pewnym momencie. Zycze Ci owocnej pracy"
Przepraszam doczytałem słowo bo słowie to co widze i oczom uwierzyć nie mogę. Ty mnie pouczasz o miłości a przyznajesz się, że nie interesuje Cię Twój facet, nie jesteś ciekawa go słyszeć i nic bo wystarczy, że podoba Ci sie jego buźka (lub ciało) i to jest według Ciebie bezinteresowna, dojrzała miłość????
Stwóco zlituj sie nad biednymi bo nie wiedza co czynią... Czy Ty jesteś na etapie BravoGirl albo masz 12 lat? To co piszesz jest katastrofalne, mogłabyś chyba także kochać plakaty na ścianie za ładną buźkę, tez nie trzeba rozmawiać, wystarczy podziwiać "bezinteresownie"Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132889https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
W zyciu jest tak, ze czlowiek robi to co chce i to co musi. Kontakty z ludzmi utwierdzaja w nas czlowieczenstwo. Trzeba sie nauczyc dyplomacji. Bez dyplomacji czlowiek jest dziki. Kontakty z ludzmi, to skarbnica wiedzy. Jak ktos nie umie tego docenic, to szkodzi sam sobie. Jest wielu ludzi, ktorzy nie nudza sie tylko sami ze soba, ale ja takich ludzi uwazam za malo wymagajacych.
Milosc ma rozne oblicza. Jedno jest pewne, nie wolno swoja miloscia nikomu dokuczac i jej narzucac. Tak, jak nie mozna dostac gwiazdki z nieba, to tak samo nie mozna zadac na wlasnosc obiektu naszej milosci. Do zwykla dojrzalosc ludzka. Rozumiesz to ?Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html#p132890https://www.psychiatria.pl/forum/schizoid-garb-charakteru/watek/73885/1.html Schizoid = garb charakteru Gość
Schizoidzie! Marne to zapewnie dla Ciebie pocieszenie, ale ja mam jeszcze gorzej niż Ty, ponieważ oprócz cech schizoidalnych mam jeszcze paranoiczne i wydaje mi się to najgorszym połączeniem. Ty przynajmniej mógłbyś jakoś funkcjonować z drugą osobą, choć by Cię denerwowała, ja od razu podejrzewam kogoś o złe intencje, że ma jakiś swój nieczysty interes w zadawaniu się ze mną, że coś knuje. Choćby niewiem jak miły i pasujący mi intelektualnie był by chłopak to albo nie umówię się z nim drugi raz albo wmanewruję go w sytuację umożliwiającą mi spławienie go. Potem z jednej strony mi kogoś brakuje, gdy nie mam zupełnie nikogo w około a z drugiej strony jak jest to mi zawadza, za bardzo się wtrąca w moje prywatne sprawy, chce rozmawiać a ja tego nie znoszę.
Ostatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Terapia manualna - sposób rozładowania napięcia
Do ciała trzeba mówić jego językiem, więc fizycznymi zmysłami -...
Forum: Depresja - Parogen
Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Leki uspokajające
Jakie środki uspokajające pomagają w stanie permanentnego napięcia,...
Forum: Zaburzenia psychiczne