Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Strach przed ojcem (5)
- https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html#p511010https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html Strach przed ojcem Gość
Witam.
Otóż mam taki problem. Boję się własnego ojca, a jednocześnie nienawidzę go i brzydzę się nim. Jest to problem, który nęka mnie od wielu lat i nie potrafię sobie z nim poradzić. Przeżywam istny koszmar z tego powodu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja mam 40 lat, a ojciec 64. Mimo to strasznie się go boję.
Nigdy mu tego nie powiedziałem i boję się to zrobić, bo mam wrażenie, że on wtedy albo to oleje, albo wykorzysta to przeciwko mnie. Intelektualnie jest bardzo rozwinięty ale jego poziom moralny jest raczej niski (powiedziałbym, że jest prymitywny pod tym względem).
Bardzo często mam takie obsesyjne myśli, żeby go pobić i że jeśli już to zrobię, to może mój strach przed nim w końcu się skończy.
Ale z drugiej strony jak bić własnego ojca?
Doszło do tego, że mam już myśli samobójcze z tego wszystkiego.
Dodam jeszcze, że mieszkamy razem w trójkę w jednym domu, to znaczy ja, ojciec i matka (której zresztą zwierzałem się z tego wszystkiego).
Odnoszę takie wrażenie, że mój ojciec może w jakiś sposób wyczuwać, że się go boję, i że może z tego powodu gardzić mną lub brzydzić się mną. Ale to jest tylko moje wrażenie. W każdym bądź razie nie czuję się szanowany przez niego, prawie w ogóle ze mną nie rozmawia.
Mój ojciec jest raczej skryty, potrafi być nieludzko zawzięty (od wielu lat nie przyszedł do mojego pokoju ani razu, żeby ze mną porozmawiać choćby kilka minut), do tego moim zdaniem jest jeszcze fałszywy, dwulicowy i zakłamany.
Nawet, gdy mówiłem mu o jakichś przykrych faktach z mego życia, to on zawsze starał się to zbagatelizować, w jakiś sposób usprawiedliwić, że niby nic się nie stało, chociaż ja wiedziałem, że jednak się stało.
Dlatego uważam, że głębsza rozmowa z nim nie ma sensu. Próbowałem już tego nie raz.
Czasami miałem wrażenie, jakby ojca bawiło moje cierpienie, albo nawet jakby chciał mnie celowo zniszczyć, złamać psychicznie (poprzez okazywanie obojętności, na to co się ze mną dzieje).
Mój ojciec jest ode mnie silniejszy psychicznie.
Zacząłem go w końcu podejrzewać o jakieś skłonności sadystyczne.
Poza tym jestem od rodziców uzależniony finansowo, nigdzie nie pracuję, mam problemy z własną psychiką, od wielu lat nie wychodzę z domu, ponieważ się boję.
Próbowałem się leczyć (brałem już rózne leki psychotropowe), ale jak dotąd bezskutecznie.
Mój dom stał się od dawna moim więzieniem.
Czy jest jakaś rada na to wszystko, jakiś ratunek?
Bo ja już z tym żyć nie potrafię i nie chcę. - https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html#p511053https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html Strach przed ojcem Gość
Twój ojciec rzeczywiscie jest sadystą. Obrał ciebie jako ofiarę i wyrażnie sprawia mu to przyjemność. A ponieważ jesteś od niego uzależniony- wykorzystuje to. Masz trudną sytuację, ale powinieneś otwarcie z nim porozmawiać o tym problemie. Postawić się. Pokazać, że się go nie boisz. Ośmiesz to jego postępowanie. Niech cię ta sytuacja zacznie śmieszyć, a nie wzbudzać strach. Nic tak nie boli jak wyśmianie kogoś lub zlekceważenie. Musisz ten lęk do ojca przełamać. Inaczej zawsze będzie cię "gnoił". Nie bądż już ofiarą, tylko równym partnerem, któremu też należy się szacunek.
- https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html#p511110https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html Strach przed ojcem Gość
Jolanta, dziękuję za wskazówki.
Pozdrawiam - https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html#p511384https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html Strach przed ojcem Gość
Jolanta, mam nadzieję, że Cię nie uraziłem, a jeżeli tak się stało to przepraszam. Nie zrobiłem tego specjalnie. Po prostu nie bardzo wiedziałem jak odpisać i byłem już tym wszystkim zmęczony.
Wybacz, ale nie z wszystkimi twoimi radami się zgodzę. Znam swojego ojca bardzo dobrze, mieszkam z nim całe życie, wiem do czego jest zdolny. Znam również siebie i wiem do czego ja jestem zdolny. Ale rozumiem, że miałaś dobre intencje pisząc to wszystko i chciałaś jak najlepiej i za to jestem Ci wdzięczny.
Szczerze mówiąc, to opisując mój przypadek robi mi się niedobrze, ale skoro już zacząłem, postaram się bardziej rozwinąć ten wątek. Przyznam się, że już od wielu lat mam na punkcie ojca prawdziwą obsesję.
W przeszłości nieraz już miałem wrażenie, że ojciec znęca się nade mną psychicznie. Tylko, że to znęcanie jest bardzo dyskretne i trudne do wykrycia. Mój ojciec przede wszystkim potrafi doskonale manipulować innymi ludżmi.
W przeszłości kilka razy zdarzyło mi sie niestety, że zostałem słownie upokorzony przez pewne osoby, a ojciec, mimo że stał obok i wszystko słyszał, nie zareagował w żaden sposób, zachowując niewzruszony spokój.
Radzisz, żeby otwarcie porozmawiać z nim o problemie. Niestety, ale to raczej nie wchodzi w grę. Mój ojciec po prostu do niczego się nie przyzna. próbowałem już wiele razy rozmawiać z nim na spokojnie, argumentując, prosząc - i wszystko na nic.
Wielokrotnie też dochodziło do awantur, bo kiedy nie mogłem wytrzymać już jego zachowania to wchodziłem do jego pokoju i krzyczałem na niego ( nawet wyzywałem), ale on wszystko przyjmował spokojnie, patrząc tylko na mnie i samemu nie tracąc równowagi. Co najwyżej mówiąc : "Wyjdź za drzwi". zupełnie jakbym grochem o ścianę rzucał. Raz rzuciłem się w jego kierunku chcąc go uderzyć (zrobiłem to spontanicznie), ale on się odsunął i zagroził, że jeśli się to powtórzy zadzwoni na policję. Później zresztą była u nas policja (wezwana przez ojca) po jednej z awantur.
Ojciec potrafił całkowicie wyprowadzić mnie z równowagi. Zawsz wyzwalał u mnie najgorsze ludzkie instynkty jak: nienawiść, obrzydzenie, strach, rozpacz.
A więc spokojna rozmowa i "stawianie się" raczej nie wchodzą w grę. Chyba, że można postawić się w inny sposób, tylko jaki ?
Mówisz,żeby pokazać,że się go nie boję. Ale o to właśnie chodzi, że ja się go boję. Poza tym jak długo mam udawać przed nim, że się go nie boję. Nie wytrzymałbym długo. Mieszkam z nim 24 godz. na dobę. Poza tym ja myślę, że on już wie, że się go boję. To można w końcu wyczuć.
Ośmieszyć jego postępowanie ? Jak miałbym to zrobić? Jeszcze mi się to nie zdarzyło. Nie sądzę, żeby odniosło to skutek.
Poza tym cała ta sytuacja wcale mnie nie śmieszy, tylko wzbudza strach, rozpacz i zwątpienie w siebie.
A jeśli chodzi o zlekceważenie go. Tak. Właśnie staram się w ten sposób postępować obecnie, czyli lekcewarzyć go, nie zwracać na niego uwagi, nie rozmawiać z nim itd. I muszę przyznać, że jakoś mi się z tym żyje, chociaż i tak cierpię. Lepszej metody na ojca jak dotąd nie znalazłem. Staram się go olewać. Ale wiem, że to wiecznie trwać nie może. To może trwać tylko do pewnego czasu.
Na pewnym forum wyczytałem zwierzenia pewnej chorej kobiety, nad którą mąż znęcał się psychicznie, urządzając awantury i wyzywając ją. Potem ją przepraszał, po jakimś czasie znowu urządzał awantury i tak w kółko. Ona sama traciła panowanie nad sobą i również się z nim awanturowała. Zupełnie nie umiała dać sobie z tym rady. Aż w końcu ludzie z forum zasugerowali tej kobiecie, że mąż nią po prostu manipuluje i że będzie się tak długo znęcał nad nią, jak długo będzie miał okazję. Poradzili jej, żeby przestała reagować na te jego manipulacje zachowując spokój. Tak też w końcu zaczęła robić i o dziwo mąż zmienił trochę swoje zachowanie i nie urządzał jej już takich awantur. Ale kobieta była już świadoma, że musi się z nim rozstać.
No więc ja staram się stosować coś podobnego. Staram się nie reagować na manipulacje ojca. Uważam,że on również manipulował mną znęcając się nade mną psychicznie. A znęcał się poprzez okazywanie całkowitej obojętności na to co się ze mną dzieje. Widział, że sprawia mi to cierpienie i dalej to stosował. W ten sposób właśnie manipulował mną. Znał bardzo dobrze moje słabe strony, to czego się boję, wiedział że jestem od niego uzależniony i wykorzystywał to wszystko przeciwko mnie.
To straszna rzecz znaleźć się w rękach takiego człowieka, kiedy samemu ma się ze sobą problemy. A ja choruję już od wielu lat. Zacząłem chorować będąc jeszcze dzieckiem. Jeśli kogoś to interesuje, to powiem, że rozpoznano u mnie "zaburzenia schizotypowe".
Niestety udało mu się osiągnąć swój cel. Już dawno temu zniszczył mnie psychicznie. Jestem chodzącym trupem. To cud, że jeszcze żyję i nie odebrałem sobie życia.
Jolanta, mówisz, że ten lęk do ojca muszę przełamać. Tylko jak mam to zrobić? Poprzez jakąś konfrontację? Kiedy jestem z nim sam na sam, czuję się bezradny jak dziecko. Poza tym panicznie się go boję od wielu lat. A więc jeśli już jakaś konfrontacja, to tylko w obecności osoby trzeciej (na przykład psycholog). Poza tym nie wiem, czy ta konfrontacja coś by w ogóle dała. Nie czuję się gotowy na żadną konfrontację.
Wiem tylko jedno. Muszę się od obecności ojca uwolnić i to za wszelką cenę. Nawet za cenę odebrania sobie życia. Wolałbym odebrać sobie życie, niż spędzić ileś następnych lat z ojcem pod jednym dachem. Do takiego właśnie wniosku doszedłem. Po prostu nie mam już sił żyć z ojcem.
Myślę zresztą, że gdybym popełnił samobójstwo, to mój ojciec wcale by się tym nie zmartwił. Kto wie, może nawet odczułby ulgę, że mnie już nie ma na tym świecie. Wiem co piszę. Okazji do popełnienia samobójstwa miałem naprawdę już wiele.
Może ktoś czytając to wszystko, myśli sobie, że są to jakieś moje rojenia, że może mój ojciec wcale nie znęca się nade mną.
Ja sam też nie raz miałem takie wątpliwości, czy mój ojciec znęca się, czy też nie. Jednak w chwili obecnej, po rozważeniu wszelkiego za i przeciw, uparcie twierdzę, że ojciec naprawdę znęca się nade mną. Jego zachowanie jest celowe, przemyślane i ma za zadanie wywołać u mnie cierpienie. Może się mylę, ale takie jest moje zdanie w tym temacie.
W pewnej książce medycznej pod tytułem: "Zaburzenia osobowości we współczesnym świecie" przez przypadek przeczytałem o "osobowości sadystycznej" i niektóre zachowania tej osobowości opisane w tej książce bardzo przypominały zachowania mojego ojca. Przykro mi to pisać tak o własnym ojcu, ale takie są fakty.
Ja już dawno czułem, że mój ojciec ma jakieś poważne odchyły psychiczne. Przed takimi ludźmi trzeba się bronić.
Przepraszam, że tak się rozpisałem.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam. - https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html#p1228793https://www.psychiatria.pl/forum/strach-przed-ojcem/watek/511010/1.html Strach przed ojcem Gość
Czuję dokładnie to samo będac córką tyrana.K.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- zwyczajny - niezwyczajny ból
jak się nie ma przyjaciół - ból po stracie psa jest podwójny...
Forum: Depresja - pogorszenie stanu
Hej, w grudniu poszłam do lekarza rodzinnego w związku z pojawiającymi się...
- Konsultowanie a leczenie psychiatryczne.
Witam, Chciałem się zapytać jaka jest różnica pomiędzy...
Forum: Lekarz okiem pacjenta - Leki uspokajające
Jakie środki uspokajające pomagają w stanie permanentnego napięcia,...
Forum: Zaburzenia psychiczne