Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... (19)
- https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p76876https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
Witam. Jestem w ciąży, do rozwiązania pozostał jedynie miesiąc. Jestem teraz sama. Zostawiłam ojca mojego dziecka, bo ma ze sobą problem. Mianowicie jest chorobliwie zazdrosny. W 5 miesiącu ciąży szarpał mną na środku ulicy, przyszedł pijany i pełny agresji... A wszystko tylko dlatego, że nie chciałam mu pokazać telefonu... Minął miesiąc, on przez ten czas się starał, rozmawiał z moimi rodzicami, przeprosił ich. Jednak gdy tylko pije staje się nieobliczalny. potrafi spać pod domofonem i dzwonić godzine, albo wykonać na mój telefon ponad 180połączeń jednego dnia. Pewnego razu jak mu powiedziałam, że xle się czuję i chcę iść do domu sie położyć (było ok 20:00), to stał 3h pod moim domem myśląc, że umówiłam się z kims innym. Za każdym razem gdy dostanę smsa on ma pierwszy mój tel w ręce. nie cierpi gdy się spóźniam... wtedy dwie pierwsze godziny spotkania mamy stracone na jego złość... Czasami wydaje mi się, że myśli, że spóźniłam się, dlatego, że z kims innym sie widziałam. Jak się nie widzimy, to dzwoni średnio co 30 min... albo pisze smsy... jest niedowartościowany i mówi, że boi się, że go zostawie dla kogoś innego.
Dziś wydaje mi się, że juz nie będziemy razem, choć cholernie go kocham i chciałabym aby nasze dziecko miało rodzinę w komplecie... Ale czy można być z kimś, kto chce Cię mieć tylko dla siebie? Zrezygnowałam z kariery wokalnej, bo mu się to nie podobało... prosił, bym ni spotykała się z żadnym facetem i nie pisała do nich- zrobiłam to, bo chciałam zaoszczędzić sobie niepotrzebnego tłumaczenia się z czegoś czego nie ma... Ale jak powiedział mi, że gdy się wyprowadzimy, to moi rodzice nie bądą przychodzić 3x w tygodniu ogarnął mnie taki szał, że od tej pory sie nie widzieliśmy. Minął prawie tydzień, a on skomle i pisze, żebym do niego wróciła, że będziemy szczęsliwą rodziną, że się wszystko uda... że wyprowadzimy się daleko... On nie rozumie, że ja nie chce z nim być... A raczej, że nie mogę... Bo skoro szarpał mnie gdy nosiłam dziecko, to nei wiem czy pozniej nie będzie miał skrupułów szarpać chocby dziecka... Zdarzyło się to raz, ale nie powinno sie wydarzyć w ogóle... Dostawał tyle szans... tyle razy rozstawalismy się i wracaliśmy do siebie... Byłam na rozmowie z psychologiem, który stwierdził syndrom Otella u mojego konkubenta bez wiedy o moich wczsesniejszych podejrzeniach. Tej choroby nie da się wyleczyć prawda? Czy na pawdę taka osoba nie ma szansy na normalne życie? Czy tabletki, które bierze będzie musiał brać całe życie, aby nie być wybuchowym? Nie ma dla nas nadzieji, prawda? Proszę szczerze odpoweidzieć...Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134126https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
Halllo? Pomocy...
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134127https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
Wszystko jest mozliwe.
On musi chciec sie zmienic.
Jesli chodzi o chorobliwązazdrosć:
trzeba ufac sobie nawzajem
1) byc wobec siebie szzerym,troskliwym i otwartym
2) zaufanie musi byc pelne - on musi ci ufac, jesli tego nie bedzie to beda problemy
3) milosc musi byc pelna i czysta - taka milosc chce szczescia drugiego czlowieka, wiec akceptuje jego wole, nie odcina go od kontaktow z ludzmi.
4) pewnosc i bezpieczenstwo - rysyko
-osoba z jednej strony musi bycpena zwiazku a z drugiej strony musi podjac jakies tam ryzyko - to decyzja ktora musi podjac
jesli uda sie jasno zrealizowac te 4 punkty to powinno przejsc.
nie pozowl mu na niszczenie twojego zycia przez jego chorobe, zrob wszystko co w twojej mocy, a jak nie pomoze to trudno - to niewlasciwa osoba dla Ciebie.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134128https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
Zespół OTELLA to straszna choroba.Według Twojego opisu na to wygląda w 100%.Jeśli tylko możesz to uciekaj jak najdalej bo życie z taką osobą to koszmar,a uwierz mi coś mogę na ten temat powiedzieć.Jest to koszmar dla całej rodziny,w przyszłości dla dzieci również.Lepiej żyć samej z dzieckiem,niż z osobą dotkniętą tym schorzeniem.KOSZMAR ten przeżyłam nie miałam odwagi odejść a teraz na stare lata muszę uciekać,bo urojenia mojego męża są nie do zniesienia,grozi mi śmiercią,a to co wygaduje to same wulgaryzmy i wyzwiska.Już nie mogę tak dłużej żyć
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134129https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
Wiem, że podjęłam słuszną decyzję... jest ciężko... cholernie ciężko... a najgorsze jest to, że on chce się leczyć... Najgorsze dla mnie... Bo daje mi to nadzieję, jakiej nie powinnam brac pod uwagę...
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134130https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
Czy zespół OTELLA jest zagrożeniem dla zdrowia lub zycia?
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134131https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
wg mnie to za duzo, jesli robil takie rzeczy kiedy byls w ciazy... on ma nieokolei w glowie.
smiesznie jest to jak paradoksalnie zachowujac sie w tak isposob sam staje sie osoba bardzo nieatrakcyjna przez co zwieksza szanse na to ze zostanie opuszczony...
ale ze od kobiety w ciazy spodziewa sie zdrady?
zostaw go na rok, jak sie z tego wyleczy to daj mu szanse
i powiedz mu to wroc za rok lub za pol roku, ale to bedzie ostatnia szansaOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134132https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
Tej choroby nie da się wyleczyć. Psycholog jest tu potrzebny nie raz w tygodniu, ale przynajmiej 3x w tygodniu i to w dodatku taki, z którym i Ty będziesz miała dobry kontakt. Zastanów się, czy nie należy Ci się życie z kimś normalnym. Bo twojemu dziecku się należy na pewno, więc nie myśl o sobie, ale również o nim. Skoro szarpał Tobą w ciąży, to do czego się posunie jak się pokłócicie i zacznie pić? Nie jesteś w stanie nad wszystkim panować, a gdy dziecko się urodzi będziesz miała większe zmartwienia niż zastanawianie się nad tym, czy dziś mój "Ukochany" wypije i posądzi o zdradę, albo wprowadzi nowe zakazy, czy nie. Nie tędy droga. Domyślam się, że bardzo go kochasz, jednak tu trzeba ruszyć trochę głową... Nie jesteś już sama. Nosisz w sobie życie, które lada dzień będzie potrzebowało stałej opieki. Nie pozwól sobie na wychowywanie sojego maluszka i starego konia, który zachowuje się jak dziecko. On może to pojmie za kilka lat i przez to, że dostanie teraz kopa w dupę- inna kobieta będzie miała z nim dobrze. Teraz to nie ta pora... Tak uważam. Zrobisz jak chcesz, ale pamiętaj, że to dziecko które nosisz nie zasługuje na to by widzieć Ciebie jak się boisz, nie ufasz, płaczesz, albo nie spełniasz marzeń. Prawdziwy kochający mężczyzna nie zamyka sojej kobiecie drogi do kariery, robi wręcz przeciwnie - wszystko to, aby spełnić jej marzenia. Bo taka jest miłość. Mój mąż kupuje mi w każdą niedzielę rano chociaż jedną różę, albo gdy wychodzi z psem zrywa kwiaty na łące. A powiedziałam tylko raz, że zawsze chciałabym mieć w domu świeży kwiat tak jak nasza miłość-wiecznie młoda. jeśli on nie stara się wysłuchać Twoich pragnień i tego o czym marzysz - to jak może chcieć dla Ciebie dobrze? jak ktoś inny może wiedzieć co jest dla Ciebie najlepsze? Nie może... Ale się rozpisałam. . . Trzymaj się i dbaj o maluszka, bo my choć się kochamy... dzieci mieć nie możemy... Dlatego poszanuj to co w sobie nosisz i nie pozwól by spotkała to dziecko krzywda. Ono nie jest niczemu winne, a już na pewno nie powinno odpowiadać za wasze błędy... Pozdrawiam. /Małgorzata
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134133https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży... Gość
kolega moj za swoich studenckich czasow (jak i studentka byla jego partnerka) po odrzuceniu odzyskiwal dane z dusku (wyimaginowane zapewno) chcial pobic adoratora (ktory potem wybranke serca odbil). powyginal anteny w aucie, chcial spalic samochod jak i pobic samca, ktory samice mu odbil. a pamietam jak dawali sobie buzi w akademiku.
kolezanki na pokojach tez byly widocznie po przejsciach ale w siazkach to nosow nie mialy.
ja jak patrze to sie nigdy niezakochalem niestety (widocznie uszkodzona mozgownica i napady epi oraz rozne urazy glowy za dziecinstwa).
chyba to sie bierze wszystko z desperacji.
psychiatra i psychologiem niemoglbym zostac niestety jak patrze, bo za duzo mam swoich problemow i nieszczesc i bym chyba niewytrzymal innych sluchania i problemow (bio chyba kazdy jakies ma, a jak mowi ze nie ma to klamie?).
zazdrosc ma chyba charakter ewolucyjny i chodzi o p[rzekazanie swoich genow (zauwazcie, ze pary wola invitro, niz adoptowac opuszczone dzieci w mlodym jak i starszym wieku).
ludzki gatunek jest straszny i nie ma co popadac nad samozachwyt bycia czlowiekiem, bo to muy robimy najwiecej "trzody" na tej biednej ziemi! JEDEN DRUGIEMU itd., itp.
nawet poczciwy truten czesto nie pusci swej pieknej zony na dyskoteke, jak i wyluzowany licealista bedzie zazdrosnym okiem patrzal gdy jego wybranka zacznie rozmawiac ze starszymi samcami alfa przy barze i nie bedzie mogl nic z tym zrobic.
wszyscy jestesmy rozrodowymi marionetkami w lapskach ewolucji (jezeli nie znamy podstawowych mechanizmow rzadzacych tym globem.
otello nie w kazdym siedzi ale tez moze maz sie martwi bys sie jakims wirusem nie zarazila przenoszonym droga plciowa badz HIV'em.
obserwuje zycie ludzkie juz prawie 30 lat i zwiekiem coraz wiekszy ubaw mam, ale takze smuci mnie wiele zachowan ludzkich.
mi za mlodu wmawiali ludzi straszliwe rzeczy (a ja tylko chcialem dobrze dla swoich bliskich mimo niedojrzalego wieku, a to oni zyli jak lajzy i dawali mi zle wzorce ktore cedzilem jak przez durszlak).
teraz ja jestem usmiechniety, a oni maja mordy w kant. takze sie wszystko moze odwrocic.
dzisiaj zyjem i sie smiejem, a jutro placzem i zgon!!!!!!!!!Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html#p134134https://www.psychiatria.pl/forum/syndrom-otella-u-niego-a-ja-w-ciazy/watek/76876/1.html Syndrom Otella u niego, a ja w ciąży...
Witaj.
Opis zachowań nie pozostawia złudzeń. Nie ma szansy na normalne życie. Czy uświadomiłaś mu na co jest chory? Rozpoznanie "wroga" i nazwanie go, a tym właśnie jest ta choroba, jego i Twoim wrogiem, to pierwszy krok do tego żeby próbować to zmienić. Próbować! Nie wiesz jednak jak jest to ciężkie. Ja wiem, bo cierpię na to schorzenie od lat, jednak w ostatnich dwóch latach doświadczam jej w nieprawdopodobnej skali. Dzięki wytrwałości mojej partnerki i jej pomocy jesteśmy dziś razem ale uwierz że jej życie to koszmar.
Krok pierwszy to wizyta u psychiatry. On stwierdzi ze to alkoholowy z obłęd zazdrości i wyśle Twojego partnera do ośrodka terapii uzależnień. Tam psychiatra zaapikuje mu tabletki i będzie uczęszczał na grupę i na terpapię. I tabletki i grupa nic nie dadzą. Jeśli będzie "trzeźwy" to dostrzeże to to w tej chorobie jest najważniejsze. I to jest krok drugi. Sam musi dojśc do tego ze jest chory i jedynym sposobem na to żeby starać się zmienić siebie. Ale ta walka którą stoczy ze sobą wcale nie gwarantuje zwycięstwa. Będzie długa i trudna przede wszystkim dla Ciebie. Są tylko dwa sposoby na to żeby zmienić tego człowieka. Jeśłi Cię kocha to zrobi to, jesłi nie to nie warto zawracąć nim sobie głowy.
Zacznę od drugiego bo wcześniej jeden z moich "przedmówców" o nim pisał. Kazać mu odejśc na rok, jesłi będzie potrzeba, na dłużej. Jest szansa że wróci odmieniony.
Pierwszy jest bardzo radykalny ale zapewniam Cię ze skuteczny (znam go z autopsji). Zacznij żyć normalnie i nie daj sobie nic z tego życia odebrać. Nie idź na żaden kompromis!. Bądź sobą! To wszystko. To Ty masz wszystki asy w ręku i tylko Ty możesz możesz wygrać. On juz prawie wszystko stracił i straci jesłi nie zmieni siebie. Jeśli zespól Otella jest chorobą psychiczną to nie ma szansy, jeśli nią nie jest to, nadzieja jest pierwszą i ostatnią rzecz której ludzie dotknięci tym nieszczęściem powinni sie trzymać. Walczymy o życie - dosłownie- bo czymże ono byłoby bez miłości i drugiej, ukochanej osoby. Uświadom mu to że nie walczy o Ciebie, walczy o siebie i o swój los, o swoją przyszłosć. Jeśłi nie zwycięży w walce z samym sobą o ukochana kobietę i swojego potomka to niech nie myśli o "jutrze". Jutro dla niego przestanie istnieć dziś. Ale powiedz mu też że to długa, bardzo długa i wyboista droga. Ja wierzę ze miłość jest w stanie zwyciężyć wszystko, dlatego walczę, dlatego tu jestem. Inaczej....inaczej nie byłoby mnie już wcale. Ta właśnie świadomość daję siłę do walki, przegrana oznacza śmierć. Dosłownie!
Pozdrawiam serdecznie.Ostatnia edycja:zetka49
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Parogen
Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...
- Morsowanie- psychologiczny i prozdrowotny aspekt morsowania
Witam Wszystkich!Od wielu lat interesuje mnie morsowanie. Czynnie uprawiam ten rodzaj...
Forum: Po godzinach - Farmakoterapia, psychiatria czy dać sobie spokój?
Cześć,piszę tutaj, ponieważ potrzebuję rady, zauważam, że z...
- Jakie macie objawy schizofrenii paranoidalnej?
Jak w tytule. Podzielcie się swoimi objawami. Pozdrawiam.
Forum: Schizofrenia