Forum: Psychoterapia

Mam 17 lat i cierpię na nerwice natręctw potwierdzoną przez psychiatrę. Podejrzewam także u siebie depresję. Od około 6 miesięcy biorę leki, żadne mi nie pomagają. Brałam już Fevarin, Setaloft i Seronil- wszystkie przepisane przez psychiatrę. Niewiem jak sobie radzić. Prawie codziennie płaczę, niemam na nic ochoty, nie chce jeść (nawet ulubionych potraw), chodzę dobita, natręctwa mnie wykańczają, a mimo że kiedyś cierpiałam na bezsenność- teraz zasypiam w autobusie lub w szkole. Zamykam się w swoim pokoju, leżę i patrzę w sufit. Ciągle myślę Do tego wszystkiego zrobiłam się agresywna gdy się zdenerwuje. Nie wiem już co mam robić. Myślę bardzo poważnie o szpitalu psychiatrycznym, ale boję się, że zbagatelizują moje objawy lub tylko mnie wyśmieją. Pomocy, proszę.

Kiedy byłem w szpitalu psychiatrycznym były na oddziale dwie osoby które leczyły się na nerwice natręctw. Z jednym z nich leżałem nawet w jednym pokoju na obserwacji. Nie znam się na tym schorzeniu ale wiem że na pewno przyjmują takie osoby do szpitala. Jeżeli towarzyszy jeszcze temu depresja to tym bardziej powinnaś zostać przyjęta żeby ustawić leczenie.

Idź do psychiatry i powiedz, że leki nie działają. Dodaj, ze Ci sie pogorszyło ze zdrowiem.