Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: szukam Michała... (67)
- https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p51536https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała... Gość
Szukam Michała z wątku który rozpoczęłam "nie wiem czy to są urojenia", odezwij się
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119899https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała...
wątek w tej chwili na stronie 13
Ostatnia edycja:nina25
- https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119900https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała... Gość
szukajcie, a znajdziecie... w czym mogę pomóc
Pozdrawiam
MichałOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119901https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała...
Michale,
bardzo mi pomogłeś, uspokoiłeś mnie, ale sprawy przybrały inny obrót. Ciepłe słowa pomagały na 2,3 dni a potem znów był lęk i wyczucie fałszu. Im bardziej mój mąż się starał, tym bardziej byłam podejrzliwa, zaczęło się błędne koło. Przyniósł billingi z pracy, przeanalizowałam je bardzo dokładnie, ale nic rzeczywiście nie było, zadnych prawidłowości, nic. Mimo wszystko czułam że coś jest nie tak. To trwłao ostatnie 2 miesiące i....przyparty do muru przyznał się. To się wydarzyło podczas delegacji służbowej w Barcelonie, w połowie grudnia. Jak opowiedział, pili z kolegami w barze hotelowym palili jakieś kupowane na sztuki cygara, potem zaczepiła go recepcjonistka mulatka, i powiedziała, że konczy pracę i ma ochotę na sex, oczywiście ma prezerwatywę. Uległ. Myślał,ze to dla niego a okazało się,ze chciała potem zapłatę. Obudził się z wielkim kacem moralnym i lękiem sam sobie nie wierząc,że mógł to zrobić, że być może zaraził się HIV. Po powrocie nie sypiał już ze mną, na wyniki badń czekał dwa tygodnie, postanowił, że jeżeli jest zakażony to się zabije. Sporządził nawet testament u notariusza, pokazał mi go. Rzeczywiście w tym czasie widziaałam na biurku jakieś spisy dokumentów, ale mnie zbył, że trzeba uporządkować księgi wieczyste. Wynik badania był negatywny, ale on dalej ze mną nie sypiał, denerwowałm go, przestałam go pociągać do tego stopnia, że kupiłfilm porno żeby sprawdzić czy on w ogóle jest zdolny do współżycia. Płakał, powiedział ze bał się mojej reakcji, ale cały czas się starał, zmieniał wyjazdy na jednodniowe bez nocowania. Przysięgał, że nigdy w życiu to się nie powwtórzy, że zdał sobie sprawę jak wielką krzywdę mi wyrządził, że bardzo mnie kocha, jak nigdy dotąd, że zrobi wszystko, żeby odbudowaqć zaufanie, błagał o wybaczenie. Byłam w szoku. Miałam nadzieję że się mylę, jednak nie. Wiem od 4 dni. Powiedziałam mu, ze zaufania nie da się odbudować, wybaczyć to nie znaczy zapomnieć, że moje życie nie może polegać tylko na wyczuwaniu fałszu w jego postępowaniu i inwigilacji jego telefonu, że nawet jeżeli nauczę się z tym życ, to będzie wracać. Powiedział, ze wytrzyma wszystko, nigdy więcej tego nie zrobi, nie będę miała nawet najmniejszego cienia wątpliwości, nie dopuści do żadnego konfliktu, żeby wspomnienia wróciły. Wierzę, tylko jak z tym żyć? Szukałam Cię, bo bardzo chcę poznać Twoje zdanie.
Pozdrawiam i dziękuję, że się tak szybko odezwałeś
BożenaOstatnia edycja:nina25
- https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119902https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała... Gość
Witaj Bożeno,
zaczne od tego, że to niesamowite jak silna może być ludzka intuicja. Ostatnio coraz częściej znajduję na to dowody. Bożeno, nie wiem czy umiem Ci pomóc, nie wiem czy tym razem moje słowa dodadzą Ci otuchy, postaram się jednak spojżeć na wszystko obiektywnym okiem i spróbuję przybliżyć problem wybaczania na podstawie wlasnych doświadczeń i obserwacji. Z całą pewnością wybaczyć to nie znaczy zapomnieć i bardzo dobrze, że dałaś mężowi o tym jasno do zrozumienia. Narazie wciąż jest świerza rana. Niebawem się zagoi, ale zawsze pozostanie blizna która czasem może o sobie dać znać. Mylić się, popełniac błędy, błądzić, to bardzo ludzkie, podobnie jak druga strona tego medalu czyli wybaczenie. Od tego jak szybko to doświadczenie (tak doświadczenie!), które teraz wywołuje w tobie negatywne emocje, stanie sie ciemną plamką w przeszlości zależy od zachowania Twojego męża, jednak w moim przekonaniu pierwszy krok należy do Ciebie i najlepiej gdyby udalo Ci sie go przeanalizować bez wpływu zbędnych emocji, choć wiem, że będzie to niezwykle trudne. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy chcesz mu wybaczyć i czy potrafisz to zrobić. Myśl teraz o sobie. Bądź świadoma tego, że istniejesz. Świat jest taki jaki jest i zmieniac go niema sensu, a tego co sie stało nie jestes w stanie w żaden sposob zmienić. Jeśli zdecydujesz się wybaczyć, to musisz to zrobić definitywnie. Zauważyłem, że często bywa tak, że osoba wybaczająca, po jakimś czasie, aby osiągnąć określone cele przywołuje to co niby zostało wybaczone. Na dłuższą metę partner nie jest w stanie wytrzymać życia z tym piętnem. Wybaczenie nie oznacza zapomnienia, napewno pozostanie to zarówno w Twojej jak i jego pamięci. Jednak przywoływanie tego pod wpływem emocji, o co w obliczu konfliktu nietrudno, nie wróży niczego dobrego. Jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało to Ty masz teraz asa w rękawie i cała sztuka w tym by go nie użyć. Mimo, że Twój mąż popełnił błąd, to zachował sie bardzo odpowiedzialnie wykonując testy, co świadczy o tym, że nie jesteś mu obojętną osobą. Powiem też kolokwialnie, że odnalazł swoje \"jaja\" i przyznal sie jak na faceta prystało, to też na plus. Nie wiem czy warto wybaczyć czy też nie. Sama musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie. Z tego co pamietam to masz już dorosłego syna, więc może się dla Ciebie rozpocząć zupełnie nowy etap w życiu bez męża. Jeśli wybaczysz, to również może dostarczyć Ci ciekawych emocji i stanów. Poprostu musisz podjąć kóreś ryzyko. Może warto zaufać intuicji. A na koniec luźne przemyślenia. Pamietaj, życie to niesamowita przygoda. Kazdy dzien dostarcza nam wielu emocji. Obserwuj świat, siebie, swoje myśli i emocje. Emocje innych. Obserwuj nie oceniaj. A szczęscie jest w Tobie i zależy od ciebie nie od świata i innych ludzi, naprawdę wierz mi.
Pozdrawiam
MichałOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119903https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała...
Michale,
Przeczytałam to co napisałś kilkakrotnie, ja bardzo chcę wybaczyć, ale czuję potworny lęk, że jeżeli wybaczę, to skrzywdzi mnie znowu, jeżeli nie wybaczę, zniszczę siebie i jego, bo nie potrafię od niego odejść. Kocham go i tym większy jest mój ból. Rozbieram sprawę na czynniki pierwsze. Dlaczego to zrobił, co go do tego skłoniło. Od lata działo się żle, tłumaczyłam to stresem związanym z pracą, może chodziło o co innego, pytałam go o to, odpowiedział nerwowo że nic się nie działo. Odpowiedział nerwowo a ostatnio był oazą spokoju, przynajmniej od momentu kiedy się przyznał. Odnoszę wrażenie jakby mnie pilnował, albo wspólnego gabinetu, zapytam go o to. Billingi od sierpnia o niczym nie świadczą, ale czy stres może być aż tak silny żeby niszczyć drugą osobę, czy nieradzenie sobie z nowymi obowiązkami, na stanowisku eksponowanym gdzie wszyscy patrzą ci na ręce może odbijać się agresją na najbliższej osobie? Zawsze rozmawialiśmy o problemach w pracy, przestaliśmy, on przestał a potem to się stało. Ja go nie namawiałam do zmiany pracy, byłam nastawiona sceptycznie. Może powód tkiwi właśnie tutaj. Michałe, ja do wybaczenia potrzebuję całłkowitej szczerości i prawdy, a odnoszę wrażenie że jest jeszcze coś niewyjaśnionego, tylko nie wiem co. Jeszcze go o to zapytam. Muszę rozumieć, nawet jeżeli to by miało wywołać u mnie poczucie winy, chociaż mał prawdopodobne, bo ja próbowałam rozmawiać, on milczał. Wiem że mam asa w rękawie, to on prosi o wybaczenie, ja chcę, ale nie bardzo potrafię . Staram się, nie lubię "niezałatwionych spraw". Mam potworne stany, wydaje mi się że jestem spokojna, a pochwili zaczynam płakać. Nie mogę nawet wziąć żadnych leków, chociażby żeby odpocząć. Nie wiem kim jesteś, myślę że nie przypadkową osobą na tym forum, wszystko jedno, liczę się Twoim zdaniem i z uwagą czytam Twoje spostrzeżenia. Wiem że nie dasz mi rady, najprawdopodobniej jesteś psychiatrą. Czekam na odpowiedż.
Pozdrawiam
BożenaOstatnia edycja:nina25
- https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119904https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała... Gość
Czesc Bożeno. Wiem ze szukasz na tym forum Michała ale odpowiem Ci ze podobna sytuacja zdarzyla sie w moim zyciu. Tylko to ja bylam ta złą. Maz dal mi szanse na poprawe, a potem ja go znowu zawiodlam bo spotkalam sie z TYM facetem. I pomimo tego ze na spotkaniu tylko sie skonczylo zawiodlam zaufanie mojego meza do tego stopnia ze sie rozstalismy. Pol roku juz mieszkamy osobno. Ostatnio chyba cos sie w mezu przelamalo bo ja bardzo sie o niego staram i mowie mu ze to byla najwieksza pomylka w moim zyciu i nie chce w zyuciu nikogo innego nawet jesliby to oznaczalo samotnosc do konca zycia i nawet nasze stosunki na tyle sie poprawily ze doszlo miedzy nami do zblizenia... do czego zmierzam maz nadal boi sie mi zaufac...ale ja nie o tym. Chcialam ci tylko powiedziec ze nic na sile. Nie rob nic wbrew sobie. Jezeli sie naprawde kochacie to z kazdego impasu da sie wyjsc. Daj sobie czas. Duzo czasu. Jesli kocha to poczeka i zrozumie. Taka zdrada boli i chociaz moja byla kilka lat temu to boli tak samo. Tylko czas i uczucie i duzo szczerosci moze spowodowac ze to sie wybaczy bo o zapomnieniu nie ma mowy. Pozdrawiam cie Bozeno i zycze szczescia.ccc
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119905https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała...
Tak, rzeczywiście bardzo cenię wypowiedzi Michała, jest w nich sedno, zrozumienie i jednocześnie bodziec do działania, taki napęd bez kierunku i swiadomość, że ten kierunek zależy ode mnie. To wolność wyboru ale i odpowiedzialność, za siebie kogoś kogo kocham, za związek. Dzięki że napisałaś, czas na pewno swoje robi, nikt oczywiście nie wie ile tego czasu potrzeba, ale żeby wybaczyć trzeba zrozumieć.
B.Ostatnia edycja:nina25
- https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119906https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała...
Michał,
przepraszm za to co napisałam w poście adresowanym do Ciebie, wybacz skrzywienie zawodowe . Narawdę mi pomagasz, mam o czym myśleć. Rozmawiałam z miom mężem, czasu cofnąć się nie da, to fakt. Powiedział mi że jeszcze większym jego błędem było niepodejmowanie rozmowy, bo pamięta, że ja probowałam. Pisałeś o nieużywaniu asa w rękawie. We mnie nia ma złości jest tylko ból. Nigdy nikomu świadomienie wyrządziłam krzywdy, a jeżeli bylo to nieświadome miałam odwagę przeprosić. Co kieruje facetem, który rzekomo kocha żonę że ją potrafi zdradzić? Wiem ze każdy popelnia błędy, rozumiem, chcę wybaczyć, dostaję ogromne pokady czułości, chcę je przyjąć robię wszystko i co? I znowu placzę. Odezwij się do mnie.Ostatnia edycja:nina25
- https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html#p119907https://www.psychiatria.pl/forum/szukam-michala/watek/51536/1.html szukam Michała... Gość
Witaj
Na wstępie napisze, że nie jestem psychiatrą i nie sądze aby był Ci takowy potrzebny. Rozumiem co czujesz. Poznałaś gorzki smak zdrady, kłamstw, oszustwa. Strach, że spotka Cię to znowu jest zrozumiały. Pamiętaj, że ból który jest w Tobie jest emocją, stanem, a nie Tobą! Gdy mnie spotyka jakieś nieszczęście, boli mnie "dusza" to bardzo mi pomaga uświadomienie sobie, że to wyłącznie stan. Przecież już niejednokrotnie doświadczyłaś podobnego stanu i on minął, a TY jesteś nadal. Zaakceptuj go, bądź świadoma tego stanu. Wiem, że cholernie boli, ale to tylko uczucie, nie utożsamiaj się z tym, jesteś przecież czymś więcej niż swoją myślą czy emocją. One mijają, a ty trwasz. Jeśli masz ochotę płakać to płacz, ale bądź świadoma tego, płaczu. Zgadzam się, żę potrzebujesz dużo czasu. Może warto pojechać na jakiś urlop. Odciąć się na chwile od meża. Usiąsć na plaży i wsłuchać się w morze, bądź nasycić się pieknem jakiegoś nowego miejsca. Pewnie wiekszość twoich myśli i tak będzie krażyła wokół całej sprawy, ale pewnie też złapiesz kilka chwil spokoju i ukojenia, które z pewnością by Ci się przydały. Nie wiem co kieruje ludźmi, że krzywdzą tych których kochają, chyba nikt do końca nie wie, to jedna z zagadek wszechświata i niema sensu sobie tym zaprzątać głowy. Nie szukaj winy w sobie, sprobuj także nie szukać winy w mężu. Wiem, że aby przebaczyć potrzebujesz szczerości i prawdy. Tu jednak pojawia się mały problem, gdyż prawda jest pojęciem bardzo subiektywnym i zależy od myśli, uczuć i emocji osoby w korelacji z jego wizją świata zewnętrznego. Wierze także, że jeśli zechcesz to bedziesz potrafiła odejść. Naprawde niema rzeczy niemożliwych. Z pewnością trudno Ci sobie w tym momencie wyobrazić życie bez męża, ale przecież jest to jak najbardziej możliwe. Widać również, że bardzo go kochasz i chcesz wybaczyć. Daj sobie sporo czas, nie rób niczego na siłe, ochłoń i spójż na wszystko raz jeszcze. Na meża, na sytuację, i przede wszystkim na siebie. W moim przekonaniu jakakolwiek decyzję podejmiesz będzie ona słuszna. Cokolwiek zrobisz to nikogo nie zniszczysz. Pomyśl o sobie, poobserwuj siebie, daj sobie czas.
Wierze w Ciebie.
MichałOstatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Choroba psychiczna u partnerki?
Witam,Szanowni Państwo z uwagi na tematykę większości postów oraz...
- 23 lata i brak chłopaka, lęk przed samotnością
lata teraz skończyłam.Nigdy nie byłam i aktualnie nie jestem w związku....
Forum: Po godzinach - Odstawienie Klozapolu
Dzień dobry,Rzuciłem klozapol trzy dni temu. Zacząłem w 04.2021 200 mg. W...
Forum: Schizofrenia - Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...