Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Toksyczna matka z problemem alkoholowym (3)
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka-z-problemem-alkoholowym/watek/1271688/1.html#p1271688https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka-z-problemem-alkoholowym/watek/1271688/1.html Toksyczna matka z problemem alkoholowym Gość
Cześć, chciałbym opisać o swoim problemie i być może uzyskać kilka informacji jakie podjąć kroki, aby było lepiej.
Mam 28 lat, całkiem nieźle sobie w życiu radzę, wyprowadziłem się z domu rodzinnego do innego miasta, mam stałą pracę, narzeczoną oraz plany na ślub.
Problemem jest zachowanie mojej mamy w stosunku do mnie i do nas z narzeczoną.
Kilka przykładów zachować mojej mamy.
Kontrolowanie:
- Dzwoni co najmniej raz dziennie, bo się boi o to czy nic się nie stało.
- W momencie jak gdzieś pojedziemy załatwić sprawę dotyczącą np. wesela i nie odezwiemy się przez 2 godziny to mamy 20 nieodebranych połączeń "bo ona nie wie czy nic się nie stało", "nie dzwonicie to nie wiem co się dzieje" lub "udało się załatwić czy nie" sugerując, że mamy się "meldować". Odpowiedź w stylu "jakby się nie udało, to byśmy zadzwonili", "brak informacji to dobre wiadomości" powoduje zdenerwowanie i ataki, że powinienem zawsze dzwonić.
Obrażanie się:
- W momencie, gdy powiem mamie, że dzwoni za dużo, że mamy swoje życia, że nie zawsze jest ochota rozmawiać (bo mam gorszy humor, jestem zmęczony po pracy czy zupełnie to nie jest ten dzień), wpada w tryb dziecka, który upiera się przy swoim "to nie będę dzwonić w ogóle!", "to już zadzwonić nie mogę?" i oczekuje przeprosin lub jakiegoś wynagrodzenia.
Chora zazdrość:
- W momencie jak z narzeczoną przyjedziemy do rodzinnego miasta spędzamy po równo czasu z każdą z rodzin. Wiadomo, różnie to wychodzi, raz więcej jest tu, raz tu. Mama wylicza to co do godziny.
- Nie rozumie, że mamy dużo znajomych i jeśli chcemy z każdym się zobaczyć to nie możemy jej poświecić całego dnia, bo po prostu akurat w ten weekend jedziemy do 4-5 miejsc. Nie dociera, że przy następnym przyjeździe zaplanujemy sobie to tak, żeby spędzić u niej więcej czasu.
- Bardzo często jest tak, że będąc sam w domu z rodzicami mama ma ochotę porozmawiać 5-10 minut i idzie do siebie oglądać "trudne sprawy" itp.. Pomimo, że chwile wcześniej strasznie narzekała, że nie ma mnie często w domu, więc nie ma jak spędzić ze mną czasu. Po tym jak pójdę do niej można na siłę porozmawiać chwilę, ale widać, że rozmowa się nie klei, to ją sobie daruje.
"Szklana pułapka":
- Jak mama sobie coś ubzdura to niestety, ale wierci dziurę, drąży temat, osacza aż do momentu w którym człowiek nie daje rady więcej tego udźwignąć, wybucha krzykiem. Wiele razy znosiłem tego typu sytuacje będąc w czasami liceum. Były momenty, gdzie w obronie przed nią łapałem nią i wręcz wynosiłem z pokoju, zamykałem się starając uspokoić, gdzie po chwili wpada mama i dalej "pierze mi mózg" na swój sposób.
Alkoholizm:
- Piwkowanie zaczyna się czasami wieczorem, jednak czasem od rana słychać charakterystyczne "psst" od mamy z pokoju.
- Tryb "toksycznej matki" jest zazwyczaj w uśpieniu, aż do momentu gotowości procentowej. Mama potrafi wtedy wygarnąć takie rzeczy, które miały miejsce dawno temu lub po prostu zupełnie są bezpodstawne w swoich "atakach".
Gdzie w tym wszystkim jest mój tata?
- A no, jest. Problem w tym, że ma on tą sytuację ignoruję z najprostszych powodów na świecie. Nie czepia się mamy, to mama nie czepia się jego, aż tak mocno. A wystarczy drobna rzecz, np. nie zgaszenie światła w przedpokoju jest dla mojego taty godzinną farsą, gdzie czasami dzwoni do mnie i już nie mając co więcej zrobić mówi "ratuj!" i stara się obrócić całą sytuację w żart.
W sytuacji, gdy chce z nim porozmawiać o sytuacji stara mnie się uciszać, pokazuje, że mama może usłyszeć. Boi się reakcji, a raczej tego, że jak pojadę do siebie to i tak jemu się znowu oberwie.
Wyprowadziłem się z domu będąc świadomych takich i innych problemów, ale przyznam, że nie zrobiłem z tym nic jak problem był w zarodku i ugryzło mnie to w tyłek. Ciągnie się to już kilka lub nawet kilkanaście lat.
Konfrontacja na spokojnie przeradza się w dziecinadę. Mama nie jest w stanie nawet wysłuchać wszystkiego co mam do powiedzenia na spokojnie i bez nerwów. Wychodzi z pokoju, unika tematu. Odrzuca wszystko.
Takie mocniejsze ataki ze strony mamy, które wpływają na to jaka jest sytuacja w nowym domu zdarza się co około 2 miesiące. Jest to najbardziej przykre, gdy widzę, że moja narzeczona stara się jak może, ugryzie się w język, żeby nie zrobić przykrości a i tak moja mama ma problem. Nie możemy tego zrozumieć, że zamiast się cieszyć to ona musi mieć wszystko dla siebie, całą uwagę, kontrolować wszystko itp..
Nie do końca wiem jak sobie z tym poradzić. O psychologu lub psychiatrze mama nie chce słyszeć bo dla to jedno i to samo, a ona "wariatką nie jest". Tata nie chce pomagać, jest obojętny w całej tej sprawie i usuwa się na drugi plan.
Z góry dziękuje za pomysły i pozdrawiam,
M. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka-z-problemem-alkoholowym/watek/1271688/1.html#p1271697https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka-z-problemem-alkoholowym/watek/1271688/1.html Toksyczna matka z problemem alkoholowym GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Po pierwsze mama w wyniku długotrwałego sporzywania alkocholu ma zaburzoną percepcję. Dlatego w żaden sposób nie przemówisz do niej. Takie konfrontacje tak naprawdę pogorszą tylko sprawę. Z tego co piszesz prawdopodobnie nie pogodziła się z twoim odejściem. To swego rodzaju syndrom opuszczonego gniazda. Kiedy dziecko opuszcza dom pozostaje po nim pustka, którą ona stara się uśmierzyć alkocholem. Alkochol więc jest skutkiem wturnym. Tak jest bardzo często, kiedy ludzie nie potrafią sobie poradzić z czymś co dla nich samych było czymś ważnym.
Postaraj się porozmawiać z tatą i wytłumaczyć mu, że ona tak naprawdę szkodzi sobie. Jeżeli tata będzie na tyle wyrozumiały może uda się wam porozmawiać z lekarzem psychiatrą i skierować mamę na przymusowe leczenie. Takia terapia jest bardzo męcząca dlatego lepiej by zajeli się nią specjaliści. Wytłumacz ojcu, że to jedyny sposób aby JEJ pomuc, a napewno się zgodzi. Pozdrawiam i rzyczę powodzenia.Ostatnia edycja:Żyj tak, abyś niczego w życiu nie żałował.
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka-z-problemem-alkoholowym/watek/1271688/1.html#p1271796https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka-z-problemem-alkoholowym/watek/1271688/1.html Toksyczna matka z problemem alkoholowym Gość
Problem toksycznej matki,jest stosunkowo często tu poruszany. Poszukaj tych wątków i poczytaj,bo podobieństwa są uderzające. Są tam też rady, które mogą ci się przydać. Nie piszesz wprost,czy mama jest alkoholiczka,tylko tak jakby obok i trzeba się domyślać,czy stanowi to problem,czy jeszcze uzależnieniem,nie jest.
Ja nie łącze ewentualnego uzależnienia matki z jej toksycznoscia,bo te dwie rzeczy działają w przeciwnych kierunkach. Nałóg raczej prowadzi do obojętności i alienacji wobec najbliższych,brakiem zainteresowania i wyobcowaniem. Natomiast toksycznosc przeciwnie,powoduje cheć kontroli i mieszanie się do wszystkiego. Alkoholik chce żeby wszyscy dali mu spokoj,a osoba toksyczna chce być w centrum zainteresowania. Na upartego do spektrum toksycznosci,można zliczyć zespół Otella,czyli chorobliwą zazdrość,występującą u alkoholików.
Osoby toksyczne nie widzę problemu i nie maja zamiaru nic z tym zrobic,wszyscy dla świętego spokoju im ustępują. Jedyną radą jest ograniczenie kontaktów do minimum,stawianie granic i asertywnosc.
Na twoim miejscu poszła bym razem z narzeczoną,do psychologa. Chodzi przecież o wasze wspólne życie,które twoje matka zniszczy,jesli nie nabierzecie umiejętności radzenia sobie z tą sytuacja . Pamiętaj,że ty,to ty...natomiast twoja przyszła żona,nie będzie tak wyrozumiala dla niej i mimo dobrych chęci,jej cierpliwość,kiedyś skończy się. Tak,że matki raczej,nie zmienisz ale swoje podejście do niej i owszem. Dlatego terapia b wskazana. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nie chcę już tu być. Boję się skończyć ze sobą
Witam wszystkich, chciałabym się wygadać, chciałabym dostać...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Infekcja dróg moczowych - Czy każdy psychiatra leczy?
Witam. Otóż wpisałem na portalu znanylekarz, że szukam psychiatry od...
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia - Sam nie wiem...
Witam,Nazywam się Kamil, mam 28 lat.Sam nie wiem dlaczego zdecydowałem się...