Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: toksyczna matka (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html#p1132324https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html toksyczna matka
Jestem tutaj nowa. Wiem, że ten temat przewijał się wielokrotnie, co tylko świadczy o skali tego zjawiska jakim są toksyczne matki. Moja matka wcześniej całą swoją złość przelewała na ojca, kłóciła się z nim od rana do wieczora, a my nie mogliśmy się uczyć, ani nikogo zaprosić bo wstyd..
Wtedy tym złym był ojciec, ponieważ wyzywał nas, upokarzał i zatruwał życie. Ale dziś ojca z nami nie ma, wyprowadziliśmy się od niego 9 lat temu, ale problem pozostał. Moja matka od tego czasu kłóci się na zmianę ze mną albo moim bratem. Oto kilka jej tekstów i sytuacji abyście zrozumieli jakim jest człowiekiem.
- Po co zapraszasz jakiegoś buraka ze wsi, co z domu burdel robisz?? ( Moment kiedy powiedziałam jej, że zaprosiłam chłopaka pierwszy raz do domu)
-Dlaczego Bóg pokarał mnie takimi dziećmi, żałuje że Wam łbów nie poukręcałam jak byliście mali
- Boże dlaczego mnie tak ukarałeś, ja nie chce z Wami spędzać Wigilii ( tak jest od kilku lat)
- Kiedy spotkała mojego ojca z jakąś kobietą na cmentarzu w tym roku ( 9 lat już nie są razem) to na cały głos zaczęła tą kobietę wyzywać od dziwek i kur***, tak, że wszyscy ludzie się na nas oglądali..
To tylko przykłady, jest ich mnóstwo, codziennie mama nam serwuje gadanie na temat ojca, non stop przez cały rok, ona go strasznie nienawidzi, nie pozwala nam do niego chodzić, dzwonić ( moja bratanica zadzwoniła do niego na Dzień Dziadka, to już od roku ma to wypominane).
Ja zawsze starałam się zachowywać tak, żeby jej nie prowokować, sprzątałam, prałam, pomagałam przy obiadach, nie chodziłam na imprezy, nie przyprowadzałam znajomych, bo wiedziałam, że jej to przeszkadza, ale i tak zawsze byłam złą córką. Ostatnio ugotowałam obiad, myślałam, że to doceni, a gdy tylko wyszłam z kuchni powiedziała do mojego brata, że jestem podła bo nic nie robię w domu. Można oszaleć... Nakreśliłam Wam tylko mniej więcej jaka ona jest i teraz dochodzimy do sedna sprawy. Jak to w przypadku toksycznych matek jest, mimo tego, że zatruwa mi życie to są dni kiedy jest normalna, rozmawia ze mną, jest miła, mimo, że takich dni jest np tylko 50 w roku, to zawsze to matka... Dochodząc do sedna sprawy, mój problem polega na tym, że w tym roku chce wyjść za mąż, w końcu odetchnąć, zacząć żyć na nowo, ale jest pewien problem. Gdy mama dowiedziała się, że chce zaprosić ojca na ślub( i małe przyjęcie) wpadła w szał, zaczęła mnie wyzywać od idiotek, że zabiłam ją tym, że chce go zaprosić i że ona w życiu nie przyjdzie na ten ślub jeśli on będzie, a nawet jak go nie będzie to też nie przyjdzie. Powiedziała, że w życiu nas nie odwiedzi w nowym domu i ma gdzieś poznawanie rodziny swojego przyszłego zięcia. To wydarzenie miało miejsce jakieś pół roku temu, jest mi strasznie ciężko podjąć taką decyzję- zaprosić ojca ( który kiedyś mnie krzywdził, wyzywał, którego widuję kilka razy w roku, ale któremu zapomniałam już dawne krzywdy) i liczyć się z tym, że matka nie przyjdzie na ślub, albo co gorsza zrobi z tego ślubu straszną katastrofę? Wszyscy radzą mi mieć czyste sumienie i zaprosić ojca i niech matka decyduje czy chce przyjść czy nie. Tyle, że ja ją znam, wiem, że albo nie przyszłaby wcale sprawiając mi tym przykrość, przyszłaby i zrobiła ojcu awanture... albo opcja 3- ojciec nie pojawiłby się na ślubie a matka do końca życia by mi wypominała, że w ogóle go zaprosiłam... Może ktoś miał podobną sytuację, albo po prostu chce mi życzliwie coś doradzić?.. bardzo tego potrzebuje... - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html#p1134031https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html toksyczna matka GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Niby jestem przystojny, mądry.
Rodzice zmarli w tej chorobie.
Jestem sam na wózku, mam depresje, lęki, sram pod siebie,
brak oddechu, zaraz się uduszę, ledwo pisze,
Sam w chorobie + 1000 innych problemów.
WSZYSTKO się ułoży, tak : "życie jest piękne".
Nawet jak się naprawi, to na chwile, tak działa depresja i dalej lipa.
Za jakiś czas zdechnie, w bólach, w łóżku.
Jak umrzesz przez służbę zdrowia, np w szpitalu, karetce - jest OK.
Nic ich nie ruszy bo śmierć to ryzyko zawodowe.
a SAMOBÓJSTWO jest OK.
Tylko brak możliwości, bezpieczny dom, co sądzisz o nożu kuchennym?,
szklance, itp.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html#p1135852https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html toksyczna matka GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
SamotnaM 2016-01-20 14:20:52@@@@ posłuchaj jakbym słyszała moja matkę.....ponieważ już nie żyję dawno dawno to przeanalizowaliśmy ja, i jej zachowanie jest w rodzie lekarz wnuczka .i są tez inne osoby co miały psychologie na uczelni,wrzuciliśmy to na warsztat i zrozumieliśmy ze, choroba matki to spowodowała ta kobieta jest chora..po pierwsze już zwykła depresja powoduje zmiany w mózgu ona w tych zmianach nie widzi wyjścia z tego nie ma informacji ze to się zmieni po pigułkach od lekarza nie wytrzymuje tego stanu i wariacja gotowa złość wylewa na prawo lewo i masz to co jest .....w moich czasach nie było takich możliwości ja dziś........żeby matkę zmusić do leczenia a na dodatek będąc w toksycznej rodzinie UWAGA SAM MUSISZ MIEĆ TERAPIE ....skrzywiła ci obraz świata......sam weź terapie i matkę na leczenie bo się wykończycie KONIECZNIE
Jestem tutaj nowa. Wiem, że ten temat przewijał się wielokrotnie, co tylko świadczy o skali tego zjawiska jakim są toksyczne matki. Moja matka wcześniej całą swoją złość przelewała na ojca, kłóciła się z nim od rana do wieczora, a my nie mogliśmy się uczyć, ani nikogo zaprosić bo wstyd..
Wtedy tym złym był ojciec, ponieważ wyzywał nas, upokarzał i zatruwał życie. Ale dziś ojca z nami nie ma, wyprowadziliśmy się od niego 9 lat temu, ale problem pozostał. Moja matka od tego czasu kłóci się na zmianę ze mną albo moim bratem. Oto kilka jej tekstów i sytuacji abyście zrozumieli jakim jest człowiekiem.
- Po co zapraszasz jakiegoś buraka ze wsi, co z domu burdel robisz?? ( Moment kiedy powiedziałam jej, że zaprosiłam chłopaka pierwszy raz do domu)
-Dlaczego Bóg pokarał mnie takimi dziećmi, żałuje że Wam łbów nie poukręcałam jak byliście mali
- Boże dlaczego mnie tak ukarałeś, ja nie chce z Wami spędzać Wigilii ( tak jest od kilku lat)
- Kiedy spotkała mojego ojca z jakąś kobietą na cmentarzu w tym roku ( 9 lat już nie są razem) to na cały głos zaczęła tą kobietę wyzywać od dziwek i kur***, tak, że wszyscy ludzie się na nas oglądali..
To tylko przykłady, jest ich mnóstwo, codziennie mama nam serwuje gadanie na temat ojca, non stop przez cały rok, ona go strasznie nienawidzi, nie pozwala nam do niego chodzić, dzwonić ( moja bratanica zadzwoniła do niego na Dzień Dziadka, to już od roku ma to wypominane).
Ja zawsze starałam się zachowywać tak, żeby jej nie prowokować, sprzątałam, prałam, pomagałam przy obiadach, nie chodziłam na imprezy, nie przyprowadzałam znajomych, bo wiedziałam, że jej to przeszkadza, ale i tak zawsze byłam złą córką. Ostatnio ugotowałam obiad, myślałam, że to doceni, a gdy tylko wyszłam z kuchni powiedziała do mojego brata, że jestem podła bo nic nie robię w domu. Można oszaleć... Nakreśliłam Wam tylko mniej więcej jaka ona jest i teraz dochodzimy do sedna sprawy. Jak to w przypadku toksycznych matek jest, mimo tego, że zatruwa mi życie to są dni kiedy jest normalna, rozmawia ze mną, jest miła, mimo, że takich dni jest np tylko 50 w roku, to zawsze to matka... Dochodząc do sedna sprawy, mój problem polega na tym, że w tym roku chce wyjść za mąż, w końcu odetchnąć, zacząć żyć na nowo, ale jest pewien problem. Gdy mama dowiedziała się, że chce zaprosić ojca na ślub( i małe przyjęcie) wpadła w szał, zaczęła mnie wyzywać od idiotek, że zabiłam ją tym, że chce go zaprosić i że ona w życiu nie przyjdzie na ten ślub jeśli on będzie, a nawet jak go nie będzie to też nie przyjdzie. Powiedziała, że w życiu nas nie odwiedzi w nowym domu i ma gdzieś poznawanie rodziny swojego przyszłego zięcia. To wydarzenie miało miejsce jakieś pół roku temu, jest mi strasznie ciężko podjąć taką decyzję- zaprosić ojca ( który kiedyś mnie krzywdził, wyzywał, którego widuję kilka razy w roku, ale któremu zapomniałam już dawne krzywdy) i liczyć się z tym, że matka nie przyjdzie na ślub, albo co gorsza zrobi z tego ślubu straszną katastrofę? Wszyscy radzą mi mieć czyste sumienie i zaprosić ojca i niech matka decyduje czy chce przyjść czy nie. Tyle, że ja ją znam, wiem, że albo nie przyszłaby wcale sprawiając mi tym przykrość, przyszłaby i zrobiła ojcu awanture... albo opcja 3- ojciec nie pojawiłby się na ślubie a matka do końca życia by mi wypominała, że w ogóle go zaprosiłam... Może ktoś miał podobną sytuację, albo po prostu chce mi życzliwie coś doradzić?.. bardzo tego potrzebuje... - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html#p1136017https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/1132324/1.html toksyczna matka
Tylko to nie jest takie proste, ona zaczęła chodzić kilka lat temu do psychologa, ale po dwóch wizytach przestała, bo stwierdziła, że psycholog jest nienormalna. Jak mam zmusić 60-letnią kobietę do leczenia? Przecież nie zaciągnę jej siłą... Kilka dni temu wyprowadziłam się z domu, po kolejnej awanturze ( generalnie kazała mi wypieprzać i płacić sobie za to użytkuje jej pralkę i wiele innych cudów). Została w domu ona i dwóch moich braci, mnie z całej 4 rodzeństwa ewidentnie nienawidzi najbardziej, może na równi z moim młodszym bratem. Liczę na to, że może po mojej wyprowadzce nie będzie już kłótni i moi bracia trochę odżyją...
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nie chcę już tu być. Boję się skończyć ze sobą
Witam wszystkich, chciałabym się wygadać, chciałabym dostać...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - bezsenność bez leków - trudności z zasypianiem
Cześć, nazywam się Michał i jestem tu nowy! To mój pierwszy temat...
Forum: Problemy ze snem - Farmakoterapia, psychiatria czy dać sobie spokój?
Cześć,piszę tutaj, ponieważ potrzebuję rady, zauważam, że z...
- Jak pomóc przyjaciółce zmanipulowanej przez terapeutę zboka?
Cześć, piszę na Forum, bo nie wiem jak mam pomóc mojej...
Forum: Uzależnienia