Forum: Psychoterapia
Temat: Toksyczna matka (12)
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p746998https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Mam matkę która mnie niszczy i to dosłownie, jedyne czego chce to pieniędzy ode mnie. Nigdy mnie nie kochała, nie zajmowała się mną. Odmawiam płacenia. Więc robi mi jazdy emocjonalne. Najgorsze jest to, że reaguję wściekłością. Wystarczy mi już sam jej tembr głosu. Jeden telefon rozwaliłam o ścianę. I wszystko zaczyna mi się przez nią walić. Od życia osobistego, po zawodowe.
Wiem, że jedyna droga to wyrzucić ją ze swojego życia. (raz udało mi się na tydzień. Jaka ja się wtedy czułam szczęśliwa)
Postawić granice. Tylko, że jestem już na skraju i sobie zwyczajnie nie radzę
Jestem z natury optymistką i silną osobą i nigdy nie proszę o pomoc ale to mnie po prostu załamuje. Nie dam sobie rady bez wsparcia.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p747030https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Szantaż emocjonalny i zależność psychiczna jest najsilniejszą bronią, ludzi, którzy używając tych metod, chcą coś osiągnąć. Niestety wszyscy jesteśmy zależni od uczuć, mogą one nas budować lub nas niszczyć... Myślę, że ciężko będzie sobie poradzić bez pomocy psychoterapeuty. Może czekać Panią bardzo ciężka praca. Droga do naprawy sytuacji może być długa i trudna, ale moim zdaniem jest to jedyna droga...na dłuższą metę nie można w ten sposób funkcjonować...Psychoterapia powinna obejmować obie strony.
T.Markowski - lekarz
Odpowiedzi na forum nie są lekarskimi poradami specjalistycznymi, mają wyłącznie charakter informacyjny i nie zastąpią wizyty u lekarza. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p747076https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Moja matka nie chce nad sobą pracować ani nad relacją ze mną tym bardziej. Szczerze to nie chcę w swoim życiu kogoś kto w nim nie był tak naprawdę, nie troszczyła się o mnie, nie zajmowała, guzik obchodziło ją, że choruję na coś przewlekle i jak się czuję, nigdy nie okazała mi nawet, że mnie kocha.
Wszystko było na pokaz dla innych. I tak jest od kiedy się urodziłam. Nigdy nie czułam z nią więzi, to jak obcy człowiek. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p747098https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Niestety, tak jak napisałem, każdy człowiek ulega emocjom... jesteśmy w pewnym sensie niewolnikami naszych emocji i problem w tym, żeby uzyskać psychiczną równowagę. Myślę, że jeśli w ten sposób przedstawia Pani sprawę, to przynajmniej zacząłbym od terapii behawioralnej lub innego typu terapii, proponowanej przez lekarza psychiatrę lub psychologa.
T.Markowski - lekarz
Odpowiedzi na forum nie są lekarskimi poradami specjalistycznymi, mają wyłącznie charakter informacyjny i nie zastąpią wizyty u lekarza. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p748789https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka Gość
czesc
wszedlem na ten portal i przypadkowo zajrzalem na twoj watek. Nie mam jakis szczegolnych doswiadczen z toksycznymi rodzicami, wiec cokolwiek bym doradzal to byloby cos co moznaby nazwac intelektualnym bla bla bla.
Napewno potrzeba czasu i wysilku a takze znalezienia odpowiedniej poomocy zeby zbudowac w sobie sile do wyzwolenia sie z toksycznej relacji.
Chcialem tylko powiedziec ze jest mi przykro i szczerze zyczyc powodzenia. Glowa do gory!!! - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p748814https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Dzięki.
Drugi tydzień bez żadnego kontaktu, a ja zaczynam stawać psychicznie na nogi. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p748870https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Naprawdę, czasem zastanawiam się, czemu tacy ludzie mają dzieci... Później taki dorosły człowiek ma zszarganą psychikę do końca życia... A jeśli już to dziecko się narodziło... hm, zwykle bywa tak, że jeśli przychodzi na świat, matka kocha je całym sercem, zapominając o przeciwnościach losu.
Wyprowadziłaś się od niej? Czy ona od Ciebie?
Jak się z tym czujesz? - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p748892https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Mycha, w moim przypadku to było dla małżeństwa i pieniędzy. Nie, nie mieszkam z nią, to było by równoznaczne ze strzeleniem sobie w głowę.
Kiedyś dostawałam przy niej mocnej pokrzywki (to rodzaj uczulenia) która przechodziła jak ręką odjął gdy wychodziłam z domu.
To jest chore, wiem, dlatego jedyny sposób by sobie z tym poradzić to się odciąć.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p748968https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
No innego rozwiązania nie widzę...
Przez Twoje słowa przebija wrogość i niechęć, ale także niepodważalna siła, która mnie urzeka. Silna psychika, którą nabyłaś poprzez - niestety - felerne doświadczenia, jest mocnym atutem w życiu codziennym. Może nieco za dużo jest tej złości, ale mam nadzieję, że z biegiem czasu rozbije się ona po kościach, po całym ciele, aż w końcu wyjdzie z Ciebie całkiem.
Czujesz się silna? Jak sprawy sercowe? Nie bywasz zamknięta na uczucia?
Wiadomo, odpowiednią reakcją u takich osób jest pragnienie doświadczenia uczuć, ale czasem objawia się jako odseparowanie od społeczeństwa, z przeświadczeniem o krzywdzie, która i tak czeka, kiedy się do niej wkroczy. Dlatego pytam. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html#p749374https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczna-matka/watek/746998/1.html Toksyczna matka
Trudno się dziwić wrogości i niechęci gdy matka która powinna Cię kochać i wspierać nie robi tego. Ciężko jest żyć bez wsparcia, ale to hartuje. Dzisiaj nie potrzebuję niczyjego.
Tak czuje się silna, ale wewnątrz jest też i ktoś słaby.
Nauczyłam się otwierać na ludzi, nie było łatwo, ale wszystko jest do przerobienia. Został mi tylko jeszcze ten jeden problem, ale zaczynam stawać na nogi powoli.
Jestem jak ten mały pancernik z dodatkową zbroją - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Jestem nowa
Cześć, jestem nowa na forum. Mam zdiagnozowany epizod depresyjny pół roku...
Forum: Depresja - Percepcja wzrokowa w głębokiej depresji
Chciałbym poruszyć temat percepcji wzrokowej w głębokiej depresji...
Forum: Depresja - Kobieta po 40, po 50, kobieta niewidzialna, nieładna
Hej wszystkim. Zbliżają się moje 40. urodziny i niespecjalnie odnajduję...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - wyleczenie depresji - gorsze dni
Czy po wyleczeniu depresji obserwowaliscie u siebie gorsze dni?
Forum: Depresja
- Tematy:
- psycholog
- terapia
- psychoterapia
- psychika
- psychiatra