Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty (94)
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p438214https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty Gość
Ja potrzebuje pomocy bo już dłużej nie wytrzymam!
Zawsze miałam cięzko w domu ale teraz jest coraz gorzej, prawie wog´le nie wolno mi wychodzić, bo... jestem w maturalnej klasie a stereotyp maturzysty to uczyć się i koniec. A jak chce wyjsć gdziekolwiek, nawet nie że do knajpy tylko zrobić coś tw´rczego w stylu fire show albo chociażby pograć z kimś bo jestem muzykiem to słyszę że na pewno jestem narkomanką i musze wyjść żeby gł´d zaspokoic.
Zaraz po lekcjach musze być w domu. A jak zdarzy mi się sp´źnić to dostaje ataku paniki w autobusie bo sie tak potwornie boje co bedzie jak wr´ce.
Nigdy nie miałam przyjaci´ł, bo wszyscy uważają że jestem wariatką a ja nawet jak sie z kimś spotkam to nie jestem w stanie normalnie funkcjonować bo myśle tylko o tym co bedzie jak wr´ce do domu. Poza tym zawsze liczyła sie tylko szkoła i oceny. A jak się zdarzyło że dostałam gorszą to od razu rodzice lecieli do szkoły z pretensjami, że ich mądra c´reczka dostała taką ocenę. A ja błagałam żeby tego nie robili, bo potem wszyscy się ze mnie śmiali.
Miałam mała wpadkę z dragami, ale kto by nie miał jakby przez kilka lat dzień w dzień wysłuchiwał "ty narkomanko". I strasznie cięzko było mi cokolwiek wog´le załatwić bo przecież wszyscy myslą że jestem wariatką. No ale w końcu się udało ale po jakimś czasie mama znalazła jakąś starą lufę. I zaczęli mnie napastować:" jak nie powiesz kto ci to sprzedał to jutro wejdę do twojej szkoły zrobić awanturę, powiem że mają się nie zbiliżać do mojej c´rki, wyślę wszystkich na testy", a on pracuje w policji i zna się z naszą dyrektorką więc byłby to w stanie zrobić. I ja go błagałam:"pobij mnie, możesz nawet zabić, ukaraj ale nie wsypie moich znajomych, nie mogę". Ale i tak się domyślili od kogo. Potem w szkole znowu się ze mnie śmiali:"tak szukała, żeby potem mamusi naskarżyć".
Kiedyś się pociełam i p´źniej m´j ojciec dał mi jeszcze w twarz wołając: "taki wstyd, co teraz ludzie powiedzą jak zobaczą twoje ręcę, pomyślą że jesteśmy patologiczna rodziną a ty masz wszystko ty niewdzięcznico, mam zacząc pić, mam ?? jak tak bardzo chcesz żebyśmy byli patologiczna rodziną to proszę bardzo uduszę twoją matkę" i zaczyna udawać że ją dusi. Nawet teraz czasami siedzimy przy stole a on wstaje i zaczyna wrzeszczeć, że nie może patrzeć na moje obrzydliwe blizny.
Kiedyś poznałam całkiem fajnego chłopaka. Byliśmy drugi dzien ze sobą więc jeszcze nie wiedział jaki mam problem. No ale czas szybko mijał i musiałam sie zbierać do domu, jak zwykle zaczynałam robić się nerwowa, bo wiedziałam że się sp´źnie o kilka ładnych godzin. Bo powiedziałam że wychodzę do sklepu na godzinę, bo inaczej nie wolnoby mi było wyjść z domu. Ale pomyślałam sobie że wszystko w imię miłości i nawet jak dostanę w domu w morde to bedzie mniej bolało jeśli bede miała świadomość że mam jeszcze kogoś. No ale chłopak zaczął się dopytywać czemu jestem taka nerwowa i mu powiedziałam wszystko o rodzicach i o bliznach. Zaufałam mu, a usłyszałam :" ***, zaliczyłem emo laskę, nara".
Od najmłodszych lat chciałam być muzykiem i po kilku latach błagania wysłali mnie w końcu do szkoły muzycznej...ale nie wolno mi było ćwiczyć, bo nie mogę stracić jakże cennego czasu na normalną edukację, więc moja kariera w szkole muzycznej nie była długa. Czasem uda mi się wkręcić do jakiegoś zespołu, ale wszyscy m´wią to samo, co z tego że mam talent i własne kompozycje skoro brak mi doświadczenia i ogrania.
Teraz mam 18 lat i czuje że zmarnowałam swoje życie, bo zmarnowałam jedyny talent jaki otrzymałam. Mogłabym się wykształcić w jakimś innym zawodzie ale tylko muzyka jest całym moim życiem, nie wyobrażam sobie życia w innym zawodzie, ale już jest za p´źno....
Jeśli ktoś chciałby mi pom´c to proszę o kontakt [email protected] - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p449887https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty GośćGość 2009-06-10 15:09:00 Otworzyłaś mi oczy..Jestem toksyczną matką,z mężem też nie dzielimy wspólnej sypialni.Kontroluje każdy krok mojej 11 letniej córki.Nie potrafi prawie nic,bo ja ją ze wszystkiego wyręczałam,nawet odrabiając lekcje.I tak samo wciąż gderam o swoim nadciśnieniu i chorobie.Dziecko się martwi,co rusz pyta czy wszystko w porządku.Zadnych przyjaciół,bo sama od nich stroni,ale przez co?Przeze mnie.Dziecko ma się czuć szczęśliwe,kochane,nie wszystko musi być tak bardzo doskonałe.To człowiek,który myśli i kocha,nie wolno mu odbierać indywidualności,a pozwolić rozwinąć skrzydła.Dziękuję Ci bardzo za ten wpis.Uratuję swoje dziecko przed nadopiekuńczością,przed samą sobą...
co to znaczy wyręczałam? ty jej nie wyręczałaś, ale ją ograbiałaś, choćby z przyjemności robienia czegoś samemu, ale mnie drażnią tacy, co to niby wyręczają, a potem ich dzieci czegoś, dokładnie nic wzgl. prawie nic nie potrafią, (nic nie umie ? prawie nic? oddychać też nie?? co to za słowa nic, nigdy, zawsze!) ... wrrrr
Co do głównego wątku, walcz dziewczyno, masz jeszcze czas! Wszystko jest możliwe, a czubami się nie przejmuj, to oni "nic" nie potrafili, byli niby dorośli, a nie umieli rozwiązywać swoich problemów małżeńskich i osobistych, to oni byli "słabi" "do niczego" bo bali się podejmować wyzwań i ryzyka, woleli tkwić w pseudo-związu, nie żyjąc, nie realizując też swoich obowiązków jako rodzice... Walcz! - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p463629https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty Gość
U mnie w rodzinie ciągle były kłótnie, wykorzystanie seksualne wystąpiło ze strony ojca, przez matkę byłam poniżana, wyzywana... Niestety dalej z nimi mieszkam. Z zewnątrz wyglądamy na normalna rodzinę. Teraz mam 24 lata i sama ze sobą sobie nie radzę. Pomimo, że już niedługo kończę studia nie wiem jak mam ułożyć sobie życie. Teraz jestem prostytutka i boję się, że już z tego bagna już nie wyjdę. Jak ktoś wie gdzie w Zielonej Górze można pójść na jakąś terapię to proszę napiszcie.
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p464516https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty Gość
Uważnie przeczytałem wszystkie wpisy i w większości widzę że piszą kobiety .Z facetami jest podobnie .Ja jestem jedynakiem i przechodziłem przez wiele lat podobne męki .Jedynym lekarstwem, choć nie zupełnie doskonałym było całkowite odcięcie się od rodziców.
Po pierwsze trzeba się odciąć materialnie.Nic od was nie chcę, świetnie sobie poradzę sam i najlepiej wyjechać gdzieś daleko.Wszystkie decyzje podejmuje sam, to moje życie i moje błędy. Nie nabierać się na teksty w stylu - "jestem ciężko chora a Ty jesteś moim lekarstwem" - których zadaniem jest wzbudzanie w nas poczucia winy.O wiele gorzej jest odciąć pępowinę w
sferze psychicznej..W tym pomogła mi moja partnerka, choć nie do końca da się z tego wyjść. Dziś, kiedy rozmawiam z rodzicami staram się być stanowczy,informuję ich o swoich postanowieniach i nie pozwalam manipulować emocjami.
Oczywiście ciągle próbują jak nie z tej strony to z innej, próbowali rozbić nasz związek bo oczywiście winna wszystkiemu Ona..To przez nią nie robię tego co chcą,a taki posłuszny synek był .
Jutro zaczynają się Święta Wielkanocne, kiedyś na samą myśl że mam do nich jechać dostawałem bólu brzucha i sraczki.Dzisiaj, jeśli znów zostanę przez nich zaatakowany, w każdej chwili mogę wyjść i pojechać
do naszego domu, i mam gdzieś to co powie rodzina..ciocie, wójcie itp..którzy wcześniej widzieli jak się znęcają psychicznie rodzice ale nigdy nie stanęli w obronie pokrzywdzonego..to taki typowy polski obrazek.
Jestem zły kiedy czytam takie komentarze, bo wiem do czego może doprowadzić takie psychiczne maltretowanie..Być może jestem silniejszy psychicznie i łatwiej mi było z tym walczyć ale nie mam lepszej rady
jak tylko zbuntować się przeciwko własnym rodzicom.Oni kiedyś to zrozumieją..Ważne..żeby dla nas nie było za późno.Namawiam do podjęcia walki, nawet jeśli ma to oznaczać zerwanie z nimi kontaktu,w końcu się do nas odezwą. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p464630https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty Gość
Ja jestem córką toksycznej mamusi. W mojej rodzinie nigdy nie było patologii, nikt nas (nas bo mam jeszcze 2 starszych braci)nigdy nie bił, nie poniżał, nie wyzywał taka normalna przeciętna rodzina.
Zawsze dobrze się uczyłam i nie sprawiałam jakiś szczególnych problemów, byłam lubiana przez ludzi, udzielałam się w różnych inicjatywach. Zawsze liczyłam sie z mamy zdaniem, (tata nigdy się do niczego nie wtrącał, zawsze podejmowanie decyzji pozostawiał mamie, starał się byc chyba takim pobłażliwym ojcem ale potem mamie wiercił dziury w brzuchu, że to ona na cos pozwoliła) starałam się robić wszytko żeby ją zadowolić, nawet zmieniać swoje plany albo wszystko tak organizować żeby tylko nie wywoływać kolejnego konfliktu z nią. Nie mogłam chodzić na dyskoteki bo po co, bo co ci to da jak na dyskotekę pójdziesz, bo niebezpiecznie. Jezeli chodziłam gdzieś do znajomych to musiałam wracać o 21 a jezeli się spóźniałam albo nie powiedziałam o której wrócę to zaraz dostawałam telefon żeby natychmiast wracać i szybko leciałam do domu i przez całą droge myślałam o tym gadaniu, które bedzie jak wrócę (czasmi chyba wolałabym dostać lanie zamiast słuchac tego gadania). Raz nawet miałam sytuację że pojechałam z koleżanką na rowery i zatrzymałyśmy się na rynku a że było już po 21 to mama osobiscie po mnie przyjechała. Zawsze wiedziała gdzie idę, z kim będę, co będę robiła. Nigdy jej nie okłamywałam bo ona zawsze wiedziała kiedy kłamię i potem było gorsze gadanie dlatego zawsze mówiłam prawdę a gadanie i tak było i ciągłe kontrole. Nawet jak przyszła do mnie koleznaka i potem ja odprowadzałam kawałek do domu to mama nam towarzyszyła.
Potem jak zaczęłam pracę na początku wracałam godzinę wczęsniej do domu ale z czasem zaczęłam się nie wyrabiać i zamiast na 16 wracałam na 17 i o to też były pretensje. Potem chciałam szukać pracy w większym mieście ale chciałam tam zamieszkać żeby codziennie nie dojeżdżać ale mama oczywiście się na to nie zgodziła, chciała żebym jeździła codziennie po prawie 100km w jedna stronę i wrcała do domu na noc. Potem wyszłam za mąż i wyprowadziłam się z domu ale mama najchętniej chciałabym żebym codzinnie dzowniła i przyjeżdzała najlepiej co tydzień a jeżeli nie dzwonie dłużej (tzn. 3-4 dni) to ona sama zaraz dzoni obrażona z wyrzutami i wzbudza we mnie poczucie winy.
Toksycznośc mojej mamy polega na tym, że chciałaby mnie mnieć przy sobie, tylko dla niej, zawsze w domu, wiedzieć wszystko co robię. Bardzo skutecznie potrafi wzbudzić we mnie poczucie winy, mam wrażenie że ja jej się po prostu boję, zmieniam często swoje plany czasmi wogóle nie zamierzam do niej jechać ale jak tylko zadzwoni to zaraz jadę bo obwiam się tego co bedzię mówiła, tej gadki tych kazań. Przez tą jej ciągłą kontrolę i nieustanna pomoc we wszystkim mam problemy z normalnym funkcjonowaniem. Nigdy nie miałam pracy z prawdziwego zdarzenia czym samym nie zdobyłam żadnego doświadczenia, zawsze byłam odsunięta od znajomych i często dziwnie postrzegana, że wychodze, gdy impreza, spotkanie najlepiej się rozkręca, nie mówiąc już o wstydzie kiedy to mama po mnie przychodziła. Nie raz juz złapałam się na tym, że sama nie potrafię zdecydowac się na zakup jakiegos ubrania bo nie ma kto mi doradzić, bo na zakupy zawsze ze mną chodziła mama. Chodziła ze mną wszędzie na zakończenie roku szkolnego, na rozpoczęcie roku (nawet w gimnazjum- raz jej zabroniłam bo już mi wstyd było że tylko ze mną mama chodzi oczywiście przykro jej sie zrobiło), do lekarza, do urzędu, na zakupy, nawe jak miałam rozmowę w sprawie stażu, dosłownie wszędzie. - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p464699https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty Gość
Droga autorko tematu
Ja sam to przezywałem mocno kiedys i to jest okropne
Moja matka była i jest nadopiekuńcza jeśli chcesz pogadać o tym ze mną napisz mi na gg 5573754 - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p466009https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty Gość
WITAJ, jestem zdecydowanie starsza od Ciebie, ale znam ten problem aż nazbyt dobrze, skończ z tym jak najprędzej, wiem co mówię - ja próbowałam wytrzymać przez 45 lat, dzisiaj KONIEC . Jak chcesz to podaję adres : [email protected]
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p472898https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty GośćGość 2010-04-03 23:19:34 Droga autorko tematu
Ja sam to przezywałem mocno kiedys i to jest okropne
Moja matka była i jest nadopiekuńcza jeśli chcesz pogadać o tym ze mną napisz mi na gg 5573754
Witaj, jeżeli tu jeszcze zaglądasz, proszę odezwij się na maila: [email protected] bardzo bym chciała porozmawiać z Tobą. Pozdrawiam - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p472899https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty GośćGość 2010-04-03 12:50:19 Ja jestem córką toksycznej mamusi. W mojej rodzinie nigdy nie było patologii, nikt nas (nas bo mam jeszcze 2 starszych braci)nigdy nie bił, nie poniżał, nie wyzywał taka normalna przeciętna rodzina.
Zawsze dobrze się uczyłam i nie sprawiałam jakiś szczególnych problemów, byłam lubiana przez ludzi, udzielałam się w różnych inicjatywach. Zawsze liczyłam sie z mamy zdaniem, (tata nigdy się do niczego nie wtrącał, zawsze podejmowanie decyzji pozostawiał mamie, starał się byc chyba takim pobłażliwym ojcem ale potem mamie wiercił dziury w brzuchu, że to ona na cos pozwoliła) starałam się robić wszytko żeby ją zadowolić, nawet zmieniać swoje plany albo wszystko tak organizować żeby tylko nie wywoływać kolejnego konfliktu z nią. Nie mogłam chodzić na dyskoteki bo po co, bo co ci to da jak na dyskotekę pójdziesz, bo niebezpiecznie. Jezeli chodziłam gdzieś do znajomych to musiałam wracać o 21 a jezeli się spóźniałam albo nie powiedziałam o której wrócę to zaraz dostawałam telefon żeby natychmiast wracać i szybko leciałam do domu i przez całą droge myślałam o tym gadaniu, które bedzie jak wrócę (czasmi chyba wolałabym dostać lanie zamiast słuchac tego gadania). Raz nawet miałam sytuację że pojechałam z koleżanką na rowery i zatrzymałyśmy się na rynku a że było już po 21 to mama osobiscie po mnie przyjechała. Zawsze wiedziała gdzie idę, z kim będę, co będę robiła. Nigdy jej nie okłamywałam bo ona zawsze wiedziała kiedy kłamię i potem było gorsze gadanie dlatego zawsze mówiłam prawdę a gadanie i tak było i ciągłe kontrole. Nawet jak przyszła do mnie koleznaka i potem ja odprowadzałam kawałek do domu to mama nam towarzyszyła.
Potem jak zaczęłam pracę na początku wracałam godzinę wczęsniej do domu ale z czasem zaczęłam się nie wyrabiać i zamiast na 16 wracałam na 17 i o to też były pretensje. Potem chciałam szukać pracy w większym mieście ale chciałam tam zamieszkać żeby codziennie nie dojeżdżać ale mama oczywiście się na to nie zgodziła, chciała żebym jeździła codziennie po prawie 100km w jedna stronę i wrcała do domu na noc. Potem wyszłam za mąż i wyprowadziłam się z domu ale mama najchętniej chciałabym żebym codzinnie dzowniła i przyjeżdzała najlepiej co tydzień a jeżeli nie dzwonie dłużej (tzn. 3-4 dni) to ona sama zaraz dzoni obrażona z wyrzutami i wzbudza we mnie poczucie winy.
Toksycznośc mojej mamy polega na tym, że chciałaby mnie mnieć przy sobie, tylko dla niej, zawsze w domu, wiedzieć wszystko co robię. Bardzo skutecznie potrafi wzbudzić we mnie poczucie winy, mam wrażenie że ja jej się po prostu boję, zmieniam często swoje plany czasmi wogóle nie zamierzam do niej jechać ale jak tylko zadzwoni to zaraz jadę bo obwiam się tego co bedzię mówiła, tej gadki tych kazań. Przez tą jej ciągłą kontrolę i nieustanna pomoc we wszystkim mam problemy z normalnym funkcjonowaniem. Nigdy nie miałam pracy z prawdziwego zdarzenia czym samym nie zdobyłam żadnego doświadczenia, zawsze byłam odsunięta od znajomych i często dziwnie postrzegana, że wychodze, gdy impreza, spotkanie najlepiej się rozkręca, nie mówiąc już o wstydzie kiedy to mama po mnie przychodziła. Nie raz juz złapałam się na tym, że sama nie potrafię zdecydowac się na zakup jakiegos ubrania bo nie ma kto mi doradzić, bo na zakupy zawsze ze mną chodziła mama. Chodziła ze mną wszędzie na zakończenie roku szkolnego, na rozpoczęcie roku (nawet w gimnazjum- raz jej zabroniłam bo już mi wstyd było że tylko ze mną mama chodzi oczywiście przykro jej sie zrobiło), do lekarza, do urzędu, na zakupy, nawe jak miałam rozmowę w sprawie stażu, dosłownie wszędzie.
czy możesz odezwać się do mnie na [email protected]
Bardzo mi zależy na tym. Dziękuję i pozdrawiam - https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/2.html#p472929https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczni-rodzice-prosze-o-pomoc-w-znalezieniu-specjalisty/watek/72566/1.html toksyczni rodzice - prosze o pomoc w znalezieniu specjalisty Gość
Witam, czytam Wasze wypowiedzi i ten temat staje mi sie coraz blizszy. Ja mam 31 lat i takich samych toksycznych rodzicow, nie pochodze z rodziny patologicznej ani zadne z moich rodzicow nie bylo i nie jest alkoholikiem. Jestem natomiast jedynaczka, ukochana corusia mamusi i tatusia, najukochansza wnuczusia .... oni wszytsko wedza najlpiej a ja nie dam sobie sama rady, czuje ze przegrywam moje zycie, ze trace cos, czego potem bede zalowac ze nie zrobilam. Przez tyle lat siedziala cicho, poddawalam sie im, ale od pewnego czasy budzi sie we mnie cos mowi mi: Masz swoje zycie, nie daj sie.... a z drugiej strony pojawia sie mysl ze nie mozna zyc w konflikcie z rodzicami..... To jest okropne...
zagubiona ...... - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Jak wygląda chorobowe tytułem schizofrenii
Witajcie, piszę z takim zapytaniem ile dostajecie zasiłku chorobowego z ZUSu i jak...
- Opnia doświadczonych osób z nerwicą.. pomocy
Cześć wszystkim!Jestem młodą osobą, u której niedawno...
- PSSD - Czy viagra pomaga?
Witam.Lecze sie na nerwice natrectw. Chcialem tu poruszyc sprawe zjawiska jakim jest PSSD......