Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Toksyczny mąż (7)
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html#p1456561https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html Toksyczny mąż
Witajcie, mam trudną i złożoną sytuację rodzinną. Oboje z mężem jesteśmy po pierwszych związkach, ja nie mam z 1 związku dzieci mąż ma dwójkę. My mamy 2letnią córeczkę. Mąż ma dziwne relacje z byłą żoną, która do tej pory (3 lata) żyje w codziennym naszym życiu. Ma jakieś zaburzenia psychiczne (leczyła się), ale też swoją drogą twierdzi, ze nadal kocha mojego męża i z tego co widzę to na niego czeka w ich domu, który nadal mają wspólny z kredytem i nic nie uregulowane. Mój mąż też nie daje jej spokoju a potem mi pokazuje, że niby ona jest nienormalna pisząc tyle smsów i dzwoniąc non stop. Reasumując oni uwielbiają się ze sobą droczyć, jeden drugiemu nie daje spokoju i ogólnie ciągnie ich coś do siebie a mój mąż wiecznie wymawiał się dziećmi. Ich kontakty zaczęły mi dość mocno przeszkadzać, poza tym on zaczął czuć się winny, ona prała mu mózg, on sobie zrobił ze mnie wroga a od stycznia br. praktycznie pozostawił mnie samą z dzieckiem a żył emocjonalnie z byłą. Na swoje oczy widziałam kilkakrotnie jak pisał do niej kocham Cie, mnie zaczął źle traktować i zrobił się agresywny. Manipulował mną na każdym kroku. Nasza córka wogóle go nie interesowała. Koniec końców tamta Pani była już zniecierpliwiona i zaczęła do mnie wypisywać i wydzwaniać, że on jej obiecał że wróci, że od pół roku składa pozew o rozwód i nic i ona bierze sprawy w swoje ręce i pyta czy dam mu rozwód bo oni chcą być razem. Te przepychanki trwały dobre pół roku. Ja w tym czasie byłam tak zastraszona, zmanipulowana, mąż grał na dwa fronty, skołowana że nie docierało do mnie co powinnam zrobić. On zaczął tam zostawać na noce, w końcu nie wytrzymałam i wyrzuciłam go z domu ale dając mu czas na przemyślenie. Ostatecznie stanęło, że określił się wczoraj że jesteśmy razem ale..... on tak potrafi kłamać, oszukiwać i manipulować, a ja czuję się po wszystkim fatalnie. Nie dość że z byłą kręcił na boku to jeszcze mnie wykorzystuje na maksa. On ma tylko robotę, a ja dom, pracę, dziecko, opłaty i bardzo niewiele z nim wolnego czasu bo nawet w niedzielę potrafi robić. Naprawianie aut to jego pasja, na dom daje mi ledwo trochę na córkę, tak naprawdę myśli wyłącznie o sobie, wysysa energię i chęć do dalszego życia i jeszcze potrafi zrobić przykrość, poniżyć, dyskretnie zmanipulować, i człowiek zaczyna źle się czuć.. On twierdzi że sama to sobie robię. I zwracam się do Was z pytaniem, mamy córkę 2 letnią, ale nie jest ona dla niego najważniejsza, kocha ją, ale jego dzieci z 1 związku są najważniejsze i dla nich zrobiłby wszystko. Dla naszej córki wielokrotnie pokazał, że jest bo jest. Nasza córka go kocha ale się go boi, i bezpiecznie jednak czuje się wyłącznie przy mnie. Mąż nie ma żadnych wartości rodzinnych, tamten związek rozwalił podobnie - nie mając nigdy czasu dla dzieci i żony, odchodząc stwierdził że nie dało się z nią żyć, a teraz uświadomił sobie że skrzywdził dzieci. Trochę późno ... I wracając do mojego pytania - czy odchodząc od męża skrzywdzę córkę? On jej tak nie kocha, nie daje jej nic od siebie, czasu, nie zostaje z nią żebym mogła coś zrobić wyłącznie przez chwilę dla siebie. Dla mnie mąż jest toksyczny i jedyna szansa żebym lepiej się poczuła to odcięcie się ale czy zrobię krzywdę córce ?
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html#p1456805https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html Toksyczny mąż GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
widzisz to..wariactwo..a nadal tkwisz w tym....i co czekasz na cud.?czy jak....widzisz ze jest źle i co? albo godzisz się być..taka zabawka..albo mówisz...pas! twoje życie twoja sprawa....wiedziałaś ze ma żonę dzieci wiedziałaś to można było się spodziewać ze lubi się bawić..i nie ty pierwsza i ostatnia...
jest niezdecydowany i buja się....raz tu raz su...to twoje życie i twój wybór...nikogo do miłości nie zmusisz tylko zachęcisz...a jak nie widzisz przyszłości to..decyzja należny do ciebie...polecę tobie książkę..granice w relacjach małżeńskich hery cloud i john towsend...zamów w księgarni ...przeczytaj żebyś wiedziała gdzie są granice...inaczej każdy następny zrobi z ciebie huśtawkę emocji....zapamiętaj nie zmusisz nikogo do siebie.....a klamce nauczyć szczerości to łatwiej wygrać w totolotka...Ostatnia edycja:zło istniało i będzie istnieć,nikt tobie nie przyrzekł ze zło ciebie nie spotka jednak czy ty potrafisz zło w sobie przemienić w dobro? to jest pytanie
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html#p1456825https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html Toksyczny mąż
Dziękuję za konkretną wypowiedź i polecenie książki. Już ją zamówiłam. Tak we wszystkim masz rację. Po mojej stronie wina leży w tym, że wychowałam się bez ojca (zmarł gdy byłam małym dzieckiem). Weszłam w dorosłość z potwornym brakiem miłości i nieznajomości mężczyzn. Mąż gdy go poznałam twierdził, że nie dało się z nią żyć, że nie układało się to ich małżeństwo też z powodu ingerencji osób trzecich. Grał biednego, poszkodowanego człowieka. Zawierzyłam mu że tak było. Ja oczywiście wpływu żadnego na rozpad ich małżeństwa nie miałam. Dopiero gdy nam się urodziła córka, sięgnęłam kiedyś po jego dok rozwodowe a tam było opisane zupełnie co innego. To on nie zajmował się rodziną, on nie interesował się dziećmi, nie pomagał, nie dawał pieniędzy na życie a ona wiecznie sama z dziećmi. To jakiś horror i ona też ma coś chyba nierówno skoro nie dawał jej nic od siebie a ona twierdzi, że go nadal i naprawdę kocha. Wiem, nie ma co tu już rozpamiętywać. Po prostu por az kolejny przez moje dzieciństwo bez ojca popełniłam błąd wybierając niewłaściwą osobę, ale też sama z powodu wychowania bez ojca mam wiele braków i szukam miłości za wszelką cenę.
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html#p1456890https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html Toksyczny mąż GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
rozumiem ciebie na 100% zamów sobie terapie...to ciebie umocni...a jak nie masz to posluchaj na yutubie...Roberta Rutkowskiego wspaniały psycholog...podniesie ciebie na duchu
zło istniało i będzie istnieć,nikt tobie nie przyrzekł ze zło ciebie nie spotka jednak czy ty potrafisz zło w sobie przemienić w dobro? to jest pytanie
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html#p1456893https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html Toksyczny mąż GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
zapominam dopisać jak nie masz kasiory na dobrego psychologa...i nie chce się jeszcze edytować...no czasem tak jest....kochana...takie braki miłości nie leczy się szukaniem szczęścia na zewnątrz...to ranę trzeba poleczyć...wewnątrz serca...radość i szczęście musi być w tobie...żeby to rozdawać...a nie ciągle brać. tak to nie działa ani u faceta ani u kobiety....miłość =rozdawanie dobra..w radości serca..
zło istniało i będzie istnieć,nikt tobie nie przyrzekł ze zło ciebie nie spotka jednak czy ty potrafisz zło w sobie przemienić w dobro? to jest pytanie
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html#p1456896https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html Toksyczny mąż GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
O jeju jakie są dziewczyny w czasie nowoczesnym...
- https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html#p1456935https://www.psychiatria.pl/forum/toksyczny-maz/watek/1456561/1.html Toksyczny mąż
No tak. A ja jestem zamknięta uczuciowo. Przez to, że nie dostałam w dzieciństwie wystarczającej miłości, stwierdziłam, że jak zamknę się w sobie i nie dopuszczę nikogo to się ochronię przed złem. Mam wielkie pokłady uczuć, ale przebić się do mnie żebym się otworzyła to już nie jest prosta sprawa. A z kolei jak już kogoś poznam i oczywiście we wszystko naiwnie uwierzę, to daję znowu z siebie za dużo myśląc że tak trzeba i że jak otoczę opieką i we wszystkim będę pomagać kosztem siebie to ta druga osoba będzie mnie kochać bezgranicznie. Tymczasem ta osoba zauważa, że może duuużo skorzystać i potem już tylko zaczyna się wykorzystywanie mnie a ja skomlę o tę miłość co była .....
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Jak pomóc przyjaciółce zmanipulowanej przez terapeutę zboka?
Cześć, piszę na Forum, bo nie wiem jak mam pomóc mojej...
Forum: Uzależnienia - Wizyta u innego lekarza...
Witam,Chciałem się zapytać, czy jeżeli osoba miała rok wcześniej...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Konsultowanie a leczenie psychiatryczne.
Witam, Chciałem się zapytać jaka jest różnica pomiędzy...
Forum: Lekarz okiem pacjenta