Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Transseksualizm? (41)
- https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p26009https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm?
Witam serdecznie! Mam pytanie. Chcialabym sie dowiedziec czy transseksualizm jest wrodzony czy nie? Czytalam o tym i ponoc jest. Czy mozliwe jest zatem,ze osobie 21 letniej nagle zmienia sie plec? Mi sie wydaje,ze jesli tak czuje, to sa to swego rodzaju zaburzenia psychiczne, przejsciowe stany,zludzenia. Co wy myslicie na ten temat?
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95374https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm?
Niektórzy sądzą że w czasie ciąży kształtuje się w mózgu dziecka płeć gdy kobieta wytważa więcej testosteronu to dziecko choć jest płci żeńskiej to mózg jest płci męskiej.To nie jest zaburzenie które mija ma się to poczucie bycia uwięzioonym w obcym ciele do czasy kiedy się nie zmieni płci. Transseksualizm jest zaburzeniem psychicznym ale trwałym.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95375https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm?
Dziekuje za opinie, ale nie jest ona odpowiedzia na moje pytanie. Poza tym, transseksualizm nie jest zaburzeniem psychicznym, a raczej hormonalnym, tudziez genetycznym i tak jak zostalo napisane uksztaltowanym w okresie prenatalnym. Moja watpliwosc natomiast byla inna, jakkowiek oczywiste jest w takim wypadku,ze jest to trwale, to zastanawiam sie czy heteroseksualista moze nagle stac sie transseksualista w doroslym wieku. Wydaje sie to niemozliwe,chociazby z definicji, ale czy na pewno? Jest przeciez opcja,ze ktos poczuje przynaleznosc do plci przeciwnej na skutek dzialania hormonow, tudziez jakichs zaburzen psychicznych, ale to nie bedzie mialo trwalego charakteru. Wtedy nie mozna tego chyba nazwac transseksualizmem? Tylko o to mi chodzi.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95376https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm? Gość
Płeć nie zmienia się nagle. (Zakładam, że masz na myśli identyfikację płciową, czyli to, jak się siebie postrzega i jak się myśli).
To wygląda zwykle tak, że od dzieciństwa wie się, że coś nie gra i że miało się być osobą pozornie przeciwnej płci. W marcowych "Charakterach" jest artykuł na ten temat - z bohaterem, który tak właśnie czuł.
Natomiast czasami jest tak, że człowiek wie, że coś nie gra, ale nie umie powiedzieć co. Czasami nawet wypiera się siebie. Udaje osobę którą nie jest - tak dobrze, że oszukuje samego siebie. I potem stopniowo może dojść do tego, że jednak jest transem. To dużo rzadsze i znacznie trudniejsze - bo ma się mnóstwo nawyków z czasów "gry", które trudno wykorzenić. Ciężko też dowieść innym, że czuje się facetem, skoro pamiętają kobiecą kobietę i wciąż widzą jakieś kobiece cechy, wyuczone lata temu, wykute na blachę...
21 lat to bardzo dobry wiek na takie odkrycie. Jeśli ktoś odkrywa swą tożsamość z opóźnieniem, to zazwyczaj właśnie w tych okolicach: późny okres dojrzewania, próg dorosłości.
To nie jest nagłe. To się wydaje nagłe dla innych, ale w rzeczywistości taka osoba długo się miota ze sobą zanim zdecyduje się komukolwiek powiedzieć. Najpierw musi to przyznać sama przed sobą, a to jest coś, czego się bardzo boi. Wygrzebuje wspomnienia i im więcej widzi i im więcej wie o transseksualizmie, tym bardziej się - na pewnym etapie - boi. Dopiero później może mówić wprost.
Aha, heteroseksualista i transseksualista nie mają ze sobą wiele wspólnego. Orientacja seksualna to nie tożsamość płciowa, nawet jeśli w obu słowach jest "-seksualista". Ale jeśli osoba, która wiązała się i nadal chce się wiązać z osobami płci biologicznie przeciwnej, definiuje się jako transseksualista, jest homoseksualna - bo orientacja zależy od poczucia płci. To znaczy, kobieta czująca się mężczyzną i wiążąca z kobietą czującą się kobietą, jest postrzegana - w seksuologii i przez zaznajomionych z tematem - jako heteroseksualny mężczyzna, nie lesbijka.
A jeśli poczucie przynależności do płci biologicznie przeciwnej jest wskutek hormonów albo np. schizofrenii czy innego zaburzenia tego typu, to owszem, nie jest to transseksualizm. Tylko nie można mylić tego z tym, co opisałem wyżej.
Lekarze diagnozujący transseksualizm poświęcają przyczynom ogromną uwagę.
Jeśli chcesz więcej informacji, napisz na [email protected]
pozdrawiamOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95377https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm?
To jeszcze nie jest to o co mi chodzi. Co jesli osoba nigdy nie zastanawiala sie nad tym? Uwazala w takim razie,ze wszystko jest jak najbardziej w porzadku,prawda? Czula sie bardzo kobieco. Mimo jakis tam kompleksow, ktore ma kazdy z nas. Zachowywala sie jak typowa kobieta,itp. Co wtedy? Czy wtedy to tez jest "dkryty" transseksualizm? Dodam,ze ta osobe zostawil niedawno facet i cholernie to przezywa.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95378https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm?
Poza tym,po zastanowieniu sie, mam kilka pytan. Skad wziales informacje,ze od dziecinstwa czlowiek wie,ze cos jest nie tak,ale moze udawac tak,ze sam w to wierzy? Owszem, w transseksualizmie jest tak,ze czlowiek wie to od poczatku. Ale czy widziales kiedys dziecko, ktore jest w stanie udawac tak,ze jest w stanie oszukac samo siebie? To jest niemozliwe. Dzieci nie maja jeszcze takiej samoswiadomosci. Co wiecej, wlasnie u dziecka mozna zaobserwowac "niepokajace" objawy, ktore moglyby swiadczyc o transseksualizmie. Poza tym, transseksualista jest taka osoba, ktorej cialo jest jak klatka. On sie czuje z tym zle i nie slyszalam jeszcze o takiej osobie,ktora chcialaby to ukrywac. Wrecz przeciwinie, transseksualisci robia wszystko, aby w koncu byc naprawde soba. Bycie w obycm ciele to dla nich trauma. I naprawde wiem, co mowie. Sporo na ten temat czytalam.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95379https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm? Gość
Jeśli się nie zastanawiała, to owszem, uważała, że jest w porządku. Przynajmniej świadomie uważała. Nie wiem, jak to nazwać... Na pewno miałaś kiedyś tak, że myślałaś o czymś, że nie ma z tym problemów lub że coś jakoś wygląda, a później odkryłaś, że jednak nie - ta sprawa wygląda inaczej, a Ty przeczuwałaś, że jej prawdziwy kształt jest inny, lecz próbowałaś nie dopuszczać tej myśli do siebie.
Czy czuła się bardzo kobieco - ja nie wiem. Nie znam tej osoby. Nie wiem też, czy Ty znasz jej prawdziwe uczucia, czy wyłącznie te zewnętrzne, i ile w Twoim przekonaniu o jej czuciu się kobieco jest faktów, a ile życzeń. Zachowywanie się jak typowa kobieta - to żaden problem, gdy się udaje przed sobą, że się nią jest w 100% i gdy cały świat pomaga grać tę rolę, więc jeśli to rzeczywiście jest transseksualizm - znów to o niczym nie świadczy.
Nie opisujesz mi tej osoby w sposób, który pomógłby mi stwierdzić, czy ona jest transseksualna, czy nie. Więc nie mogę Ci odpowiedzieć, czy w tym konkretnym przypadku jest to jest odkrycie prawdy, czy wyłącznie odreagowywanie rozpadu związku. Mogę Ci tylko udzielić paru wyjaśnień, których nie przeczytasz we względnie łatwo dostępnych źródłach na temat transseksualizmu.
Skąd wziąłem tę informację? Cóż, sam do tego doszedłem. Nie zgodzę się z Tobą, że ZAWSZE wie się od początku. Bo ja nie wiedziałem - i znam jeszcze kilka osób, które też nie wiedziały.
Dzieci mogą ukryć wiele rzeczy. Wyprzeć je z pamięci. Choćby dlatego, że bardzo szybko odkrywają, jakie powinny być, żeby zasłużyć na uczucie rodziny - niestety, często warunkowe. Niepokojące objawy zauważa się też u zwykłych dzieci - potem można z tego wyrosnąć... lub zrezygnować z niepożądanych przez otoczenie cech.
Wtedy, po wyparciu się wszystkiego, można udawać, że lubi się swoje ciało, nie myśleć o pewnych sprawach, próbować żyć normalnie... by w końcu, po latach, stwierdzić, że to nie poskutkowało, a tylko zaszkodziło. I dopiero wtedy spróbować zacząć robić wszystko, aby być naprawdę sobą.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95380https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm?
Fakt, nie wiem co ta osoba naprawde czuje, ale jesli jest jej zle z tym,ze ma takie rozterki i chcialaby,zeby bylo jak dawniej, znowu czuc sie kobieco, to chyba nie jest transseksualizm? Poza tym, wydaje mi sie,ze nikt nie jest w stanie az tak udawac,zeby po 21 latach nagle stwierdzic,ze cale dotychczasowe zycie to klamstwo. Poza tym, niestety, nie wydaje mi sie rowniez, ze osoba jest w stanie az tak sobie wmowic,ze jest ma inna plec niz jest naprawde,ze sama w to wierzy. Kurcze, osoby transseksualne chca byc soba. Tu wlasnie o to chodzi, w jakim ciele czuja sie lepiej. Jesli ma zyczenie byc kobieta, a ma watpliwosci, to znaczy,ze to przejsciowe. tak mysle. poza tym, nie mozna udawac przed samym soba w sprawie uczuc i sfery emocjonalnej. jesli do tej pory wszystko bylo jak u normalnej kobiety, czyli np. zazdrosc o inne kobiety, sprawa gustu, itp. to chyba wszystko w porzadku. mowisz,ze jesli sie nie mysli to moze sie wydawac w porzadku, a nie byc. a ja ci powiem,ze sa osoby, ktore sa "normalne" i wlasnie jak zaczynaja myslec i czytac, to zaczynaja sie zastanawiac, choc samo to by im nigdy do glowy nie przyszlo. wiec to nie jest takie jednoznaczne.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95381https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm?
I jeszcze inaczej. Zalozmy,ze ta osoba gra. Ale jesli jej ta "gra" sprawia przyjemnosc, to czy mozna ja nazwac transseksualna? Jak odroznic,ze to gra od prawdziwego zycia? Czyli jakies sa "bjawy" transseksualizmu, ktorych nie mozna znalezc w dostepnych zrodlach? Bo po tym co napisales, to nie takie proste, pamiec jest zawodna, mozna nie pamietac,ze kiedys sie postanowilo udawac. Jak odroznic czy to jest spowodowana kryzysem, czy ze tak bylo od poczatku,ale tego nie pamieta?
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html#p95382https://www.psychiatria.pl/forum/transseksualizm/watek/26009/1.html Transseksualizm? Gość
Thoro, pomyśl chwileczkę. Czy uważasz, że ktoś z radością sobie pomyśli: ale super, jestem transseksualny! W każdym razie ja takiej osoby jeszcze nie poznałem. Też przez pewien czas cholernie chciałem znów czuć się kobieco, zacząłem rozprowadzać kosmetyki, uczyć o nich, używać ich nawet - i co z tego? Za każdym razem, a było ich parę, gdy próbowałem przerobić się na kobietę, nie mogłem później patrzeć na swoje zdjęcia, czytać swoich wspomnień.
Można aż tak udawać, uwierz. Można sobie wmówić, że ciało jest ok. Można znaleźć dość dobre powody do noszenia bardzo długich włosów, by nie rezygnować z nich latami, a wszystkie kryzysy zwalać na to, że pielęgnacja jest zbyt męcząca. Można zupełnie zbagatelizować to, że w dzieciństwie nie tylko nie chciało się bawić lalkami, ale wręcz się tego nie umiało. Etc. Są różne sposoby zacierania czegoś, odbierania temu wagi albo tłumaczenia innymi, mniej istotnymi powodami. Żeby daleko nie szukać - ja miałem 19, gdy zacząłem się nad sobą poważniej zastanawiać, a mój kolega był tuż przed 21. urodzinami, gdy zainteresował się moim blogiem i rozpoznał w notkach siebie. Obaj wcześniej uważaliśmy się za lesbijki.
Chcieć być sobą - to jedno. Zgodzić się na cenę - drugie. Im później się zorientuje, tym większy jest szok i tym trudniej się dostosować do zmiany sposobu myślenia o sobie, pogodzić z przyszłością... To niestety nie jest kwestia jednego przełączenia się z "jestem kobietą i będę żyć jak kobieta" na "jestem transem i zmienię płeć". Ja sam wciąż szukam jakiejś innej drogi, jakiegoś kompromisu - bo przeraża mnie myśl o długim leczeniu, tłumaczeniu się każdemu, obawom, że ktoś rozpozna we mnie dawną koleżankę albo że zobaczy blizny i skojarzy, braniu hormonów dosłownie do końca życia (bo bez nich żyć się nie da). Tych obaw jest dużo, dużo więcej. Mój główny problem polega na tym, że jestem zawieszony pomiędzy płciami - może dlatego, że za dużo myślę, a może dlatego, że mam za sobą tyle lat tłumienia, świetnie wiem, że nie nadrobię wszystkich zaległości związanych z byciem mężczyzną, ale jednocześnie nie umiem i nie chcę być kobietą. To przekłada się na niewiedzę, jako kto żyć. Można powiedzieć, że jestem za bardzo trans, by żyć jak normalna kobieta i za mało, by poddać się leczeniu.
I nawet nie mogę zacząć wierzyć, że to sobie wmówiłem... bo dopiero wtedy naprawdę przestałbym być sobą.
Gra sprawiająca przyjemność? Hm... Być może to kwestia przywiązania do starej roli, znalezienia w niej czegoś, co się lubi i z czego nie chciałoby się zrezygnować. Tak może być. Być może to rozpaczliwe udawanie, że można żyć jak kobieta. Być może to integralna część tej osoby, która tak naprawdę nie jest w tej chwili, nawet wewnątrz siebie, ani kobietą, ani mężczyzną. Być może genderqueerowa prowokacja z jej strony. A być może jest to dowód na to, że masz rację twierdząc, że wszystko przejdzie. Trudno powiedzieć.
Widzisz, problem w tym, że ludzie nie są identyczni, a płci jest dużo więcej niż dwa monolity, do których przywykła większość ludzi. Nie wiem, co dokładnie masz na myśli, pisząc o grze, jakie kobiece cechy - ale nie opuszcza mnie teraz myśl o transwestytach, którzy, mówiąc w wielkim uproszczeniu, będąc na co dzień zwykłymi mężczyznami, od czasu do czasu zakładają kobiece ubrania i czują się kobietami. Psychicznie sam jestem takim transwestytą - a im dłużej siedzę w temacie, tym wyraźniej widzę, jak bardzo to wszystko jest złożone i jak trudno mówić o ludziach bez uproszczeń. Właściwie należałoby napisać grubą książkę o każdej pojedynczej osobie, która w jakiś sposób jest transpłciowa, żeby choć trochę oddać rzeczywistość. Poniekąd dlatego ciężko mi wymienić objawy, o które pytasz: musiałabyś sama poczytać, porozmawiać...
Odróżnić niepamięć od nieistnienia problemu można chyba tylko za pomocą czasu. Jeśli ta osoba przypomni sobie ileś szczegółów, co do których będzie miała prawie pewność, że sa prawdziwe, i wciąż - po upływie miesięcy - będzie się czuła transseksualna, łatwiej będzie założyć, że to niepamięć. A jeśli jej przejdzie - samo z siebie, choć wyparcie się spowodowane uświadomieniem sobie, jakie to trudne, wygląda łudząco podobnie - będzie można z większym prawdopodobieństwem uznać, że to kryzys. Choć zawsze potem może się to znów zmienić. Ludzka psychika to świat, w którym chyba nic nie jest oczywiste i pewne raz na zawsze.Ostatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy jestem złym człowiekiem?
Staram się pracować nad sobą, tłumić w sobie negatywne emocje. Tak...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Uzaleznienie od porno i masturbacji
Witam jestem mężczyzną mam 32 lata od bardzo dawna się masturbuje prawie...
Forum: Uzależnienia - Terapia manualna - sposób rozładowania napięcia
Do ciała trzeba mówić jego językiem, więc fizycznymi zmysłami -...
Forum: Depresja - Parogen
Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...