Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Wszystkie problemy (18)
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365237https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
Jak myślicie skąd się biorą wszystkie wasze problemy, choroby, nerwice, fobie społeczne, depresje, schizofrenie, myśli samobójcze ?? Moim zdaniem wszystko fundują nam tkzw. rodzice bydlaki bo rodzimy się zdrowi a nabywamy to wszystko w domu na różne sposoby brak emocji agresja zawstydzanie przemoc fizyczna i psychiczna straszenie szantaż. Czy mam racje ?
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365238https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie masz .
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365286https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
Dom to nie wszystko. Jest jeszcze szkoła, są znajomi, jakieś nasze predyspozycje i skłonności pewnie też, ale nie jestem pewna.
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365289https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
Szybki poruszyłeś bardzo ciekawy temat, nie wiem czy był on już poruszany na forum. Muszę jednak powiedzieć że częściowo masz rację. To naturalne, że proces socjalizacji, który odbywa się w dzieciństwie i dojrzewania człowieka ma oczywisty wpływ na to kim jesteśmy i jacy jesteśmy w dorosłości.
Masz rację jeśli chodzi o to, że wzorce zachowań człowiek nabywa w domu. Podałeś przykład,,braku emocji" i trafiłeś w sedno. Jeśli osoba wychowuje się w domu gdzie rodzice nie okazują sobie emocji nie wyrażają wobec siebie uczuć, np. nie mówią że kochają siebie, nie przytulają się. Ich relacje są zdystansowane, chłodne, nie rozmawiają o swoich problemach, dziecko wychowujące się w takiej rodzinie będzie miało w życiu dorosłym problem okazywaniem i ekspresją swoich uczuć i emocji. Będzie tłumił to co czuje gdyż nie jest predysponowany do ich wyrażania uważa to za słabość, coś wstydliwego lub nienaturalnego.
Jak będzie wyglądał związek kogoś kto wychowywał się w takiej atmosferze? Czy w ogóle będzie umiał zbudować związek? Na pewno będzie z tym dużym problem.
Podałeś także przykład zawstydzania i tu też przyznam Ci rację. Jakie będzie dziecko w swoim dorosłym życiu kiedy jego rodzice porównują go z innymi, stawiając go w pozycji kogoś gorszego i kiedy nawet największe starania młodego człowieka nie spotykają się chociażby z zauważeniem, uwagą, aprobatą czy pochwałą ze strony rodziców, a słyszy jedynie, że ktoś i tak jest lepszy? Oczywiście, że będzie za tym szły brak pewności siebie, niska samoocena, lęk przez krytyką innych, wycofanie, frustracja itd.
Nie ma wątpliwości szczególnie jeśli chodzi o zaburzenia lękowe czy depresyjne, uzależnienia mają swoje źródło w procesie wychowania.
Szybki wymienił oczywiście tylko kilka przykładów do których skrótowo się odniosłem. A nie zgadzam się w całości z Twoją tezą gdyż nie wszystkie zaburzenia psychiczne wynikają jedynie z procesu socjalizacjiOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365498https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
Moje wszystkie problemy psychiczne są związane właśnie z tym, jak było u mnie w domu... Moi rodzice byli tylko obecni fizycznie, dali mi jeść, pić, miałam gdzie spać a cała reszta.... no właśnie. Pamiętam, że miałam ogromne problemy z nauką, ale nie zrobili kompletnie nic, żeby mi pomóc ale oczywiście się wydarli na mnie, jak przyniosłam kiepskie świadectwo. Dopiero teraz wiem, że nauka jest ważna, ale w wieku 16 lat tego nie wiedziałam i za to winię rodziców. Ze nie wytłumaczyli i nie pokazali mi, że nauka jest ważna. Nie pokazali mi, że jestem wartościową osobą, tylko wręcz przeciwnie, że jestem beznadziejna i że do niczego się nie nadaję, założyli, że i tak niczego w życiu nie osiągnę i przez takie działanie rzeczywiście mam problem w dążeniu do celu. Ojciec przez całe moje życie nie powiedział mi ANI JEDEN RAZ, że mnie kocha, za to, że mnie nienawidzi - milion razy. Mama dopiero niedawno zaczęła mi mówić i pokazywać, że jakoś tam po swojemu mnie kocha. Ojciec zawsze mnie poniżał, zwłaszcza w towarzystwie, ciągle mnie strofował i uciszał więc teraz jestem tym kim jestem. Zakompleksioną, wystraszoną i słabą psychicznie osobą, którą trzeba uświadamiać, że jednak nie jest tak beznadziejna i, że jest w stanie cokolwiek w życiu osiągnąć. Nie mówiąc o tym, że nie umiem funkcjonować w społeczeństwie i nie powinnam przebywć w otoczeniu ludzi.
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365504https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
olivkazp Nauka nie jest ważniejsza od ducha człowieka jego zdrowia psychiki i w ogóle człowieka krzyczenie na dziecko i niszczenie go słowem psucie jego wartości nie jest tego warte to tylko świadectwo, czyli kawałek papieru, co jak umrzecie to tez powiecie Panu Bogu, że chcecie w tym lepszym miejscu być, bo macie lepsze świadectwo przecież to śmieszne to kawałek papieru, którym posługujecie się w tym matrixie tak wiem dziwnie to brzmi pewnie jestem chory szkoła indoktrynuje niszczy a nie uczy, bo co wam z matmy jak wystarczy, że Żydy zmienią system i wy już sie gubicie. Niektórzy mają czelność nazywać matriksa, czyli ten program życiem. Twoi rodzice jak i zdecydowana większość też została *** przez system indoktrynowana to, co im wbito do głów to próbują wam wbić często za pomocą siły tak jak by to było ważne a to nie jest ważne najważniejsza jest miłość do dziecka szacunek kochająca sie rodzina wspierająca bezpieczeństwo pokarm i schronienie bez tego nie da rady normalnie funkcjonować. Pociesze cie może ja mam matkę psychopatkę jest bardzo toksyczna i ojca despotę miałem ciężej te psychole mnie katowali 6 lat najbardziej ona oraz wyzywała robiła to w okrutny sposób.
Ostatnia edycja: Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365663https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
zgadzam sie calkowicie, to jakie mialam dziecinstwo rzutuje do dzisiaj i zawsze bedzie. Pomijajac już to, że matka paliła w czasie ciąży ze mną jak i wcześniej, była i jest bardzo nerwowa, toksyczna, manipulatorka. Zawsze wszczynała awantury, potrafiła w człowieku wywiercić dziurę wręcz poczuciem winy, jak mało kto. Całe dzieciństwo do teraz czuję się winna, głupia, osamotniona, wyeliminowana, niedopasowana. Odkad pamietam nikt nie chcial ze mna rozmawiac, czy to w szkole, czy gdzie indziej. A zaczelo sie od domu - nikt nie miał dla mnie czasu, wręcz mnie odtrącali, awanturowali się przy mnie i ze mną, wyzywali. A najgorsze jest to, że matka paliła w czasie ciąży, przed i po, jak byłam malutka. Czy wy wiecie na co ona mnie skazała? Mam zaniżoną inteligencję, znacznie, może stąd też problemy w kontaktach rówieśniczych. Ale na pewno odbija sie to na nauce, zwłaszcza przedmiotów ścisłych. Matka zmarnowała mi życie. Moje życie jest już skończone, przez nią.
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365700https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
algin Jak bym czytał o swojej matce mnie moja katowała wiele lat kilka razy dziennie poniżała codziennie od rana do nocy zawstydzała przy ludziach robiła ze mnie głupka niezdare śmiecia mówiłą np coś takiego ty *** masz to zeżreć bo jak nie to cie zabije zwalała zeszyty nogą by sprowokować i mówiła że mi spadł i za to tłukła do krwi miałem wtedy 5-6 lat ale też mam prześwity jak byłem bity w wieku 4 lat. Potrafiła po mnie skakać jako dziecku a ojciec despota który boi się kobiet ogląda tv jak by nic sie nie stało i mówi dobra przestan już a jak ja zaczynałem płakać to mi wykręcał skóre łapał szczypał i wykręcał czułem ogromny ból wtedy jak to robił. Historia jest bardzo długo ale najwięcej mnie katowała matka. Na pewno im nie podaruje tego będą cierpieć za życia za to co mi robili
Też jesteś zdania ze toksyczność to domena kobiet że matki niszczą dzieci ? zabierają je Ojcom i niszczą a to że matka oddała by za swoje dziecko życie to kłamstwo jak i wiele rzeczy o kobietach jak pokazuje życie to ojciec dla dziecka jest w stanie zrobić dużo. - https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365775https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy
Ojciec biernie wszystkiemu się przyglądał. Matka dominowała nad ojcem. Znam też przypadki, z których wynika, że sytuacja może się odwrócic, tzn. ojciec jest typowym tyranem, matka za słaba by bronić siebie, a co dopiero dziecka. Doświadczałam przemocy psychicznej, nie tylko zresztą ja, moje rodzeństwo też. Teraz chodzę od psychiatry do psychiatry a rezultatów brak. Bo wymazać z pamieci tego co było się nie da. Wiecznych awantur na linii matka-ojciec, matka-babcia i w roznych konfiguracjach, rękoczynów, wyzwisk,wzywania policji, rzucania talerzami, porównywania, słów "żałuję że cie urodziłam", "nic z ciebie nie bedzie" - słowa wypowiedziane kiedy miałam 5 lat, bo nie potrafiłam się nauczyć alfabetu. Jak miałam się nauczyć jak ciągle na mnie krzyczała. Skutek taki, że zawsze starałam się być najlepsza, jakbym zawsze musiała coś udowadniać, nic nie było dane raz na zawsze, bezinteresownie. Do tej pory nie potrfię pogodzić się z tym że ktoś jest lepszy ode mnie. Mówią, że to normalne, ze czlowiek takie rzeczy akceptuje. A ja sobie rwę wlosy z glowy, jak o tym pomyślę. Przez cale nastoletnie zyciebyło podobnie aż nagle krach, coś we mnie pękło, nie wytrzymało, zerowe poczucie wartości, stwierdzone stany depresyjne, myśli samobójcze. Dla kogoś to wszystko może się wydawać śmieszne. Jednak ja zareagowałam na te doświadczenia w taki właśnie sposób. Trafily na podatny grunt. Teraz też we mnie budzi się coś takiego, by ją ukarać, coraz częsciej ja ją wyzywam, wszczynam kłótnie. Widzę, ze do niczego to nie prowadzi, bo tak naprawdę karam samą siebie. Poczuciem winy, które narasta. Prawda jest taka, że oni nigdy nie zrozumieją swojego błędu. Kiedy staram się jej wytłumaczyć jaką krzywde mi wyrzadziła, ona zawsze się tylko broni, jakby ciosem ostatecznym było dla niej przyznanie się do winy. To dla niej zbyt trudne. Mówi że to ona w tym wszystkim jest ofiarą. To są chorzy ludzie, do których nie da się dotrzeć, ani prośbą ani groźbą. Wydaje się, że najlepsze co można zrobić to się odciąć, wyjechać, nie kontaktować.
- https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html#p1365788https://www.psychiatria.pl/forum/wszystkie-problemy/watek/1365237/1.html Wszystkie problemy GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
To jest problem!Co lub kto nas ukształtował i dlaczego jesteśmy tacy a nie inni.Psychoanaliza+ filozofia człowieka.Od Freuda do Kartezjusza.To kolejny temat na dłuższą rozprawkę.Żarty na bok.
1/Genotyp człowieka-to pierwsze i najwazniejsze co nam przekazali przodkowie i mówiąc brzydko-wstępni.
To jacy będziemy mamy zapisane w genach.Tu jest to co nazywamy osobowością.Tu "rodzi"się nasze ciało-czy będziemy wysocy,czarnoocy itd i rodzi się nasza nasza "dusza"-czy będziemy neurotykami,cholerykami,sangwinikami,pyknikami itd.
2/Rodzimy się jako Tabula Rasa/niezapisana kartka-Arystoteles/ i wkraczamy z danym nam genotypem do środowiska,w którym zaczynamy pełnić odpowiednie do wieku-tzw.role społeczne/ucznia,dziecka/.Hegel,Marks/też był folozofem/ twierdzili-byt kształtuje świadomość.Rodzice,szkoła,dziewczyna,chłopak,sąsiad,zaczynaja ten genotyp nakłuwać,odrywać,dolepiać. Szczególną rola przypada rodzicom.Nie zapominajmy,jednak że to oni nam przekazali swoje dobre i złe geny.
Nie pokusiłbym się o stwierdzenie,że jeżeli byliśmy bici czy wręcz maltretowani,to wykrzywiło w 100 procentach naszą osobowość.Napewno w pewnej części tak ale nie całkiem.Nie zapominajmy,że geny dziedziczymy w 90% po rodzicach.
3/Jesteśmy dorośli z danym i ponadszarpywanym genotypem i TU MOŻE się wielu narażę.Powtarzamy wzorce zachowań naszych rodziców.Te dobre i te złe.Przykład,też z jakiegoś forum.Dziewczyna nie może rozstać się z chłopakiem pomimoże on ją bije i poniża i pije wódkę.I co ma zrobić bo ona go kocha.Podświadomie powtarza wzorce zachowań swoich rodziców bo innych nie zna albo raczej nie chce znać.Bysmy powiedzieli-ma to w genach.Nie mówię,że tak jest zawsze bo to nieprawda.Ale bardzo często.
Skłonność do uzależnień dziedziczymy po rodzicach czy dziadkach.Tak samo choroby somatyczne i psychiczne.
Nie zawsze ale często.
Ja tak mam.Jestem wypadkową ojca i matki.
Pozdrawiam.Temat rzeka. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Parogen
Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...
- Wstawanie w nocy
CześćRozwinę swój poprzedni temat - nie wiedziałem, że ludzie...
- Potrzebuje pomocy
Chciałbym się dowiedzieć, co może oznaczać obecność w...
Forum: Zaburzenia psychiczne