Forum: Psychoterapia
Temat: Za daleko (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html#p1231071https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html Za daleko Gość
Witam, piszę do Was, ponieważ nie wiem, jak pokonać mój problem, który paraliżuje moje życie. Myślałam, że poradziłam sobie z nim, a tymczasem, po powrocie do domu wszystko wróciło z podwójną siłą.
Od dzieciństwa wmawiałam sobie swoją małą wartość, już jako 10 latka powtarzałam sobie do swojego odbicia lustrzanego "jesteś głupia, nienawidzę Cię". Nie miałam z rodzicami za dużego kontaktu, nie mam do dzisiaj, są osobami zamkniętymi. Jako nastolatka nie dbałam o siebie, byłam małomówna i przekonana, ze nikt mnie nie pokocha. Porównywałam się do ludzi, którzy w mojej ocenie są piękniejsi, mądrzejsi i lepsi. Sama jestem często bezmyślna, nieuważna niedbała i robię głupstwa, będąc dosłowni, jak zombie, bez mózgu (np nie patrze czy jedzie samochód, gdy przechodziłam przez ulicę).
Myślałam, ze gdy umrze ktoś z mojej rodziny, wtedy zyskam większą sympatię ludzi, zyskam przyjaciół i wytłumaczę tym moje otępienie i brak aktywności w rozmowie. Brnęłam daleko w kłamstwa, uśmiercałam swoich nierealnych kolegów. Gdy byłam z koleżankami, wymyślałam coraz to nowe historie, brnąc w skomplikowane kłamstwa, płakałam, rozpaczałam, a koleżanki mnie pocieszały. Potrafiłam np dostać telefon ( nastawiony budzik) z tragicznymi wieściami.
W wieku 18 lat miałam pierwszego chłopaka, pierwszy który się mną zainteresował, chociaż tez odwaliłam mu tragiczna historie na początek. Wyjechaliśmy do Niemiec i mieszkaliśmy razem 4 lata. Oboje byliśmy tylko pozornie szczęśliwi. Jak On mógł być szczęśliwy z osobą, która miała tyle twarzy, często grałam mu na uczuciach, obniżałam poczucie Jego wartości i nie motywowałam do niczego. W międzyczasie zginął w wypadku samochodowym mój ukochany brat, za którego śmierć bardzo się obwiniałam, izolując się nawet od mojego chłopaka. Po 5 latach związku znalazł inną kobietę, bardzo źle to przeżyłam, lecz zrozumiałam,ze w końcu jest teraz szczęśliwszy.
Był to kopniak do zmiany, wyjechałam do UK, pracowałam w opiece nad chorymi psychicznie i starszymi ludźmi. Tam dostałam w końcu kopniaka życiowego i chęć ratowania swojego życia. Postanowiłam spełnić swoje marzenie i odnaleźć się w podróży dookoła świata.
Po roku zarobiłam na niskobudżetową podroż bez planu, z biletem w jedna stronę. Podróż trwała aż rok i była to najwspanialsza decyzja w moim życiu, zobaczyłam piękno świata i zobaczyłam, ze istnieje miłość międzyludzka. Pracowałam dużo nad sobą, starałam się odnaleźć własną drogę w życiu i zaakceptować siebie.
Przyszłość to kolejny problem z którym zmagam się od zawsze. Nigdy nie podjęłam decyzji, co czym chcę się zająć w życiu Pracę fizyczną W Niemczech i brak wykształcenia zawsze traktowałam jako ujmę. Nie poszłam na studia, gdyż nie wiedziałam jaki kierunek wybrać (nie widzę siebie w żadnej roli, zadnym zawodzie, z powodu problemów interpersonalnych, charakteru i braku zainteresowań). Zawsze chciałam odnaleźć zawód dla siebie, ale do żadnego się nie nadaję.
Niedawno wróciłam do Polski, początkowo było pięknie, postanowiłam ułożyć sobie życie w Polsce, zacząć jakąś edukację, w końcu zapuścić jakieś korzenie, w międzyczasie kontynuować pasje podróżnika. Po jakimś czasie powróciło do mnie znów to okropne uczucie z rana. Zaraz po przebudzeniu, poczucie bezsensu, strach i myśl "O nie, znowu kolejny dzień! Nie chcę wstawać, po co?! Po co mam żyć?". Bardzo tęsknie tutaj, w rodzinnym domu za moim bratem, wszystko mi go przypomina. Ciągłe poczucie niższości, w porównaniu do koleżanek mających udane małżeństwa, dzieci i robiących karierę zawodową. Zazdrość,ze mają lepsze życie . A ja nie wiem, co dalej. Zaczęły ogarniać mnie jeszcze większe lęki, chociaż mam zainteresowanie (kiedyś tak pożądane przeze mnie) moja osoba, podczas opowieści o moich podróżach, mam napady paraliżującego uczucia. Gdy mam coś powiedzieć na forum, dostaje dreszczy, kreci mi się w głowie, zapominam najprostszych slow. Moje życie kompletnie wydarło się z mojej kontroli. Nie wiem jak mam sobie pomoc, jestem bezsilna, jak mała wystraszona dziewczynka...... Strach przed ocena ludzi i słaba samoocena sprawia, ze w kontaktach ludzi jestem naprawdę mało inteligentna, zamknięta.
Już nie mam siły, pomysłu na to, aby uzdrowić swoje życie, dzisiaj pierwszy raz od 2 lat znowu się poddałam.... Płaczę z bezsilności w poduszkę, nie mam nikogo, tak blisko by mu o tym powiedzieć, wiec płacze sama, serce wali mi jak szalone. Na to sobie zasłużyłam, hodując w sobie kłamczucha, bez wartości i osobę grającą na uczuciach innych, bezwzględną egoistkę. Nie mogę się poddać, ale nie wiem jak walczyć, ucieczka do innego kraju i zarabianie pieniędzy na obczyźnie to kolejna ucieczka.
Nie wiem jaki jest cel mojej wypowiedzi na forum, nigdy tego nie robiłam,może po prostu muszę to z siebie wyrzucić, może piszę to dla siebie samej. A może szukam pomocy, porady... jak zacząć znowu pracować nad sobą, może polecicie mi jakąś książkę. Na sesje u psychologa bądź psychiatry mnie nie stać. - https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html#p1232503https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html Za daleko Gość
Jeśli nie pracujesz to znajdź jakąś pracę. Umów się od czasu do czasu ze znajomymi, oni może tobie pomogą w znalezieniu pracy. Warto odświeżyć stare znajomości i jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś to pora to zrobić. Zawsze mozna skorzystac z jakiegos portalu randkowego, nuż widelec, moze kogos poznasz, polecam badoo. Sama musisz wiedzieć czego chcesz od życia. Wiadomo że w życiu trzeba coś robić, tylko bywa tak ze trudno się czasem na coś zdecydować.
- https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html#p1232804https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html Za daleko Gość
zapisz się do urzędu pracy a tam mają obowiązek ciebie przyjąć, jednak bez zasiłku . Ale otrzymasz ubezpieczenie zdrowotne oraz zapoznają ciebie z programem szkoleń zawodowych które można sobie wybrać, albo możliwość założenia działalności prywatnej.
- https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html#p1234206https://www.psychiatria.pl/forum/za-daleko/watek/1231071/1.html Za daleko Gość
Jesteś inteligentna.Zobacz sama jak ładnie piszesz.
To bardzo ciekawe.
Może zaczniesz pisać? - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Potrzebuje pomocy
Dzień Dobry. Pragnę podzielić się z kimś moimi problemami, a nie mam z...
Forum: Depresja - Pomoc- kontaktuj się
Masz problem psychologiczny i potrzebujesz wsparcia, napisz do mnie, chętnie pomogę,...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Depresja a wyrażanie uczuc
Witam, mam pytanie : czy osoba w depresji może nie odczuwać uczuć? Czy depresja...
Forum: Depresja - Wpływ pogody na samopoczucie
Wcześniej nie narzekałam na pogodę, nawet lubiłam zimę, nie...
Forum: Depresja
- Tematy:
- psycholog
- terapia
- psychoterapia
- psychika
- psychiatra