Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Za szybko dorosłam? Może przeciwnie? (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html#p1183186https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html Za szybko dorosłam? Może przeciwnie?
Czy coś ze mną jest nie tak? Mam zaburzoną hierarchię wartości? Chcę żyć z dnia na dzień, cieszyć się tym co jest, nie uzależniać swojego życia tylko i wyłącznie od tego co będzie potem.
Jestem ze swoim facetem 4 lata. Od 3 mieszkamy razem. Od pół roku jesteśmy narzeczeństwem. Jesteśmy w tym samym wieku. Studiujemy... W lipcu tego roku kończymy studia - ja mgr a on inż. On nie ma predyspozycji do "studiowania", zawalił rok, nie kręci go studiowany kierunek - robił i robi to głównie ze względu na rodziców. Są to ludzie wykształceni, z wysokim statusem majątkowym. Uważają, że nauka jest najważniejsza, dlatego też utrzymują go - dają mu pieniądze na życie żeby nie zajmował się pracą tylko studiami. Pomijam fakt, że gdyby nie moja "pomoc" nie byłby teraz na tym etapie studiów co jest. Okej. Mieszkamy z moją babcią, która nie bierze od nas pieniędzy, ale dorzucamy się do rachunków. Moi rodzice pomagają mi również ale bardziej w kwestiach - zapraszamy na obiad. Ja otrzymuje stypendium i gdy miałam luźniej ułożony plan na studiach pracowałam. Dla mnie nie ma rzeczy nie do zrobienia. Potrafię robić kilka rzeczy naraz a tym bardziej myśleć. Inna kwesta. Dwa lata temu dostałam informację od lekarza, że pewne problemy zdrowotne ( dot. zarówno hormonów jak i spraw ginekologicznych), że jeśli chcę mieć dzieci to powinnam się sprężyć z decyzją i działać, bo z biegiem czasu moje szanse maleją. Do tego dochodzi wiek, który ze względu na czas też nie stoi w miejscu. Rozmawiałam o tym z Nim, dał mi do zrozumienia, że to dla niego też ważne i jak tylko uporamy się ze studiami pomyślimy nad dzieckiem. Miał bronić się w lutym 2016 niestety znów coś zawalił i przeciągnęło się to do terminu mojej obrony – lipiec. W ostatnim czasie pomyślałam o ślubie. Wydało mi się to logiczne: kończymy studia, można by jesienią wziąć ślub, zacząć pracę i zacząć myśleć o dziecku, tym bardziej że sporo czasu minęło od rozmowy z ginekologiem. Nie jest dla mnie ważne wesele tym bardziej, że nie mamy własnych funduszy na nie. Sam ślub nie jest jakimś ogromnym wydatkiem. Moi rodzice mimo braku funduszy obiecali pomóc i zaoferowali, że jeśli byśmy chcieli pomogą nam zorganizować małe wesele czy przyjęcie. Pomyślałam – super! Jego rodzice mają aż nadto pieniędzy więc dla niech tym bardziej nie byłby to problem dorzucić się – jeżeli wyrazili by taką chęć oczywiście. Pełna nadziei powiedziałam o swoim pomyśle narzeczonemu. Początkowo nie był optymistycznie nastawiony niby ze względu na brak sali weselnych, że na za rok nie ma terminów, za 2 lata trochę za późno. Więc stwierdziliśmy że na co czekać jak można się pobrać w tym roku np. w październiku. Moi rodzice oczywiście na tak. Oni od zawsze mnie wspierali we wszystkim. Decyzje podejmowałam samodzielnie od małego. Zawsze służyli dobrą radą. Została kwestia jego rodziców. I tu następuje problem. Po 1 dla nich to za szybko – argument, że zaproszenia powinny być wysłane pół roku przed weselem. Po 2 powinniśmy zająć się teraz studiami i obroną a nie „***”. Chyba pogłupieliśmy. Jesteśmy za młodzi ( pomijam, że Oni zaliczyli wpadkę na studiach). Nie pamięta wół jak cielęciem był. Po kilku rozmowach padł kolejny argument 3 – praca. Żeby brać ślub musimy mieć stałą i pewną pracę – co jest w tych czasach stałego i pewnego? Nie mamy pracy więc jak będziemy się utrzymywać? Po ślubie bierzemy za siebie odpowiedzialność i Oni już nie będą mu pomagać finansowo No łał? Serio? No to chyba logiczne, że pójdziemy do pracy. Początkowo takiej jaka będzie, a docelowo w międzyczasie będziemy szukać w zawodzie – przynajmniej ja. I tu też kolejny problem. Mój narzeczony nie nadaje się na mgr bo ledwo daje radę na inż. ale Oni nalegają ciągle żeby szedł na mgr bo to jest najważniejsze. Praca fizyczna czy jako zwykły pracownik jest dla nich hańbą najgorszym poniżeniem i wstydem dla rodziny. Tylko przez 24 lata nie potrafili dostrzec, że ich własne dziecko do pewnych rzeczy się nie nadaje i ma zupełnie inne predyspozycje. Mój narzeczony wiecznie był wychowywany pod kloszem, wszystko za niego było zawsze robione. „Idź na takie studia bo po tamtych nie będziesz nic miał”. Pytanie od ojca: Co ty chcesz w życiu robić? Uświadomiło mu dopiero teraz, że nie wie. Zupełnie jak dziecko. Mnie już nerwy puszczają… Po co były gadki, że zależy mu też na dziecku, na rodzinie? Zapomniał jaka jest sytuacja? Teraz nagle będzie się zastanawiał czego chce w życiu? A może byłam mu potrzebna tylko po to, żeby robić za niego wszystko na studiach? Już najgłupsze rzeczy przychodzą mi do głowy. Ja wiem, że teraz można powiedzieć, że łatwo mi tak mówić jak nie płacę za nic, za mieszkanie za życie, że tak by każdy chciał i utrzymując się samemu nie jest już tak kolorowo. Zdaje sobie sprawę. Ale też nie dam sobie wmówić, że będąc młodym, sprawnym i inteligentnym nie da się żyć na własny rachunek. Nikt nie mówił, że życie jest łatwe i przyjemne. Ale chyba najwyższy czas zacząć żyć na własną kartę. Tkwię w takim zawieszeniu. Już nie wiem co jest ważne a co nie. Czy moje pragnienia, marzenia to jakiś hardcore? Mam czekać w nieskończoność aż on dorośnie? Kiedy zacznie podejmować sam decyzje? Zająć się karierą? A co jeśli potem naprawdę nie będę mogła mieć dzieci? Wtedy nie wyobrażam sobie życia z Nim – będę Go obwiniać za stracony czas. Boję się. - https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html#p1183215https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html Za szybko dorosłam? Może przeciwnie? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
, żeby jeszcze bardziej poznać Witaj onataka, cóż życie nie jest proste. Wydaje mi się, że problem stanowią rodzice twojego narzeczonego i on sam. a to dlatego, że twoi przyśli teściowie to snoby. Interesuje ich tylko syn i jego kariera. A co do twojego narzeczonego, to niestety jest maminsynkiem uzależnionym od swoich rodziców i prawdopodobnie będzie "tańczył tak jak mu zagrają". Ty w tej całej sytuacji "jesteś na drugim planie". Na twoim miejscu poważnie bym się zastanowiła i faktycznie wstrzymała się ze ślubem. a to dlatego, żeby się upewnić, czy to aby na pewno męższczyzna twojego życia na "dobre i na złe".
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html#p1183279https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html Za szybko dorosłam? Może przeciwnie?
Coś w tym jest, że rodzice wyznaczają mu co powinien a czego nie. Ale uważają, że mają do tego prawo bo go utrzymują -co gorsza on chyba też tak uważa. Kocham go, naprawdę robię bardzo dużo czasem wbrew sobie aby iść Razem do przodu. Jednak ciężko mi tak samej...
onataka
- https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html#p1183387https://www.psychiatria.pl/forum/za-szybko-doroslam-moze-przeciwnie/watek/1183186/1.html Za szybko dorosłam? Może przeciwnie? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Onatka, jesteś osobą inteligentną, madrą, moze trochę mniej doswiadczoną. Proponuję na spokojnie przemyśleć całą tą sytuację, wziąść za i przeciw...pamietaj, że miłość jest ślepa, trzeba odrobinę wyobrażni, intuicji i nauczyć się patrzeć dalej, jeśli rozumiesz o co mi chodzi. Pozdrawiam cię serdecznie.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Orgazm i wenlafaksyna i trazodon
Dzien dobry,Biorę Oriven w dawce 150 mg.Nie mam problemów z libido, ale mam...
- Nie wiem co się dzieje
Ostatnio nie ważne gdzie jestem zawsze znajdzie się ktoś kto doprowadza mnie to...
Forum: Po godzinach - URODYNAMIKA W GDAŃSKU
Kochani,czy zna ktos jakis gabinet w Gdansku,gdzie wykonuje sie badania urodynamiczne?
- Głosy w glowie
Zacznę od tego, ze mam zaburzenia lękowe i głęboka fobie społeczna...
Forum: Schizofrenia