Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc... (8)
- https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1377627https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc...
Witam.
Nie wiedziałem, że dojdzie do tego, że napisze temat na takim forum.
Postaram się jak najbardziej skrócić i opisać mój problem.
Jestem mężczyzną, mam 29 lat.
Jakiś czas temu poznałem kobietę. Zaczęliśmy się spotkać. Byliśmy na kilku wspólnych wyjazdach - zagranicznych, zwiedziliśmy prawie pół europy - traktowaliśmy się jako przyjaciele.
Nie dawno zaczęło coś iskrzyć - zbliżyliśmy się do ciebie, zaczęło nam na sobie zależeć. Wspólne kolacje, seks... wszystko jest idealnie. Poznałem jej najbliższych przyjaciół, RODZICÓW - Ale....
Tydzień temu dowiedziałem się - ze owa kobieta - "miłość mojego życia" - ma za sobą trudną przeszłość... Rozwód z mężem po x latach małżeństwa... (wiedziałem o tym już wcześniej) ALE SKUTKIEM tego, jest to, że moja wybranka wybrała się do terapeuty, który wykrył jej możliwe problemu z "dwubiegunowościa". Cóż - ja że podjąłem się pewnych "wyzwań", będąc w pełni świadomym "z czym mam doczynienia" postanowiłem, ze skoro kobietę poznałem taka, to... wytrwam.
Problem polega na tym - ze owa kobieta - praktycznie z dnia na dzień stwierdziła - że "nie chce mnie skrzywdzić, ze wie ze jest zła.. ze nie będę z nią szczęśliwy, ze... super ze mną spędza się czas, ze wszystko jest idealnie, ze jestem świetnym facetem... ale boi się.. ze znowu w jej życiu wydarzy się coś złego, ze znowu straci czas, ze ja zasługuje na kogoś lepszego niż na nią itp".
Dla mnie szok - nie wiem co mam robić... od kilku dni - kontakt nam się praktycznie urwał mimo, że od 3-4 miesięcy rozmawialiśmy bardzo często...
Bardzo proszę o pomoc - sugestie co robić...
Nie wiem czy pchać się w taki związek, czy jest szansa..
Czy jest możliwe życie z taka kobieta?
Nie miałem nigdy styczności z chorobami psychicznymi.... - https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1377804https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Mogą być dwa warianty tego rozstania:
-postąpiła jak kobieta,której się nie podobasz,nie podoba Ci się Twój charakter,przyzwyczajenia ew,nałogi .
-postąpiła fair wobec Ciebie,odchodząc z informacją o swojej chorobie.
Kilka dni przerwy "na telefon do przyjaciela" czyli do nas to niedużo.Informacje o chorobie afektywnej dwubiegunowej możesz poczytać w internecie.Choroba leczona może być dla Ciebie trudna bo,leki normotymiczne czyli stabilizujące nastrój + pewnie leki przeciwdepresyjne powodują spadek libido/z reguły/,potomstwo z Waszego związku może w jakimś procencie być obciażone genetycznie CHAD,ale niekoniecznie.Pomimo brania leków może wystąpić amplituda wahań nastrojów dziewczyny-to raczej pewne.Czasami może być nadmiernie śpiąca lub lekko pobudzona.
Duży szacunek dla dziewczyny.Gdybym był młodszy i ładniejszy,to bym z nią ułożył sobie życie.
Zastanów się,wydaje mi się,że to wartościowa osoba no i najważniejsze-czy ją kochasz.Bo to jest warunek konieczny .
Pozdrawiam. - https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1377978https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc...
Witam,
Rozumie twoja dziewczynę.
Sama zachorowałam na nerwicę natrectw 5 lat temu.
4,5 roku nie miałam nikogo ale jakoś pół roku temu poznałam chłopaka którego pokochałam a on mnie. Spędzamy ze sobą fajne chwile, lubimy to samo ale już 2 razy mówiłam mu że to koniec że będzie się ze mną męczył.. Męczył dlatego bo opowiadał mi o swoich byłych dziewczynach no i moja nn dała o sobie znać.
Wieczorem siedzę w domu i bombarduja mnie myśli o jego byłych i jakie one musiały być ładniejsze, lepsze. Wypominam mu to, mówię że po co ze mną jest taka grubaska jak miał same takie ladne, myślę że jestem od nich gorsza.
Potem znowu próbuje sobie wbić do głowy że liczy się tu i teraz, że on mnie kocha taka jaka jestem ale mi to nie wychodzi.
Niekiedy się budzę w nocy i myśli nie odopuszczają..
Na dodatek podczas seksu nie umie osiągnąć orgazmu
Mam 30 lat i smutno mi że moje życie już chyba takie zostanie i zostanę na zawsze sama - https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1378045https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc...
Hej, dziękuje Wam za słowa i opinie. Jest to dla mnie bardzo ważne.
Kolejny dzień mija - ja zapatrzony w telefon - oczywiście nie reaguje na moje wiadomości. Żeby nie wyglądać na zdesperowanego - ograniczam się do 1 wiadomości na dzień...
Ona aktualnie przebywa na kursie - delegacji z pracy za granicą. Wraca dopiero w weekend jednak nie uważam, że to powoduje - iż nie jest w stanie zareagować na moje wiadomości.
Ja sam zastanawiam się - o co w tym wszystkim chodzi. Przecież - jak ktoś wyżej napisał, że nie spodobała się jej moja osobowość lub charakter - to tydzień temu nie poznałbym jej rodziców, tudzież brata i nie przedstawiany byłbym jako jej chłopak. Tak jak mówiłem - znamy się 1,5 roku - a bliższy kontakt mamy od 3-4 miesięcy.
Wczoraj tak rozmyślałem, i przypomniało mi się, że kiedyś wybrała się do terapeuty na konsultacje, m.in rozmawiała z nim o mnie, że poznała świetnego faceta jednak się boi itp... Nie znam szczegółów niestety... Jakoś była niechętna żeby o tym mówić, jedynie wspomniała, że to dla Naszego dobra.
Wracając do tematu - co mam zrobić? Czy mam dalej pokazywać jej - ze mimo jej choroby jestem w stanie z nią żyć... czy już totalnie odpuścić - jeśli jej schorzenia biorą górę? Chciałbym jej pomóc, chciałbym być obok - wspierać ją, bo mimo wszystko jest interesującą i ciekawą kobietą.
Totalnie nie mam z tym doświadczenia, a zaczynam zauważać - że właśnie takie milczenie mnie najbardziej boli.
Jeżeli mam być szczery - to ja się bardzo wkręciłem w tą naszą relację. Ona to oczywiście dostrzegła, jednak w międzyczasie - sugerowała, że jestem dla niej AŻ za dobry...
Czasem dawała mi bardzo sprzeczne sygnały - mówiła, że za mało pokazuje, że jestem obok - natomiast jak zacząłem ją czasem przytulać - to twierdziła, że ją to wkurza, że czuje się osaczona i potrzebuje więcej wolności, bo ja nie mam być dla niej chłopakiem, facetem.. tylko PARTNEREM.
Dostawałem i dostaje takie sprzeczne sygnały - że pomału sam się w tym gubię. Wiem, że to nie jest forum o uwodzeniu czy też o podrywaniu, jednak nie wiem jak jej zaburzenia wpływają - nawet na to co mówi? Czemu zmienia zdania? Czy to jest jeden z efektów tych schorzeń?
Stoję na rozdrożu - wybierając zakręt w lewo - wybiorę walkę, dalej będę jej pokazywał, że może na mnie liczyć, że będę przy niej - licząc, że coś się zmieni... z drugiej strony - zakręt w prawo spowoduje to, że po prostu... już sam odpuszczę pisanie, dzwonienie... i zakończymy tą znajomość...
Przez chwilę myślałem, żeby odezwać się do jej siostry z pytaniem - czy jest wszystko ok, z "moją dziewczyną" bo.. nie wiem co mam myśleć o tym - tym bardziej, że mieliśmy zaplanowany kolejny wspólny wyjazd z końcem stycznia....
EDIT: Właśnie napisała mi wiadomość, że jest bardzo zajęta, zmęczona i ma dość pracy..
Przy okazji poczytałem na internecie - znalazłem "specjalistów" - od terapii dot. związków, małżeństw i dla par. Myślicie - że warto poruszyć temat i wybrać się do specjalistów żeby "porozmawiać o nas?".Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1378448https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie jestem specjalistką, ale odpowiem z mojego punktu widzenia takich rzeczy. Wydaje mi się, że choroba chorobą, ale nie można nią wszystkiego tłumaczyć i na wszystko się godzić. Pytałeś na samym początku czy z taką osobą można żyć. Znałeś ją już jakiś czas i odpowiadała ci, prawda? Taka jaka jest. O chorobie można poczytać, ale decyzję musisz podjąć sam, czy jesteś w stanie spróbować i znosić niektóre zachowania z nią związane, czy nie. Natomiast inną kwestią jest to, że owe rozstanie mogło mieć też inne podłoże. Mogła wycofać się z innego powodu. Najzwyczajniej w świecie może jej ten związek po prostu nie odpowiadać. Może jednak nie czuje tego samego, nie jest gotowa na poważniejszą relację. Ludzie często uciekają w podobne zachowania, tym samym tworząc zbędne problemy. Zdecydowanie łatwiej byłoby przemyśleć, usiąść i porozmawiać, wyłożyć karty na stół niż tak zwodzić. Potem facet czeka, a kobieta równie dobrze może liczyć na to "jak długo mu zajmie zanim się zmęczy i odpuści". Takie sytuacje się zdarzają. Oczywiście nie mówię, że w tym przypadku to jest na pewno to, ale również możliwe. Może zaproponuj jej spotkanie po tym jak wróci z wyjazdu, powiedz, że chcesz podjąć jakąś ostateczną decyzję w tej kwestii. Bycie w takiej niepewności będzie cię męczyć. Potem będziesz wiedział co dalej...
- https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1378504https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc...
Cześć, dziękuje za posta.
Tak - nie ukrywam, że ja sam zaczynam się czuć "zmęczony". Nie powiem 3-4 miesiące to trochę czasu, człowiek "wkręcił" się w znajomość i relację. To wszystko przez to - że dostaje od niej bardzo dużo, sprzecznych znaków. Z jednej strony jest zadowolona, cieszy się, że ma mnie - przedstawia znajomym, rodzicom - a z drugiej strony mówi o niepewności, o strachu.
Myślałem, że te wahania spowodowane są jej problemami zdrowotnymi. Dla mnie, dla "zdrowego" człowieka - nie ma czegoś takiego... albo coś jest białe albo czarne. Myślę, że faktycznie muszę się z nią spotkać - i wyjaśnić wszystkie te kwestie i moje wątpliwości. Nie ma sensu żyć w niepewności, w nadziei.
Tak jak napisałaś - zorganizuje spotkanie. Wyjaśnię sobie z nią te wszystkie kwestie. Powiem - że ja też nie mam czasu i chęci żyć w takiej niepewności - bo to de facto nic nowego i nic ciekawego nie przyniesie, oprócz tego - że teraz ja zaczynam się tym stresować, rozmyślać.
W środku siebie - wszystkie głosy mi mówią - że to nie ma sensu. że chyba z drugiej strony jest brak tego zainteresowania - ale w dalszym ciągu nie wiem... czemu jak jesteśmy "obok siebie" to ona zachowuje się zupełnie inaczej... Artykuły wybrane dla Ciebie
- https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1379605https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc...
Witam Was wszystkich
Na chwile obecną - nasza znajomość chyli się ku końcowi.
Porozmawiałem z moją "wybranką". Usłyszałem takie słowa, że jestem za dobry, że za bardzo przypominam jej.. byłego faceta, który ją skrzywdził. Że problem leży w niej, że ona nie chce mnie skrzywdzić ale.. sama ona tego nie ogarnia i że nie wie co się dzieje. Dla mnie to jest jasny sygnał - muszę się ulotnić.
Cały czas powtarza mi, że czuje presję - mimo iż.. kilka dni nie odzywałem się...
Pewnie to wymówki - tak czy siak - dziękuje Wam bardzo za pomoc - https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html#p1380164https://www.psychiatria.pl/forum/zaburzenia-a-milosc-prosze-o-pomoc/watek/1377627/1.html Zaburzenia - a miłość... Proszę o pomoc... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Dobrze, że udało wam się o tym porozmawiać. Sam widzisz, coś tutaj jest nie w porządku. Możliwe, że jest to zwykłe niedopasowanie, zdarza się. Tak jak mówisz, wydaje mi się, że lepiej będzie odpuścić. Piszesz, że wasza relacja trwała około 3-4 miesięcy, to jeszcze nie tak długo, ale czasami łatwo poddać się emocjom. Warto jednak umieć widzieć faktyczny stan rzeczy. Pozwoli zauważyć chociażby te wcześniejsze sygnały, o których wspomniałeś. Przykro, że tak to się potoczyło. Zajmij się na razie czymś co sprawia ci przyjemność, aby nie myśleć o tej sytuacji. Kto wie czy za jakiś czas, nie przyjdzie ci poznać kogoś odpowiedniego dla ciebie . Powodzenia.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Dlaczego jestem taka dziwna?
Jak w tytule. Jestem kompletnym dziwolągiem od dziecka, czy wręcz jestem po prostu...
Forum: Zaburzenia psychiczne - wyleczenie depresji - gorsze dni
Czy po wyleczeniu depresji obserwowaliscie u siebie gorsze dni?
Forum: Depresja - Czy leki mogą powodować takie skutki uboczne
Witam mam na imie Mariusz od 3 lat lecze się po epizodzie schizofrenii który...
Forum: Schizofrenia - Histrioniczne zaburzenia osobowości
Witajcie jakiś czas temu poznałem kobietę, która mi trochę...
Forum: Zaburzenia psychiczne