Forum: Schizofrenia

Cześć! Napisałaś,że liczysz na odpowiedź.Osobiśćie leczę się już dobrych kilka lat na zaburzenia schizoafektywne.Okazuje się,że najtrudniej zdiagnozować tę chorobę. Sam chory często twierdzi,żen nic mu nie dolega.Niestety jest w błędzie.Tak było ze mną.Teraz żałuję, bo wstydzę się zachowania z przeszłości.Dlatego uważam,że jeśli ktoś wysyła cię do psychiatry to lepiej się zgłosić.To jest takie trudne,bo jest to choroba przewlekła i trzeba sie na nią leczyć całe życie.Piszesz,ze czasem jesteś orzebojowa tzn. że masz w sobie dużo pozytywnej energii.To dobrze.Możliwe,że całkiem niepotrzebnie zawracasz sobie glowę tą chorobą.Zyczę ći zdrowia i powodzenia.Basia.

jezeli ktos w glowie do ciebie mowi to objaw schizofreni. do mnie w glowie nikt nic nie mowi no to masz kiche.....

A jak z agresją? Czy łatwo się irytujecie na bliskich i jesteście wobec nich agresywni? Czy agresja towarzyszy zaburzeniom schizoafektywnym?

pytam, bo mam problem w domu bliską mi osobą...

biore150 mg hydroxyzyny i 40mg bioxetinu,nie pomaga.chetnie nawiaze z kims kontakat

Mam F25.1.To nie jest cos o czym mozna napisac"miałam" "byłam" a teraz to troche czuje sie przybita.to jest nieuleczalna choroba wyrok na całe zycie.chociaz okresy remisji sa długie a zdolnosci przystosowawcze wieksze niz przy schizofrenii to i tak niewielu z nas pracuje, zakłada rodzine poza garstka szczesliwcow którzy np diagnoze dostali juz po slubie i partnerzy ich nie opuscili.Gosc który napisał ze psycholog pomoze zbudowac ego i skorzystac prawidłowo z posiadanych umiejetnosci miał duzo racji.Szkoda tylko ze zeby uczeszczac darmowo do psychologa musze sie takze obowiazkowo leczyc w państwowej poradni zdrowia psychicznego czyli oazie sadystów i niekompetentnych eksperymentatorów.Moje ego jest przywiazanym na poboczu psem.Tak krótko to okreslę.Nie uzalam sie nad soba czesto ale prawda jest taka ze mam juz 27 lat nie robie sie młodsza mam za soba niewiele zwiazków i nikłe szanse na jakikolwiek trwały.A w perspektywie biedna starosc na psychotropach po niespełnionym zyciu wyrzutka społecznego i pewnie z nieciekawym zdrowiem po wieloletniej "terapii" niebezpiecznymi lekami.Tak zycie jest ciezkie

Ja również choruje na zaburzenia schizoafektywne. Szczerze to mam już tego dość nie dosyć żę tak długo w depresji to jeszcze słyszę te cholerne głosy. Długo już tego nie wytrzymam, leki jakoś nie działają.

Hej, ja cierpię na psychozę maniak.- depresyjną. Teraz biorę leki i jest w miarę dobrze. Moim zdaniem choroba psychiczna jest przedsionkiem piekła (oczywiście zakładając, że piekło istnieje). Jeszcze kilka miesięcy słyszałam głosy, które kazały mi się zabić. Przez swoją chorobę zawaliłam studia, nie byłam w stanie się uczyć... nic nie rozumiałam z tego co czytam, nic. Miałam: urojenia, manię prześladowczą, izolowałam się od ludzi...koszmar. Do lekarza poszłam dopiero wtedy jak wszystko już minęło... żałuję że nie poszłam wcześniej do lekarza, ale ja wówczas myślałm, że jestem zdrowa, a niestety nie byłam.



Aga

Ja mam zaburzenia schizoafektywne,miałem nie leczone przez 6 lat,teraz się leczę od 6 msc.Oj działo się... X

witam was.podczytuje wasze posty od godziny i bardzo wiele jest "moich".ja lecze sie na zab.schizoafektywne typ.depresyjny od 18 roku zycia.teraz skonczylam 26.ostatnio bywało lepiej,jestem z kims kogo bardzo kocham.3 lata temu ostatni raz w szpitalu na zamknietym,ale ten temat sie za mna ciagnie cały czas,bo czegos probuje a nic mi nie wychodzi,:szkoła nieskonczona,kurs-nieskonczony.w tej chwili jestem cieniem siebie,cieniem zycia.bo tylko oddycham,placze i spie,prawie nie mowie i przestalam walczyc..po tym jak po 3 tygodniach w nowej pracy z ktorej tak sie cieszyłam,usłyszalam ze sie nie nadaję,robie wszystko zle,.."i nic nie rozumiesz -toatalny chaos"............tak siedze i nie mam siły "wstać" i zyć

dobrze,że masz chłopaka,pomyśl o tych co nikogo nie mają i są sami jak ja,a mam całkiem podobnie jak Ty.Trzeba iść do przodu i się nie poddawać,pozdrawiam Tomek.