Forum: Zaburzenia psychiczne

Dobry wieczór

Cierpię na duży popęd seksualny, myśli bardzo często oscylują w obrębie fantazji seksualnych i co gorsza, w momencie dużego podnieca jestem w stanie "przespać" się z facetem, mimo że nie czuję się homoseksualistą albo bi, czuję silny pociąg do kobiet, do tego mam różne zboczenia: sadomasochizm, podnieca mnie krew, mocz i kał, ale nie sam w sobie, tylko w trakcie seksu, silny fetysz stóp, po prostu padam przed stopami kobiety.
Dla zobrazowania: W momencie podniecenia, gdyby kobieta zwymiotowała mi do ust i powiedziała żebym połknął, to zrobiłbym to bez zawahania i pewnie jeszcze podniecił.
Nie przeszkadzałoby mi to, gdybym spotkał osobę o takich samych zaburzeniach i moglibyśmy wzajemnie to realizować, ale wiadomo, że są zbyt ekstremalne, żeby to było realne. Jak wyleczyć się z tych krępujących i bardzo utrudniających życie zaburzeń? Czy możliwe w ogóle jest wyleczenie się z tych zboczeń które wymieniłem?
Dodam, że mam fobię społeczną i przez znaczną część życia depresję o różnym nasileniu.
Domyślam się że po tym co napisałem odrzucam, ale jak nie tu, gdzie pisać o problemie?
Pozdrawiam

Wcale nie odrzucasz, ale przedstawione przez Ciebie szczegóły troszkę tak, ale nie jest tak źle. Zawsze to lepsze niż nekrofilia, a co do Twoich problemów to może seksuolog by pomógł? Szczerze nie widzę innego rozwiązania, aczkolwiek problemem może być samo podniecenie. Czy jeśli nie jesteś podniecony to nadal takie rzeczy Cię kręcą, albo po stosunku? Sadomasochizm jeszcze tak ekstremalny nie jest, bo dużo ludzi ma taki fetysz tak samo jeśli chodzi o stopy, czego osobiście nie rozumiem, ale reszta jest jak najbardziej ekstremalna. Większość ludzi ma swoje brudne fetysze, ale nie wiem czy to jest coś z czego można się "wyleczyć". A normalny seks Cię nie podnieca?

Dzięki za odpowiedź Kito.
Seksuolog to pewnie na zmniejszenie libido, ale to co mnie podnieca pewnie nie zniknie.
Jeżeli nie jestem podniecony to też mnie to kręci, ale w momencie podniecenia następuje tak jakby samonakręcanie i pragnienie tych dewiacji, mimo, że tradycyjny seks też mnie bardzo podnieca. Po stosunku następuje chwilowe wyciszenie i przyjemna ulga. Ale po kilkudziesięciu minutach pojawia się napięcie, a czasami nawet wcześniej. Chociaż gdy kiedyś kilka razy z chłopakiem odbyłem stosunek, ale bez penetracji, to po orgazmie zawsze czułem się beznadziejne i duże poczucie winy i obrzydzenie. Z dawną dziewczyną tych negatywnych uczuć nie miałem.
I domyślam się, że sporo ludzi ma jakieś odchyły, ale to ekstremum, które mnie podnieca, to już jest chore. Co prawda nikomu krzywdy nie robię, ale na pewno jest ze mną coś nie tak.

Seksuolog zajmuje się również zaburzeniami seksualnymi, w tym fetyszami, bo myślę, że psychiatria czy psycholog średnio by pomógł w Twojej sytuacji. Tutaj trzeba mistrza w swoich fachu, a fetysze również można leczyć (tak przynajmniej wyczytałem, ale nie piszą jak). Tyle że wizyta u seksuologa pewnie trochę kosztuje. Wątpię czy poradzisz sobie z tym bez specjalistycznej pomocy, bo to dzieje się samoistnie, nawet jeśli tego nie chcesz, więc może warto wydać parę złotych, aby dowiedzieć się czegoś więcej? Bo w tej chwili to nie wiemy wiele, nawet tego skąd te fetysze mogą się brać, a pewnie dalsze życie w taki sposób jest trochę uciążliwe.

Przyznam szczerze, że nie wierzę w żadne terapie. Nie wierzę, że można pozbyć się tego rozmowami z seksuologiem/psychiatrą/ psychologiem. Usłyszę, że prawdziwy seks to czuły dotyk, przytulenie, subtelny pocałunek i przyjemne mizianie? Oczywiście, że tak i ja to wiem i też to czuję, ale i czuję też pociąg do tych chorych odchyłów.
No właśnie, skąd się coś takiego może brać, że mając wybór wylizać niemytą c/i/p/k/ę (cenzura?) od mytej, to wolę niemytą? Wycałować spocone stopy od umytych, dostać porządnie pięścią w twarz, naplucie mi na twarz i pocałunek itd. albo podniecać się gdyby dziewczyna zwymiotowała...zresztą nie rozkręcam się, sorry.
Pewnie jakiś wpływ na to miało wczesne rozbudzenie seksualności, ale czy to mogło zdecydować o tym że jestem zboczeńcem?
Jeszcze raz dzięki Kito za odpowiedź i rady.

Mnie też zastanawia w jaki sposób leczy się takie zaburzenia seksualne, ale może seksuolog powie Ci coś więcej, a jak uznasz, że to nie ma sensu/nie przynosi skutków to po prostu odpuścisz i wtedy raczej należałoby to zaakceptować, skoro wygrać się z tym nie da. Możesz też spróbować poszukać osoby, która wyleczyła się z fetyszu, ale to chyba nie takie łatwe. Te wszystkie Twoje wariacje muszą mieć jakąś przyczynę, mogą nawet mieć korzenie gdzieś w dzieciństwie. Psychika człowieka jest mega skomplikowana, więc trudno powiedzieć czy to ma coś wspólnego z wczesnym rozbudzeniem seksualności, a jak wczesne masz na myśli? Rozbudzenie to też nie to samo co stosunek, więc nie wiem dokładnie co masz na myśli, ale zainteresowanie seksem to już nawet w 10-12 roku życia się pojawia.

Przyznaję że do psychologów mam uraz.
Tak, chętnie porozmawiałbym z taką osobą, która się wyleczyła z tego, więc gdyby ktoś tu taki był, to proszę o kontakt.
U mnie zainteresowanie seksem pojawiło się...dokładnie nie pamiętam, ale okolice 7 roku życia, chyba.
A lizałem się z kolegą pierwszy raz trochę później. Długo też byłem nieśmiały w stosunku do dziewczyn. A po tym jak koleżanka pokazała mi c/i/p/k/ę i przez szybę chciała żeby jej lizać to tylko nieśmiałość w stosunku do dziewczyn wzmocniło. Jak teraz to wspominam to nawet uśmiech na twarzy się pojawia.
Stosunek bez penetracji czyli np. lizanie się, dotykanie, pieszczenie, fellatio.
W dzieciństwie, właśnie około 7 roku i później, też byłem właśnie rozbudzany przez dorosłego, w sensie dotykany w miejscach intymnych i pieszczony. Próbowałem się wyrywać, ale dłużej przytrzymywał i czułem przyjemność, gdy mnie masturbował.
Szczerze, to nawet teraz jak z Tobą rozmawiam, to pojawiają się w mojej głowie wyobrażenia jak klękam przed Tobą i robię Ci dobrze ustami. Sorry, ale jak już wyrzucam tak z siebie, to i o tym napiszę.
Na szczęście mam też silne hamulce, więc to nie jest tak, że puszczam się z każdą lepszą osobą, co mogłoby się wydawać po tym co piszę.

Miałeś już jakieś doświadczenie z psychologami, że masz uraz? Zaznaczam tylko, że nie zawsze trafi się na dobrego psychologa, który wybrał zawód z pasji i z chęci pomagania ludziom, niektórzy to tylko dla kasy są, a tych to radziłbym unikać. No rzeczywiście chyba dość wcześnie zacząłeś, lecz ja nie pamiętam w jakim wieku doszło do "inicjacji", więc trudno mi znaleźć porównanie. Możliwe że rzeczywiście to miało wpływ na Twoje fetysze, a ten "stosunek" z dorosłym to lekko niepokojący, zgodziłeś się na to, czy było to wbrew Twojej woli? Takie coś potrafi zasiać spustoszenie w psychice. Huh, nie wiem czy uznać to za komplement, ale przynajmniej jesteś szczery. Dobrze że masz hamulce, każdy powinien je mieć i wcale nie pomyślałem, że idziesz do łóżka z każdą lepszą osobą. Cóż... masz do wyboru: iść do lekarza i spróbować leczenia, żyć tak jak dotychczas, albo zaakceptować to kim jesteś i szukać osoby, która ma podobne fetysze, mówisz że trudno? Tak samo trudno jest znaleźć drugą połówkę.

Raz w trakcie liceum i jakieś durne testy, albo które kolory lubię i tego typu pytania i raz jeszcze wcześniej, ale zniechęcająca wizyta. Trafić na osobę z pasją do pracy, to chyba w każdej dziedzinie trudno. No może artyści częściej z pasji tworzą niż reszta.
Nie no, te "akcje" z dorosłym to po prostu molestowanie. Pedofil. Oczywiście nie chciałem tego i dyskomfort psychiczny ogromny. Długo to tkwiło we mnie i dopiero od niedawna jestem w stanie to wyrzucić z siebie, a jestem po 30stce. Chociaż na żywo gdybym miał rozmawiać o tym, to raczej nie ma szans. Zdecydowanie łatwiej napisać.
Przyznaję, że najwygodniej jak dla mnie to związać się z osobą która ma podobnie zorane preferencje, ale jest to raczej niemożliwe. Ale i wyleczyć pewnie też nie jest możliwe.
Szczerość to komplement, dzięki.
Komplement za komplement. Ty jesteś miły i pomocny.
I Kito, źle szukasz... Całości szukaj, a nie połówki. Całości, które się uzupełniają.

Psychologowie szkolni to największa banda niekompetentnych ludzi w nieodpowiednim miejscu, przez cały system edukacji też trafiałem na idiotów, więc nie dziwie się, że masz przykre doświadczenia. To da się zobaczyć, czy ktoś pracuje z pasji, czy dla pieniędzy, lub musi, a od tych ostatnich dwóch typów radziłbym uciekać, bo to nic dobrego nie przyniesie.
Jak już wspomniałem: molestowanie w wieku dziecięcym sieje prawdziwe spustoszenie w głowie tej osoby, takie osoby zasługują na kastrację bez znieczulenia. Dlaczego niemożliwe? Okej, z tym kałem i moczem może będzie trudno, ale wiele osób ludzi sadomasochizm, lecz trudno się o tym dowiedzieć, bo jak pewnie wiesz ludzie się tym nie chwalą, to ich sekret. Miły, pomocny? Oh przestań, bo się zarumienię.
Ja nawet połówki nie potrafię znaleźć, a co dopiero całości? Pewnie skończę samotny z bandą kotów na chacie i będziemy robić melanże.