Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Zazdrość (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html#p562032https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html Zazdrość Gość
Witam Serdecznie,
Postanowiłam napisać na tym forum, ponieważ mam problem ze swoim mężczyzną. Nie wiem jak już mam sobie z tym wszystkim poradzić. Jest chorobliwie zazdrosny, a mnie to już od dłuższego czasu męczy. Mam 20 lat, mój partner 21 lat. Rok temu zaręczyliśmy się i zamieszkaliśmy razem myślałam, że wszystko mu przejdzie, że nie będzie już taki zazdrosny, ale jest jeszcze gorzej. Ze wszystkimi swoimi starymi znajomymi straciłam kontakt, ponieważ był zazdrosny i co chwile robił mi jakieś awantury. Pół roku temu dowiedziałam się, że jeden z moich znajomych odezwał się do mnie na nk, niestety żadnej wiadomości nie odczytałam. Spotkałam się z tym kolegom, gdy ten odzyskał do mnie numer i powiedział mi o wszystkim. Byłam w wielkim szoku. Następnego dnia gdy już trochę ochłonęłam, postanowiłam porozmawiać z moim partnerem przez dłuższy czas się wszystkiego wypierał, że wszystkie wiadomości bezczelnie usuwał, ale to nie wszystko. Gdy już go postawiłam przed faktem dokonanym, że wczoraj uknułam z kolegom intrygę przeciwko niemu i że wysłał do mnie znowu wiadomość na nk i ja tą wiadomość widziałam, ale specjalnie nie odczytywałam i dzisiaj sprawdziłam i tej wiadomości nie było. Dla mnie było już jasne kto za tym wszystkim stoi.Przyznał się i tłumaczył się tym, że boi się że mnie straci i że to dla naszego dobra. Z płaczem wybiegłam z domu. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Za bardzo go Kochałam, żeby go zostawić. Dogonił mnie na przystanku, zaczął przepraszać na kolanach, płakać i przyrzekać, że się zmieni i że nie będzie już zazdrosny, a ja głupia w to uwierzyłam. Po jakimś czasie wróciło wszystko do normy, lecz nie na długo. Poszłam do pracy, żeby nie siedzieć w domu. Pracowałam w handlu, więc miałam codziennie kontakt z klientami w różnym wieku. Pewnego razu musiałam trochę dłużej zostać w pracy, ponieważ byłam sama na zmianie i nie wyrobiłam się ze wszystkim. byłam tak zmęczona, że miałam ochotę tylko położyć się spać, niestety nie udało się gdy weszłam do pokoju czekał na mnie z awanturą: "Gdzie ja tak długo byłam, że pewnie z kimś się umówiłam itp." Miałam dość, nie miałam ochoty się nawet przed nim tłumaczyć. Od tamtej pory wiem,że jest nieobliczalny. Wiedząc, że ja jestem w pracy, takie zarzuty mi stawiał, nie myśląc o tym co ja czuje.Po 3miesiącach rzuciłam pracę i znowu przez jakiś czas było dobrze. Po 2 miesiącach nie wytrzymałam siedzenia bezczynnego w domu i zaczęłam szukać pracy. Znalazłam pracę znów na stanowisku sprzedawcy tylko już nie w sklepie spożywczym. Miałam samych kolegów w pracy, bałam się że znów zaczną się awantury. Byłam już trochę mądrzejsza jako kobieta po przejściach. Poznał moich kolegów gdy przyszedł w pierwszy dzień mojej pracy do mnie do salonu. Był zły, bo akurat wyszłam z kolegom wyrzucić śmieci, a nie było mnie na stanowisku pracy, ale to tylko mały drobiazg. Po paru dniach w nowej pracy, poznałam kolegę z konkurencji. Bardzo dobrze się dogadywaliśmy, wychodziliśmy razem na przerwę itp. Wiedziałam, że mam wsparcie przynajmniej u innych. Chciał mi pomóc zaaklimatyzować się. Po paru tygodniach, wniknęła sytuacja bardzo niemiła. Zamiast skończyć pracę o 22 skończyłam przed 23 dostałam telefon, gdy zamykałam salon że jeżeli za chwilę się nie pojawię w samochodzie to :"utnie mi głowę i wsadzi do taksówki"- to były słowa mojego partnera. Czy to jest normalne?? Co ja mam robić?? Tym razem ja urządziłam awanturę. Nasze życie bardzo się zmieniło. Nie czuję się już szczęśliwa, ale nie wiem co mam zrobić czuję się zagubiona. Po mojej awanturze wiedział, że przesadził zaczął mówić, że to były żarty. Moi koledzy z pracy słyszeli to co powiedział ponieważ krzyczał do słuchawki, bali się o mnie czy nic mi nie zrobi. Sama się już zaczęłam bać. Nie wiedziałam co się z nim stało.Kolejna sytuacja była w tą wigilię. Po dłuższej jak dla mnie znajomości z tym kolegom postanowiłam na wigilię podarować mu mały drobiazg, co się okazało że i on coś dla mnie miał.To było bardzo miłe, ale tylko w tamtej chwili. Gdy mój partner się o tym dowiedział urządził p raz kolejny mi awanturę. Chciałam odetchnąć trochę. Przy rodzinnym stole wszyscy wiedzieli,że coś jest ze mną nie tak. W drugi dzień świąt kuzynka z jej chłopakiem chcieli nas zabrać na imprezę. Zgodziłam się bez zawahania, natomiast mój partner urządził znów awanturę. Od dłuższego czasu nigdzie nie wychodziłam, czułam się z tym wszystkim źle. Zaczęłam się szykować i powiedziałam, że ja wychodzę i że jak chce to może iść z nami. Poszedł, myślałam że już będzie dobrze. Na imprezie ani się nie chciał przytulić, ani nic. Jak ze mną tańczył nie wiedziałam czy tańczy ze mną czy obok mnie. Kolega chłopaka mojej kuzynki podszedł do mnie i chciał zatańczyć, a mój partner na to jak zareagował? Już z łapami podlatywał. Nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Rozmowy nie pomagają, czy to jest moja wina?? Mam dość, nie pozwolę się zamknąć w złotej klatce. Pomóżcie. - https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html#p562258https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html Zazdrość
Witaj.
Na początku trzeba zdać sobie sprawę z tego, że to co się dzieje jest tylko i wyłącznie problemem tkwiącym w Was samych. Każdy znas znajuje sobie problemy. Nawet jeśli ktoś wydawałoby się że nie ma problemów, to i tak sobie w końcu je znajdzie, ponieważ żyjemy przeszłością i na podstawie przeszłości oceniamy przyszłość. A gdy tak robimy, to spodziewamy się że w przyszłości będzie tak źle jak w przeszłości.
Twój narzeczony żyje w śnie, w którym uważa że nie może żyć nie będąc zazdrosnym. To oczywiście wynika z faktu, że się boi. To właśnie lęk jest powodem takiego a nie innego zachowania. Każdy z nas nosi w sobie lęki, bo gdyby tak nie było, widziałby każdego czystą miłością, o której nawet nie śniliśmy.
Żyjecie jeszcze krótko na tym świecie i jeszcze pewne doświadczenia Was nie nauczyły tego co tak naprawdę jest ważne w życiu, choć już o tym wiecie. Z biegiem czasu zdacie sobie sprawę, że zazdrość jest spoglądaniem na innych tylko jako ciało a nie umysł (dusza). Zrozumiecie, że każdy z nas dąży do miłości i niestety na początku, próbuje zatrzymać i zdobyć tą miłość w taki właśnie komiczny sposób jakim jest zazdrość.
Czasami uczymy się, że zazdrość do niczego nie prowadzi rozchodząć się, a czasami wykazujemy dużo więcej mądrości i rozwiązujemy problem tam gdzie jest przyczyna a nie skutek.
Dopółki wierzymy że jesteśmy tylko ciałem to istnieć będzie zazdrość, dopółki wierzymy że ktoś jest lepszy a ktoś gorszy zawsze będzie istnieć zazdrość i osądzanie, dopółki wierzymy że jesteśmy słabi i śmiertelni jak nasze ciała, to zawsze będzie istniał lęk, zazdrość i nieszczęście.
Otwórz swój umysł, a odnajdziesz tam prawdziwy spokój i miłość. Otwórz umysł swojemu narzeczonemu, a i on odnajdzie spokój i bezpieczeństwo i zacznie odkrywać czym jest prawdziwa miłość, która nie zna zazdrości ani lęku.
Jeśli nie chcesz się wycofać, a podejrzewam że nie, bo w końcu napisałaś tutaj szukając rozwiązania problemu, to wykarzesz jeszcze odrobinę chęci by odnaleźć spokój i miłość. Pamiętaj, tak długo jak postrzegamy innych tylko jako ciało, zawsze będzie istniał atak i nieszczęście. Gdy zaczniesz rozwijać się duchowo, zrozumiesz o czym piszę.
Przeczytaj proszę Przebudzenie - Anthonego de Mello i Wezwanie do miłości tego samego autora. Jeśli trzeba to prześle, tylko napisz: [email protected]
Te ksiązki pozwolą Tobie inaczej spojrzeć na siebie i na Twojego partnera. Jeśli Twój narzeczony będzie chciał pozbyć się lęku, to również powinien rozwinąć się duchowo, by wybudzić się ze snu o zazdrości.
Pozdrawiam z miłością - https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html#p584223https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html Zazdrość Gość
Hej!!! Nie możesz dać zamknąć się w klatce... To dla Twojego dobra. Posłuchaj porozmawiaj ze swoim facetem. Powiedz mu co czujesz kiedy on traktuje Cię jak swoją własność. Powiedz mu również, że będąc w związku i Ty i On potrzebujecie trochę intymności i prywatności... Związek nie polega na tym,aby jedno kontrolowało drugiego... Podpowiedz mu jak on by się czuł gdybyś to Ty była taka zaborcza,sprawdzała jego pocztę, podejrzewała o brak wierności... Powiedz mu, aby postawił się w Twojej sytuacji,kiedy kolejny raz pomyśli o przejrzeniu Twojej poczty i zniszczeniu jej... Pozdrawiam gorąco
- https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html#p584289https://www.psychiatria.pl/forum/zazdrosc/watek/562032/1.html Zazdrość Gość
Witam!Rozumiem Cie doskonale i wiem co przeżywasz bo ja przez 10 lat małżeństwa miałam to samo.Nie licz na to ze to sie zmieni,moze byc tylko gozej.Mój maż jak go poznałam był wspaniały tylko z czasem robił się coraz gorszy pod wzgledem zazdrosći nie miałam znajomych, nie wolno mi było isć do kina ani na basen bo wszedzie miałam kochanków oczywiscie w pracy tez miałam kochanków jak wróciłam zła to pewnie cos nie wyszlo z kochankiem a jak zadowolona to pewnie cos bylo i tak w koło.Doszło do tego że posadzał mnie o to że nasze dzieci nie sa jego(mamy dwi córki które są do niego bardzo podobne).Niecały rok temu po komuni tej starszej czara się przelała i chciałam go zostawić to zjadł całe opakowanie tabletek nasennych a póżniej uciekł ze szpitala i chciał sie wieszac i opowiadał ze to przezemnie bo go zdradziłam.Szczescie w nieszczęściu spadł z drzewa i złamał nogę i zabrali go do wariatkowa,okazało się że ma depresję i zespół OTELLA ta choroba występuje u alkoholików tylko on wogóle nie pije.Teraz bierze leki i jest innym człowiekiem nie sprawdza mi telefonu,ide do kina na basen nie kontroluje mnie a ja sie z nim nie cackam jak trzeba to dostanie po gębie i jest ok.Rada dla Ciebie taka że jak Tobie zależy na nim a jemu na Tobie to musi isć do psychiatry nie do psychologa bo my chodzilismy ale to nic nie dało,wtedy jest nadzieja a jak sie nie zgodzi to uciekaj jak najdalej i niewirz mu ze sie zmieni bo to nie prawda,on zamieni Twoje życie w koszmar a póżniej i dzieci.POWODZENIA!!!
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Borderline śmiertelny związek
Witam jestem związku z dziewczyną która cierpi prawdopodobnie na borderline....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Jak pomóc przyjaciółce zmanipulowanej przez terapeutę zboka?
Cześć, piszę na Forum, bo nie wiem jak mam pomóc mojej...
Forum: Uzależnienia - Stres przed wizytami w przychodniach i u lekarzy
Mam 27 lat. Jestem zapisany do psychiatry lecz chcialbym się wyżalić na forum. Od...
- Jakie macie objawy schizofrenii paranoidalnej?
Jak w tytule. Podzielcie się swoimi objawami. Pozdrawiam.
Forum: Schizofrenia