Forum: Psychoterapia

Mój przypadek jest dziwny,wiem ze potrzebuję pomocy specjalisty ale się boje. Wszystko sięga dzieciństwa, podejrzewam,że jako dziecko byłam molestowana seksualnie przez kogoś bliskiego ale nie rodziców, to wiem na pewno.Miałam przez to jako nastolatka problemy w relacjach z kolegami,którzy traktowali mnie jak dziwadło i smiali sie ze mnie.To byl stres dla mnie,który zajadalam i nabawilam sie nadwagi,niewielkiej ale byla kolejnym powodem do smiechu.Gdy osiagnelam pelnoletnosc,zobaczyłam ze jestem niezla i podobam sie wielu mezczyznom.Zaczęłam sie nimi bawic,wykorzystując ich seksualnie i mialam zabawe,gdy zakanczalam znajomosc.Byłam jak potwór, pijawka, to nie była chęć zaspokojenia.Nie potrafię być w związku, rozwaliłam swoje szczęśliwe małżeństwo, zdradzajac męża z kim popadnie, sypiajac z mężczyznami starałam się udowodnić że to ja jestem tą najlepszą. W trakcie małżeństwa poznałam kogoś, kto walczył o mnie,kogo pokochałam, kto doprowadził do mojego rozwodu...urodziło się nam dziecko..jesteśmy razem,on jest wyjątkowy ale mi siadło na głowę. ..ciągle wydaje mi się ze mnie zdradza,wmawiam sobie ze mnie nie kocha,ze jest ze mną z litości...zameczam go codziennie tymi bzdurami a ja w to wierzę, wmawiam sobie...ostatnio mam straszne wyrzuty sumienia ze rozwaliłam swoje małżeństwo, że cierpi na tym moja dorastająca córka, która nie akceptuje mojego partnera ani dziecka z tego związku, jestem strasznie rozbita,ostatnio myślę ile krzywd narobiłam ludziom,myślę o samobójstwie. ....to tylko część co napisałam. .przechodzę straszne piekło. .

Pamietaj, to nie Twoja wina. Zrobiono Ci krzywde w dziecinstwie. I teraz to wraca ze zdwojona sila.
Mysle ze powinnas udac sie do dobrego psychoterapeuty. Ktory poprowadzi cie za reke, pokaze jak o co naprawic. Pamietaj to nie Twoja wina

niezły diabołek z Ciebie, ale liczy się szczerość, masz córkę i kochającą Cię osobę nie myśli o samobójstwie, śmierć i tak nadejdzie.. Trudno jest zaufać komuś gdy nie można zaufać własnej osobie..
wyrzuty sumienia. Widocznie przejrzałaś na oczy, dostrzegasz teraz to jaka byłaś co zepsułaś..
NIE WSZYSTKO STRACONE