Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: ZDRADZIŁAM męża... (54)
- https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487723https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża... Gość
.... zdradziłam.... poznałam wielka miłosc zakochałam sie on we mnie tez. oboje jestesmy w zwiazkach. trwa to juz 2 lata. nie potrafimy bez siebie życ a jednak nie mozemy byc razem. nasi malzonkowie wiedza o naszej zdradzie. moj maz wybaczyl mi czaka na moj emocjonalny powrot a ja nie potrafie z nim zyc. przez 25 lat bylismy dobrym nawet bardzo dobrym malzenstwem w oczach wszystkich i nie tylko. pobralismy sie z miłosci sworzylismy rodzine..teraz po szczegołowej analizie stwierdziłam ze to ja byłam motorem tego zwiazku. juz jako nastolatka stworzylam sobie wizje swojego zycia... zamazpojscie w wieku 20 lat, maz moj musial byc ustabilizowany, delikatny, układny, złota rączka w miare przystojny, spokojny. Mieszkanie (ja tez miałam juz prace)..Dzieci dwojka po dwoch latach, w odstepie trzech lat...i sielanka.... I tak wszystko nam sie poskladalo i spełniło. i wszystko było w jak najlepszym porzadku, realizowalismy wszystko co zaplanowalismy..dzieci rosły bez problemów..potrafilismy uzywac zycia...np.zabawy okolicznosciowe, wyjazdy na wycieczki wczasy..itp...sielanka...
nie umielismy sie nawet pozadnie pokłocic jak juz bylo o co...którys z nas konczylo bez wyjasnienia konfliktu i nastawala cisza tzw ciche dni niekiedy i do chodzilo do miesiaca. To ja czy powinnam czy nie powinnam lagodzilam najczesciej w łozku i bylo po sprawie. zas sielanka.
a jednak czegos w naszym zwiazku brakowalo jeszcze. teraz juz wiem.. ROZMOWY rozmowy o swoich uczuciach...nigdy mu nie powiedzialam ze nawet po 20 latach wstydzilam sie jego..np.swojej nagosci. kochalismy sie normalnie probowalismy wszystkiego ale nie odpowiadalo mi wiekszosc igraszek...byl wyrozumialy nie nalegal jak nie chcialam. Nie okazywalismy czynami czy slowami swego uczucia przy rodzinie, osobach trzecich, tez sie chyba wstydzilam nie mowilismy do siebie czule..kochanie..misu zabko (przyklad) nie dostawalam kwiatow przentow - bez okazji (ja tez tego nie robilam)..kiedys powiedzielismy ze to zbedne....teraz wiem ze byla to nieprawda ze brakowalo mi tego przez wszystkie lata...jednak nigdy Mu tego nie mowilam. no oze przy przyjaciolach tak na wesoło....sielanka..dzieci rosły, wyrosły (syn sie ozenil)...
I dostrzeglam w pewnym momencie JEGO - kolega z pracy..odkad do nas przyszedl polubilismy sie odrazu, jednak on mlodszy (7 lat) jak moj brat i tak go czułam. moge powiedziec ze go nawet ozeniłam bo dobiegal wieku chrystusowego i zawsze mu zyczylam ...chlopie i ty wreszcie sie ozen zobaczysz jaki to cukierek... po trzech latach od jego slubu i narodzin corki...zaczelam go uwazac za rownozednego mi...lubilismy ze soba rozmawiac o wszystkim i niczym, rdzil sie mnie ja jego...itd..bylismy coraz bardziej blizej siebie, łączylo nas coraz to wiecej . zaczelismy sie umawiac jeszcze nieiwinnie do kina operetki jachalismy na wycieczki jednodniowe (moj maz w tym czasie pracowal na zmiany) bylio to bardzo niewinne a jednak....pękliśmy... pewnego dnia wyznalismy sobie miłosc. Wtedy tez powiedzial juz wszysto o swoim małzenstwie.. nie mial slodko jak moj maz. ja Wtedy juz go kochałam ale jeszcze uwazalam ze w zwiazu z jego nieudanym zwiazkiem potrzebuje kobiety... jednak po nastepnych miesiacach brnelismy dalej juz wtedy nie potrafilismy bez siebie funkcjonowac coraz czesciej musielismy sie widywa poza praca..zaczelismy mowic o wspolnej przyszlosci...u mnie w domu sielanka sie skonczyla jak corka powiedziala ze wie o moi romansie... wtedy to powiedzialam mezowi ...ze go zdradzilam ze kocham innego...ze chce z nim byc... jednak nie do konca.. moj parrtner nie chcial zamknac drzwi z dnia na dzien ze wzgledu na swoja mala corke... oczywiscie jak zaczelismy ze soba "zyc" skonczylo sie z mojej str. wspóllzycie z mezem (partner juz od 4 lat nie wspolzyl z zona) . oczywiscie mezowi powiedzialam co czulam przez te ponad 20 lat czego mi brakowalo choc tego nie pokazywalam i ze teraz nie potrafie z nim tak zyc jak zawsze chcialam a to wszystko dostalam od innego... zgodzilam sie na odwrot wyjechalismy na wczasy wspolne...tam maz mial nadzieje odzyskac zone w pelni. Zgodzilam sie na wspolzycie jednak byl to wielki niewypal... nie potrafilam nawet go dotknac namietnie pocalowac...piescic NIE POTRAFILAM!!!! Prob takich bylo kilka... nie potrafilam... jakbym kochala sie z przydroznym osobnikiem...popłakałam sie Pól roku wczesniej juz mielismy taka sytuacje...prosilam o czas..myslalal ze to jakies zblokowanie psychiczne. Ale to nie to JA GO JUZ NIE KOCHAM JA DO NIEGO NIC NIE CZUJE.... pragne tylko MOJA WIELKA MILOSC przy ktorej od poczatku bylam soba...umialam rozmawiac bez zadnych oporow o swoim uczuciu doznaniach, nie bylo w nas we mnie wstydu nie tylko w seksie, w kadnej intymnej sytuacji.... Maz chce zebym byla dalej zona - on mnie kocha po swojemu albo tak jak go nauczylam ale kocha... ja jednak nie potrafie z nim zyc... ale tez nie stac mnie na samotne zycie... co mam robic jak postapic....na moja milosc jeszcze dlugo bede musiala czekac... dopiero teraz zaczynaja mowic o rozstaniu.... a gdzie jeszcze koniec...????
KOCHAM GO.... ale tez nie widze zycia z mojm mezem...wiem ze robie zrobilam mu wielka krzywde... takim wyznaniem ale naprawde nie potrafie juz z nim zyc normalnie i udawac kochajaca zone!!!!! - https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487739https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża... Gość
Kończ Waść, wstydu oszczędź.
- https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487750https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża...
Myślę że powinnaś wybrać to co czujesz chociaż to wcale nie bedzie takie łatwe.
Pomyśl troche o przyszłości. Twój,, kochanek" jest młodszy o 7 lat od ciebie. Nie boisz się, że los kiedys odpłaci się za to co zrobiłaś mężowi? - https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487757https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża...
Witaj. Czytając Twój post miałem przed oczami pewną książkę. Ego mężczyzny, dusza kobiety. Autorka opisuję podobną historię, która Ciebie spotkała. Może przeoczyłem albo nie napisałaś. Ile masz lat? ile ma lat Twój kochanek? Dla czego nie potrafiłaś powiedzieć wiele lat temu mężowi czego pragniesz? Myślę, że Twoje małżeństwo było zbyt idealne. Wszystko musiało być na swoim miejscu. Ja wiem, z swojego doświadczenia, że jeśli coś jest idealne to pewnego dnia ta "idealność" się psuję. Też mówiłem sobie jak ma wyglądać moja przyszłość a było całkiem odwrotnie. Z jednej strony jeśli czujesz się dziwnie w Twoim małżeństwie to powinnaś się rozwieść. Ale z tego co piszesz to wynika, że Twój mąż jeszcze Cię kocha. Gdyby nic nie czół do ciebie to może by było wam łatwiej. Z drugiej strony Twój kochanek Ciebie kocha i Ty go więc jest to na prawdę nie zręczna sytuacja. nie chcę stawać po żadnej stronie ale to ty musisz podjąć właściwa decyzję. Co na to Twoje dzieci mówią? Jak reagują?
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487764https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża... Gość
" Koncz wasc wstydu oszczedz". Mam zupełnie takie same odczucia jak ktos kto wpisal sie przede mna.
NIe ludz sie -wchodzisz w malzenstwo i odbierasz ojca dziecku. Taka jest prawda. Majac swoje problemy w malzenstwie nie zrobilas wszystkiego aby je rozwiazac tylko skomplikowalas swoja sytuacje jeszcze bardziej.
To co robisz jest etycznie i moralnie zle. Ulegasz chuci i mylisz ja z uczuciem.
W pewnym sensie zal mi Ciebie bo zyjesz w swojej bajce i tylko ja widzisz, a to ze w okolo niszczysz zycie ludziom juz do Ciebie nie dociera. Slychac tylko ja ja ja... nie jestes pepkiem swiata i nie dla siebie tylko zyjemy. - https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487823https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża...
Ale Gościu ostro pojechałeś. Życie nie jest ani czarne, ani białe. Trudna sytuacja dla wszystkich, ale nigdy nie jest tak, że wina jest tylko po jednej stronie. To byłoby zbyt proste.
- https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487844https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża... Gość
A kto powiedzial ze zycie jest proste? NIe jest, ale jezeli kierujemy sie moralnoscia, etyka, dobrem malzenskim nie ranimy nikogo i nikt przez nas nie płacze.
Tak ciezko to zrozumiec współczesnym młodym ludziom. Ze małzenstwo to nie zabawa i imprezka w bialej kiecce. To przysiega przed Bogiem na całe zycie. Na całe a wiec na dobre chwile i na złe chwile bo takich jakiby wiecej w zyciu.
A czyja jest wina ze chuc wzieła... nie ocenialem tego. A wyrazic swoja opinie kazdy moze bo takie tu zwyczaje. Ciesze sie ze ta pani nie jest moja zona. Bo to zona z gatunku tych co jest z facetem jak ma kase i jak bajka idzie po jej mysli. To zona z gatunku takich co jak zaczynaja sie problemy ona wieje gdzie pieprz rosnie. A w zyciu sa rozne sytuacje. Sa nieraz choroby które spadaja na człowieka i wtedy ciezar obowiazkow malzenskich spada na drugiego współmałzonka.
W glebi duszy kazdy z nas nie chciałby miec takiego partnera (zony czy meza) obok siebie. Egoistycznego, patrzacego tylko na swoje potrzeby. A zycie kołem sie toczy, moze sie jeszcze okazac ze ta pani co dzisiaj nic nie czuje do meza bedzie jeszcze skazana na jego łaske. Nie zycze jej tego ale zycie jest przewrotne. A jest przeciez zasada... bardzo prosta NIE CZYN DRUGIEMU CO TOBIE NIE MIŁE. - https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487905https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża... GośćGość 2010-09-28 08:24:59 (...)nie dla siebie tylko zyjemy.
Serce rośnie gdy głos zabierają ludzie którzy to jeszcze rozumieją! - https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487914https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża... Gość
Mylisz sie. Głos zabieraj ludzie którzy znaja takie sytuacje. A ze nie pochwalaja twojego punktu widzenia to inna sprawa. Po co tutaj napisałas? Zebysmy głaskali cie po głowce i mowili o jak dobrze zrobilas o jaka dobra dzidzia?
Nie ! Prawda jest taka ze sie puszczasz kobieto i nie wazne jak to tłumaczysz czy swedzeniem tyłka czy miloscia. - https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html#p487915https://www.psychiatria.pl/forum/zdradzilam-meza/watek/487723/1.html ZDRADZIŁAM męża... Gość
Polecam gniew schować do szafy a skupić się na czytaniu ze zrozumieniem.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Jakie macie objawy schizofrenii paranoidalnej?
Jak w tytule. Podzielcie się swoimi objawami. Pozdrawiam.
Forum: Schizofrenia - Dobry psychiatra na NFZ w Toruniu?
Mieszkam w pobliskim mieście gdzie obecnie nie przyjmuje żaden psychiatra na NFZ,...
- Infekcja dróg moczowych - Czy każdy psychiatra leczy?
Witam. Otóż wpisałem na portalu znanylekarz, że szukam psychiatry od...
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia