Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka (26)
- https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511284https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka
Do mojego synka kilku miesięcznego, długo wyczekiwanego raz na tydzień najczęściej w sobotę lub niedzielę przyjeżdżają moi rodzice by nacieszyć się wnuczkiem. Niestety moja żona za każdym razem robi problemy. Przeszkadzają jej moi rodzice, choć bardzo nam we wszystkim pomagają. Urządza płacze, awantury uważając że ten czas powinniśmy spędzać razem choć żadnych planów na te dni na ogół nie mamy, bo teraz pandemia, dziecko małe więc trochę ciężko z wyjazdami. Jak mogę zabronić spotykać sie moim rodzicom z ukochanym wnuczkiem bo moja żona ma taki kaprys?
Ja już tego nie wytrzymuje, co mam zrobić? Dodam że moi rodzice nie mogą się nim nacieczyc natomiast rodzice małżonki są obojętni wobec swojego wnuczka. Ze mną jest coś nie tak?Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511300https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Odpowiedz sobie na dwa podstawowe pytania:
1. Dziecko jest Twoje i żony czy Twoich rodziców?
2. Jesteś teraz mężem swojej żony i ojcem swego dziecka czy dzieckiem swoich rodziców?
Jeśli założyłeś rodzinę swoją, to jest to Twoja rodzina. Składa się na nią Ty, żona i dziecko.
Twoi rodzice mają swoją rodzinę, czyli siebie.
Musisz odciąć pępowinę i tworzyć swoją rodzinę, świat, życie. Twoja żona już to zrobiła. Nie wpuszcza swoich rodziców co tydzień do Waszego domu.
Skąd w ogóle pomysł, by w każdy weekend widywać się z rodzicami, gdy założyło się swoją rodzinę?
Twoja żona zdaje się jest samodzielną osobą, która chciała być z Tobą, mieć z Tobą dziecko, a nie wiązać się z Twoimi rodzicami. To jest ważny czas dla Was i najważniejsze byście razem go przeżyli. Twoja żona potrzebuje samodzielnego, odpowiedzialnego mężczyzny, który bierze życie w swoje ręce, jest niezależny, potrafi zadbać sam o żonę i dziecko, być wsparciem, a nie uwieszać się na rodzicach.
Twoi rodzice swoją drogą też powinni znać umiar i swoje miejsce. Zwalanie się dorosłemu dziecku i jego rodzinie na głowę co chwila to ostre przegięcie.
Straszysz żonę rozwodem, bo chce spędzać czas sam na sam ze swoim mężem i dzieckiem? Bo chce byście byli samodzielni i wolni?
Za chwilę to rozwód będzie, ale z powodu Twojej nieprawidłowej postawy. A jeśli macie także kościelny ślub, to żona będzie miała podstawy, by wystąpić o stwierdzenie nieważności małżeństwa, powołując się na Twoją niedojrzałość, na zbyt silną więź z rodzicami itd.
Sorry, że tak ostro, ale zastanów się, czego Ty chcesz od życia i po co zawracałeś głowę żonie, skoro nie jesteś w stanie wyzwolić się od wpływu rodziców, tak częstych kontaktów z nimi.
Tak w ogóle to ten post wygląda, jak prowokacja i naprawdę może chodzi o to, że jakaś świeżo upieczona matka sprowadziła do domu do pomocy swoich rodziców i to przeszkadza jej mężowi.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511316https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka pik218 2020-09-25 22:51:03No przyjacielu dziecko ma 5 miesięcy Twoja żona przelewa całą swoją macierzyńską miłość na jego osobę i Ty stawiasz na szali kontakt rodziców i ich cotygodniowe wizyty grożąc rozwodem??? ? Kobieta która dała Ci potomka chcę te wszystkie chwile przeżywać i dzielić z Tobą w tym początkowym okresie rodzicielstwa ..nie dziwię się jej postawie...przedmówczyni powiedziała "pępowina" i nie ma tu znaczenia że są pomocni bo Ty tak to odbierasz a żona nie do końca jak widzisz...
Do mojego synka 5 miesięcznego, długo wyczekiwanego raz na tydzień najczęściej w sobotę lub niedzielę przyjeżdżają moi rodzice by nacieszyć się wnuczkiem. Niestety moja żona za każdym razem robi problemy. Przeszkadzają jej moi rodzice, choć bardzo nam we wszystkim pomagają. Urządza płacze, awantury uważając że ten czas powinniśmy spędzać razem choć żadnych planów na te dni na ogół nie mamy, bo teraz pandemia, dziecko małe więc trochę ciężko z wyjazdami. Jak mogę zabronić spotykać sie moim rodzicom z ukochanym wnuczkiem bo moja żona ma taki kaprys?
Ja już tego nie wytrzymuje, co mam zrobić? Z tych nerwow zaczolem ja straszyc rozwodem choć nie chciałbym do tego dopuścić. Dodam że moi rodzice nie mogą się nim nacieczyc natomiast rodzice małżonki są obojętni wobec swojego wnuczka. Ze mną jest coś nie tak? - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511320https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka
Za moich czasów, takie cotygodniowe odwiedziny dziadków albo u dziadków były czymś zupełnie normalnym.
Żona wciąż ma rozchwianą gospodarkę hormonalną po porodzie i może stąd te histerię. Równie dobrze może też jej być przykro że jej rodzice są obojętni na wnuka?
A jak wygląda wasze życie w ciągu tygodnia? Ile godzin pracujesz? Żona pracuje czy siedzi z dzieckiem sama? Może sie mijacie? Nawet zwykłe zabawa z dzieckiem,uczenie go mówić czy spacer mogą być planami na weekend. Nie musicie organizować jakiś wypraw. - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511322https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka
Kabanosiesta ....droga, ktoś dorosły mówi swojej żonie która urodziła" owoc miłości" tak myślę...i grozi rozwodem z powodu niechęci żony do wizyt" weekendowych" na początku wspólnego rodzicielstwa to zapytam delikatnie czy uważasz takie grożby za racjonalne ? Na tym się skupiam, świeżo upieczony" tata" dorosły człowiek gdzie pojawienie się na świecie dziecka jest czymś najważniejszym co może się wydarzyć w naszym życiu ..po 5 miesiącach straszy matkę swojego dziecka rozwodem?...rozumiesz? ..bo problemem jest wizytacja jego rodziców co tydzień ..to nie jest do końca ciekawe dla jego partnerki..i mówi że to jej kaprys ?
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511323https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka
1. Nie jest rozsądne straszenie żony rozwodem. Skoro używasz takich słów, w tak błahej sprawie (czyli brak porozumienia lub jego chęci) to widocznie nie rozumiesz idei małżeństwa. Co jeżeli wydarzy się coś poważnego, jak przetrwa wtedy Wasz związek? Pamiętasz treść przysięgi którą składałeś przed urzędnikiem państwowym? Co obiecywałeś żonie a ona Tobie? Nawet przy różnicy interesów, poglądów, nie powinna przejść przez głowę taka myśl jak rozwód. Czym by się wtedy małzeństwo różniło od koalicji partii politycznych po odbytych wyborach? Powinieneś żonę za to przeprosić.
2. Powinnieneś mieć wzgląd na interesy wszystkich stron. Dziecka, swoje własne i matki, oraz Twoich rodziców. Według tej kolejności. Najlepiej wypracować tu kompromis. O pępowinie z Twoimi rodzicami nie można mówić, gdyż zbyt mało szczegółów podałeś. Kontakt dziadków z wnukiem to naturalna rzecz i dziecko powinno mieć z nimi kontakt, JEŚLI mu nie szkodzą. Posiadają doświadczenie, dużo troski, miłości. No i ludzi starszych nie można sprowadzać do roli "zrobiliście swoje, teraz wypad". Przypuszczam że możliwość uczestnictwa w życiu wnuka, dla starszego człowieka to coś jak nagroda, za cały trud jaki włożył w swoje życie.
3. Twoja żona może tak reagować z kilku przyczyn. Najbardziej prawdopodobna to taka że ktoś "obcy" chodzi po Waszym domu. Dom powinien być miejscem spokoju. Być może Twoja żona go nie odczuwa. Twoi rodzice wprowadzają zamęt, chaos, wszystkie tematy krążą wokół dziecka. Jak również uwaga (w tym Twoja). Jak wspomniała juliap - nie spędzacie tego czasu razem, intymnie. Czyli Ty, ona i Wasze dziecko. Często człowiek chce poprostu usiąść, z świadomością że nikt nie kręci się po domu. Chce się przytulić, porozmawiać, chce razem z Tobą wykonywać obowiązki i przywileje rodziców. Wspólnie przeżywać najważniejsze chwile. Często to właśnie weekend jest najlepszym okresem do tego. Gdy możemy wreszcie odpocząć.
Twoja żona może również odczuwać zazdrość. O miłość dziecka, lub o samo dziecko. Czuć się zagrożona w tych sferach. Być może też Twoi rodzice zmieniają pewne rzeczy, np. w opiece nad dzieckiem. Co jak się powinno robić itd. Powinieneś zadbać o to aby Twoja żona nie była dyskredytowana.
4. Kompromis. Kompromisem można nazwać sytuację czy umowę, gdzie każdy coś dostaje ale również, coś poświęca. Twoja żona czegoś chce, tak jak i Twoi rodzice, czy Ty. To zupełnie normalne. Tak jak następujący po tym konflikt.
Kompromis można opracować na kilka sposobów. Może z żoną wymyślicie własny.
- Dziadkowie mogą przyjeżdzać co dwa/trzy tygodnie i widywać raz do czasu wnuka w tygodniu. Mogą też przyjeżdzać w tygodniu, co tydzień, omijając weekendy.
- Jeśli już Twoi rodzice są, spożytkujcie ten czas z żoną. Ty i ona. Dziecko można zostawić z Twoimi rodzicami. Wy zaś ten czas spędźcie razem, nie kisząc ogórów w domu. Niech Twoja żona poczuje się kochana, pożądana, przytulana. Niech poczuje się Twoją żoną. Nie zawsze siedzenie z dziadkami to najlepszy sposób na spędzanie czasu. Dodatkowo, jak wspomniałeś, jest okres pandemii. Tym bardziej powinienes dbać o zdrowie psychiczne Twojej żony i swoje własne. Okres pandemii i zamykanie się na cztery spusty, nie jest dobrą mieszanką.
5. Pamiętaj że w decydowaniu, jak opiekować się Waszym dzieckiem, najwięcej ma do powiedzenia Ty i Twoja żona. Jak rozumiem, przez Twój głos przemawia również głos rodziców. Ale bierz pod uwagę że głos Twojej żony i podejście do zasad wychowania, jest równoprawny z Twoim (czyli z Waszymi trzema). Jeżeli nie masz w czymś klarownego stanowiska, powinieneś stać po stronie żony w przypadku różnic w zdaniu pomiędzy Twoją żoną a Twoimi rodzicami. Mówie tu o TWOIM stanowisku, a nie stanowisku jakie zostało wpojone przez rodziców. Jeśli dotychczas pewne rzeczy Ci "wisiały", to powinno być wedłu postanowień Twojej żony. W takim przypadku należy pouczyć dziadków, aby w pewne rzeczy nie ingerowali. - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511324https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka
Punkt 3..K9Mifune..tak to odbiera matka która cały swój czas poświęca dziecku ...ale sama równocześnie potrzebuję wytchnienia, odpoczynku i czułości..a nie siania zamętu i chaosu w rodzinnym życiu bo takie wizyty niestety go powodują ..co nie zmienia faktu dziwnej dla mnie reakcji jej partnera ...na zaistniałą sytuację ..
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511356https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka
Patrząc na to niejako z "góry", jest to typowa ludzka reakcja w przypadku bezradności czy braku argumentów. Przypuścić należy że kłótnie trwają od kilku tygodni, może dłużej - od narodzin dziecka. Ciągłe emocje, napięta atmosfera, sprzeczki, wyrzucanie sobie żali i błędów. Zaprowadzi ludzi wcześniej czy później do niewłaściwych słów czy czynów. Każda następna kłótnia to błędne koło, każda strona chce wygrać i dostrzega w tym momencie przedewszystkim swoją własną rację. Gdy zaś wyczerpią się argumenty, zacząć się mogą przykrości, poniżanie, straszenie. W ten sposób usiłujemy "ratować" sprawę. Czasem intencje są dobre, ale jak to się powiada, dobrymi intencjami wybrukowane jest piekło.
Dobrze zatem wiedzieć że słowa to nie wszystko. Słowa niejednokrotnie niosą emocje, które nijak oddają to co naprawdę byśmy chcieli czy pragneli. Ważne jest to aby druga osoba wiedziała "jacy jesteśmy" i że słowa to jedno, a to co zostało zbudowane, co mamy w sercu, to drugie. Nie zmienia jednak to faktu że za słowa trzeba przepraszać i starać się więcej do nich nie dopuszać. Nie oceniam, rozumiem konsekwencje pewnych wydarzeń czy sytuacji. Wszyscy Jesteśmy istotami emocjonalnymi.
Autor zedytował niefortunne zdanie, na które wszyscy poza Kabanosem (plus dla Niej) zwrócili uwagę. Żeby w życiu było to takie łatwe ;p Co raz pójdzie w świat, juz tam zostaje ;p Dość uwagi padło na skutek, nie przyczynę sytuacji.
----------
Juliap, gdyby ktoś mnie zapytał, z jakim warzywem czy owocem dziś mi się kojarzysz, to bez wątpienia byłoby to... ;p - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511357https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
K9Mifune, podoba mi się to skojarzenie. Choć wolę żółtą lub zieloną...
A co do przyczyn sytuacji u autora wątku...
Cotygodniowe wizyty rodziców i pełna akceptacja dla tego stanu autora, za to nieliczenie się ze zdaniem żony, to ewidentne problemy z granicami w rodzinie jego pochodzenia.
A z czego to przekraczanie granic wynikało i do czego w trakcie kształtowania się jego osobowości doprowadziły to druga sprawa.
To, że rodzice młodej matki nie pojawiają się u nich w domu co tydzień nie oznacza, że coś z nimi nie tak. Wręcz przeciwnie to mogą być ludzie, którzy wychowali swoją córkę na samodzielną kobietę, nie narzucają swojej woli, towarzystwa jej oraz jej rodzinie na siłę.
A jeśli coś jest nie tak z tamtą rodziną, ze stosunkami córki z jej rodzicami, to tym bardziej jej sprzeciw wobec częstych wizyt teściów jest znamienny. Przecież w takiej sytuacji powinna się cieszyć, że ktoś chce pomóc. A zatem coś z ta pomocą jest nie tak...
I autor napisał w zasadzie co.
Jeśli mowa o burzy hormonów po ciąży (jeśli w tym przypadku ma miejsce, bo to jednak nie jest pewnik), to raczej należałoby dbać o dobrostan młodej matki, zachowanie miru domowego, osobiste wsparcie męża dla niej i ich dziecka. Na razie ta kobieta ma niechcianych ludzi co tydzień w domu, zapewne wtrącanie się we wszystko, zero spokoju, stres, bezsilność. I pewnie spore przerażenie, że jej mąż to człowiek, który nie dość, że nie bierze pod uwagę jej zdania, to wykazuje totalną uległość wobec swoich rodziców oraz, nie oszukujmy się, wygodnictwo, że ktoś odwali za niego robotę przy dziecku...
A jak się skończyć może zły wpływ na kondycję psychiczną młodej matki, bez względu na to, czy przechodzi burzę hormonalną czy nie, to na pewno część osób na tym forum wie. Depresja to chyba najłagodniejszy możliwy skutek w tak trudnej sytuacji.
Ważna chyba uwaga, nie zapominajmy o tym, że jest pandemia, o czym wspomniał autor wątku. Niechęć do wizyt teściów może być silniejsza i przez to. Może młoda mama boi się o zdrowie i życie dziecka. Dzisiaj jakiekolwiek kontakty poza tymi z domownikami są niewskazane, ani dla malutkiego dziecka, ani dla jego dziadków.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html#p1511382https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nie-chce-by-moi-rodzice-widywali-swojego-wnuczka/watek/1511284/1.html żona nie chce by moi rodzice widywali swojego wnuczka Mohic 2020-09-26 17:33:03
Kabanosiesta ....droga, ktoś dorosły mówi swojej żonie która urodziła" owoc miłości" tak myślę...i grozi rozwodem z powodu niechęci żony do wizyt" weekendowych" na początku wspólnego rodzicielstwa to zapytam delikatnie czy uważasz takie grożby za racjonalne ? Na tym się skupiam, świeżo upieczony" tata" dorosły człowiek gdzie pojawienie się na świecie dziecka jest czymś najważniejszym co może się wydarzyć w naszym życiu ..po 5 miesiącach straszy matkę swojego dziecka rozwodem?...rozumiesz? ..bo problemem jest wizytacja jego rodziców co tydzień ..to nie jest do końca ciekawe dla jego partnerki..i mówi że to jej kaprys ?
To mi się kojarzy z takim przegrywowo-incelowym: trzeba babie pokazać,że nie w każdej chwili można odejść,bo jeszcze ci wejdzie na głowę"
Albo autor ma już dosyć.
Może teściowie coś niechcąco robią i to rani jego żonę A ona ma problemy z rozmawianiem i nie potrafi przekazać o co jej chodzi? - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Orgazm i wenlafaksyna i trazodon
Dzien dobry,Biorę Oriven w dawce 150 mg.Nie mam problemów z libido, ale mam...
- Nie chcę żyć
Witam od 16lat mam problemy z zdrowiem diagnoza to zaburzenia schizotypowe ale nie wiem czy jest...
- URODYNAMIKA W GDAŃSKU
Kochani,czy zna ktos jakis gabinet w Gdansku,gdzie wykonuje sie badania urodynamiczne?
- Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...