Forum: Psychoterapia
Temat: Żona nienawidzi mojej rodziny (1)
- https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nienawidzi-mojej-rodziny/watek/1519669/1.html#p1519669https://www.psychiatria.pl/forum/zona-nienawidzi-mojej-rodziny/watek/1519669/1.html Żona nienawidzi mojej rodziny
Znamy się od bardzo dawna. Ja pracowałem w delegacji, ona była na jakimś stażu. Los chciał że po wielu latach znajomości tworzymy razem parę. Ja zmieniam pracę dla niej żeby móc z nią przebywać i pomieszkuje u niej bo mam bliżej do pracy. Za parę miesięcy zachodzi w ciążę. Wcześniej tego chciała ale jest wystraszona obawiając się mojej reakcji. Dostaje odemnie zapewnienie że jej nie zostawie i będę wychowywał moje dziecko. Zarabiam marne 3 tysiące i mieszkam z teściami bo zmusza mnie do tego sytuacja. Wszystko gra. Kochamy się, wspieramy i szanujemy jak książkowa rodzina. Boom!!! Rodzi się moja kochana córka i wszystko zaczyna się psuć. Nie zrozumcie mnie źle jestem bardzo z powodu tych narodzin szczęśliwy. Zaczynają się problemy finansowe i problem z mieszkaniem. Mieszkamy w małym mieszkaniu ja żona córka i teściowa. Zaczynają się kłótnie, małe i duże wojenki. Powstaje problem z moimi rodzicami. Żona ma do nich ciągły żal. I to jest sedno sprawy. Jak zajmowali się dzieckiem to źle. Jak nie przyjeżdżają to źle. Jak coś kupili to źle. Jak czegoś nie kupili to źle. Teściowa ciągle jej pomaga przy dziecku. Żona faworyzuje swoją rodzinę. Zarzucane mojej rodzinie jest wszystko. Ze nie mamy gdzie mieszkać. Ze nie pomagają. Ze są tacy że owacy. Z tego powodu powstawały potężne kłótnie. Ja w odwecie wyzywałem jej rodziców w nerwach. Schodziliśmy się i rozchodziliśmy non stop kłutnia. Praktycznie co miesiąc. Wyjechałem do Niemiec do pracy. Żeby zapewnić rodzinie lepszy byt. I dalej jest to samo że mamusia z tatusiem pomaga a moja rodzina ma wszystko w dupie. Mieliśmy w planach wyremątowac piętro nad moimi rodzicami. Całkiem spore mieszkanie. To po pewnej kłutni żona stwierdziła że nie będzie tam mieszkać ponieważ moja rodzina ją zagnebi... Nienawidzi ich. Bardzo mnie to rozwściecza klucimy się o to bardzo często. Tak to we mnie narasta że czasami wybucham straszna agresja. Sypie się dużo słów. Ostatnio jej powiedziałem że jest *** i ma manię na ich punkcie i że trzeba by jej tłuc to młotkiem do głowy że ma już o nich nie mówić. Czasami to mam jej chęć zrobić krzywdę w nerwach. Nic do niej nie dociera. Ona uważa że ktoś jej ma wychować dziecko? Przecież to nie jest obowiązek moich rodziców. Jest gadka ze jej mamusia jej pomaga. A moi nic. Oszaleje
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Jestem nowa
Cześć, jestem nowa na forum. Mam zdiagnozowany epizod depresyjny pół roku...
Forum: Depresja - Martwy punkt w życiu
Cześć, mam 26 lat, moje życie zawsze toczyło się spokojnie, miałem...
Forum: Depresja
- Tematy:
- psycholog
- terapia
- psychoterapia
- psychika
- psychiatra