Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Żona zakazuje mi kontaktów z Rodzicami (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html#p880966https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html Żona zakazuje mi kontaktów z Rodzicami
Moi rodzice nie byli dobrymi rodzicami (Ojciec - alkoholik, Mama - wiernopoddańczo uzależniona od Ojca), a dziadkami nie byli w ogóle, chociaż mam dwie córki (jestem jedynakiem).
Od początku mojego związku z żoną (prawie 25 lat temu) nie uczestniczyli w naszym życiu prawie wcale i to z własnego wyboru. Nigdy nie mogliśmy na nich liczyć. Gdyby ich spytać co robią ich wnuczki nie odpowiedzieliby, bo po prostu nie wiedzą. Mimo wszystko starałem się jakiś kontakt z nimi utrzymywać i służyć pomocą.
Ostatnie dni to dla mnie koszmar. Rodzice w przeciągu bardzo krótkiego czasu posunęli się na zdrowiu: Ojciec chodzi o kuli i co chwilę odwiedza przychodnię (nie zliczę chorób). Mama dopiero co przeszła operację i czekają Ją zaraz następne. Mimo złych relacji z przeszłości czuję się zobowiązany im pomóc: dzwonię dość często, co drugi dzień staram się ich odwiedzić.
Niestety i tu zaczynają się moje kłopoty: żona absolutnie tego nie toleruje i uważa, że jeśli do tej pory moi Rodzice nie mieli ochoty na kontakty z nami to teraz nic im się nie należy. Wg niej nie powinienem się nimi w ogóle przejmować i dawać z siebie ewentualnie tylko minimum.
Ona uważa, że Rodzice w bezczelny sposób chcą mnie teraz wykorzystać, chociaż na to nie zasługują.
Poniekąd ma rację, ale ja czuję się okropnie.
Chociaż do Rodziców mam ogromny żal,to jednak myślę, że nie mogę być zupełnie obojętny w obliczu ich problemów zdrowotnych.
Czy dobrze robię ? Czy mam szanse na zrozumienie żony czy to koniec związku ?
Czekam na rady. - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html#p881123https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html Żona zakazuje mi kontaktów z Rodzicami
Żona ma rację w 80%
Ty jesteś jedynakiem, nie mów z żoną na temat rodziców. Ja mam podobną sytuację tyle że moja siostra mieszka z matką, która choruje i matka też nie interesowała się losem mojego dziecka itp.Nie potrafię mojej mamie pomóc bo ona jest wrogo do mnie nastawiona a przez sam kontakt z nią wpadam w stan przygnębienia. Nie kontaktuje się z nią w ogóle choć wiem że ona potrzebuje pomocy. Nie rozmawiam o niej z moim mężem bo wiem, że dojdzie do awantury.Jesli chcesz pomóc rodzicom, zrób to ale pamiętaj, że żona i dzieci muszą być zawsze na pierwszym miejscu. Powiedz żonie i dzieciom że są dla Ciebie najważniejsi. Powiedz żonie że chcesz pomóc rodzicom bo gnebi Cię sumienie. Niestety oni mają tylko jedno dziecko i to jest jedyny powód żeby spróbować im pomóc ale pamiętaj, nie dawaj z siebie za dużo, zostaw więcej dla żony i dzieci. - https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html#p881168https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html Żona zakazuje mi kontaktów z Rodzicami
Ja, kiedy byłam w podobnej sytuacji ustaliłam z mamą dni, w których mogę jej poświęcić czas a mężowi zapowiedziałam, że właśnie tego potrzebuję i On to zaakceptował (choć z mamą moją jest na wojennej ścieżce).
Rozumiem, że każdy związek rządzi się innymi prawami, ludzie w różny sposób ustalają ze sobą kompromisy, ale związek, który ma 25 lat stażu (gratuluję) chyba się nie rozpadnie z takiego powodu?
W końcu zapewne szanujecie wzajemnie swoje potrzeby a skoro to jest dla Ciebie ważne (mniejsza o to czy rodzice zasłużyli czy nie) to wierzę, że żona to zrozumie
pozdrawiamPanta rhei - wszystko się zmienia
- https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html#p881405https://www.psychiatria.pl/forum/zona-zakazuje-mi-kontaktow-z-rodzicami/watek/880966/1.html Żona zakazuje mi kontaktów z Rodzicami
Dziękuję za dotychczasowe komentarze.
Nikt nigdy nie obiecywał, że życie to bajka.
Każdy nosi jakiś krzyż i nie ma dwóch takich samych przypadków.
Muszę to sobie jakoś poukładać aby wilk był syty i owca cała.
Tym, którzy mają podobny problem życzę więcej dystansu.
Życie mamy tylko jedno. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy jestem złym człowiekiem?
Staram się pracować nad sobą, tłumić w sobie negatywne emocje. Tak...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Brak pewności siebie, zakłopotanie w życiu codziennym
Hej,Przychodzę tutaj z czymś co mnie całkowicie męczy i utrudnia...
- Prośba o wypełnienie ankiety
Szanowni Państwo,w imieniu autorki prosimy o wypełnienie poniższej...
Forum: Po godzinach - Takie tam PITU-PITU
Dobra uciekamy Doktorku do innego wątku, bo tamten musi być przejrzysty i klarowny ....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego