Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Życie na huśtawce z chorym (15)
- https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666799https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym Gość
Od 7 lat mieszkamy ze sobą, On ma 37 lat. Razem prowadzimy firmę, razem pracujemy, żyjemy, mamy 5-letniego synka. Mieszkamy w nieustannym remoncie, do tego dołożyły się b. poważne problemy finansowe. Rok temu miała miejsce pierwsza jego ucieczka, Najpierw obniżenie nastroju, brak jakichkolwiek rozmów, zupełna cisza, zapadanie się w 14-16-godzinny sen lub całonocne "wędrowanie" po sieci, ciągłe zmęczenie, nieustanny ból głowy. Kolejno atak histerii, wrzaski, obwinianie za wszystkie nieszczęścia świata - krótki atak - kilkanaście minut, może pół godziny i ucieczka z koszmarnym obłędem w oczach do rodziców mieszkających ponad 100km od nas. 2-3 dni - powrót, zdawkowe tłumaczenie, bez szczerej rozmowy. Okres "dobry" - planujemy, podejmujemy jakieś postanowienia, potem powolne opadanie nastroju i znowu: sen, zmęczenie, apatia, boląca głowa, astmatyczny kaszel... i... kolejna ucieczka. W tym roku były już 3 - ostatni okres "izolacji" u rodziców w sierpniu to aż 2 tygodnie. W tym czasie ani razu nie zapytał o syna, o to, jak sobie radzimy - firma nie może funkcjonować bez niego , więc nie mogliśmy zarabiać, długi rosły. Wrócił, i znowu okres "dobry" postanowienia, plany, szukanie wyjścia z sytuacji i powoli zapał osiadał, znowu brak kontaktu, ciągły sen, ból głowy, dziwne, histeryczne zachowania - nieodbieranie telefonów, nienawiść do wszystkiego i wszystkich - cały świat jest zły , ja jestem zła. I znowu uciekł, tym razem w oczach nawet nie było obłędu, była zupełna pustka. Uciekł zostawiając wszystko, autostopem, bez złotówki, telefon wyłączył. Rodzice dzielnie chronią swoje "dziecko", nawet nie odbierają telefonu. Rozmawiałam z psychiatrią, stwierdził, że to napewno depresja, ale raczej coś więcej. Co robić? Walczyć? Odpuścić sobie? Sama miałam 10 lat temu próby samobójcze i roczny pobyt w szpitalu, gdzie uratowano mnie z depresji. Teraz jest OK - jestem silna, nawet bardzo, ale jak długo...
- https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666811https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym
"Co robić? Walczyć? Odpuścić sobie?"
1."Co robić?" - jako technik ekonomista doradzam zawiesić działalność gospodarczą i zacząć spłacać długi. Zacisnąć pas i spłacać je jak najszybciej zanim pojawi się komornik. Jeśli pojawił się komornik - spłacać komornika. Jeśli współwłaściciel działalności się nie zgodzi to wyrzec się firmy i pozbyć się jak najszybciej wspólności majątkowej.
2. "Walczyć?" - ze względu na psychozę walka niema racji bytu. Nie stań się Donkiszotem! Jeszcze dostaniesz nerwicy.
3. "Odpuścić sobie?" - nie skreślajmy człowieka. Możesz go trochę postraszyć rozwodem. Każ mu się zgłosić do psychiatry. Ale wcześniej poproś psychiatrę, żeby go przymusowo hospitalizował.
Jeżeli się da, to odeślij dziecko dalej od domu, żeby na to nie patrzyło. Według Froida taka sytuacja może doprowadzić u dziecka w przyszłości do jakiejś nierównowagi psychicznej a i wzorców wychowania niema za dobrych.krawiec
- https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666812https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym
Można też spróbować sądowo go ubezwłasnowolnić. Wtedy jest szansa, ze niektóre długi będą z góry nieprawomocne. Chyba od 3000 zł w górę.
krawiec
- https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666818https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym Gość
Hmmm - firma jest na mnie, długi są na mnie, komornik już jest - przegrany kilkuletni proces z ZUS. A "mąż", to nie mąż , więc "zniknął" bez konsekwencji. Walczyć o niego?
Przy dobrych wiatrach wybrnę (wybrniemy) z długów, mamy działki do sprzedania, dom za duży - więc drogi wyjścia z sytuacji finansowej są, ale, ale...jak się posypało, to ja walczę, a on ma huśtawki, jestem-uciekam-jestem-uciekam-jestem-uciekam... Rodzice "chronią" swoje "dziecko" przed odpowiedzialnością, dorosłością, nie widzą, że te ciągłe ucieczki to choroba. Trzasnąć drzwiami i zamknąć ten rozdział? Wziąć wszystko na klatę? A kto pomoże Jemu - rodzina dysfunkcyjna - kompletnie niedorośli ludzie, którzy wolą przemilczać kłopoty, udawać, że ich nie ma. Tyle lat wspólnego budowania świata i ... trach ;( nie ma. A dziecko? bardzo kocha tatę, ciągle o nim mowi, od rana do nocy - jak wróci tata, to... powiem tacie, że... Jak dotrzeć do osoby tak rozsypanej psychicznie jak On, by przekonać o konieczności leczenia? A może xkrawiec ma rację - walka nie ma racji bytu? - https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666829https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym
Powiem tak... Z anonimkniem mówi się źle. Załuż tu konto i napisz do mnie na priv. Dam Ci kontakt do siebie i rozwiąrzemy każdy problem po kolei. Dobrze trafiłaś, bo kształcę się w kierunku ekonomiczno-prawnym i psychologicznym.
Myślę, że będzie dobrzekrawiec
- https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666846https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Gość 2012-10-21 15:49:26 Hmmm - firma jest na mnie, długi są na mnie, komornik już jest - przegrany kilkuletni proces z ZUS. A "mąż", to nie mąż , więc "zniknął" bez konsekwencji. Walczyć o niego?Decyzja należy do ciebie. A wystarczyłoby, żeby chciał się leczyć. ja bym jeszcze spróbowała go przekonać.
Przy dobrych wiatrach wybrnę (wybrniemy) z długów, mamy działki do sprzedania, dom za duży - więc drogi wyjścia z sytuacji finansowej są, ale, ale...jak się posypało, to ja walczę, a on ma huśtawki, jestem-uciekam-jestem-uciekam-jestem-uciekam... Rodzice "chronią" swoje "dziecko" przed odpowiedzialnością, dorosłością, nie widzą, że te ciągłe ucieczki to choroba. Trzasnąć drzwiami i zamknąć ten rozdział? Wziąć wszystko na klatę? A kto pomoże Jemu - rodzina dysfunkcyjna - kompletnie niedorośli ludzie, którzy wolą przemilczać kłopoty, udawać, że ich nie ma. Tyle lat wspólnego budowania świata i ... trach ;( nie ma. A dziecko? bardzo kocha tatę, ciągle o nim mowi, od rana do nocy - jak wróci tata, to... powiem tacie, że... Jak dotrzeć do osoby tak rozsypanej psychicznie jak On, by przekonać o konieczności leczenia? A może xkrawiec ma rację - walka nie ma racji bytu? - https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666860https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym Gość
Przekonać - tylko jak? Chory człowiek schowany pod spódnicą mamy, 120km od nas. Wyłączył telefon, zero kontaktu, "troskliwi" rodzice też nie odbierają telefonów. Scenariusz jest zawsze ten sam - oni szczęśliwi, bo wróciło do domu ich "dziecko", chronią go przed całym złym światem - gdyż ich zdaniem dzisiejsze czasy to samo zło. Będą go chronić, nie widząc że robią krzywdę. Potem tam mu też będzie źle.. I znowu będzie uciekał. Tylko czy tym razem ucieknie do nas, czy wybierze jeszcze inną, tą ostateczną formę ucieczki?
- https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666868https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym
Załóż konto i napisz do mnie na priv! Ta sprawa jest do rozwiązania na pstryknięcie palców, ale potrzeba mi więcej informacji!
krawiec
- https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p666999https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym
Netiqette dla xkrawiec: chcesz zarobic na nieszczesliwej? Chcesz "pròbowac"'? Netiquette wymaga, aby sie na forach nie zapraszalo zbytnio do prywanych rozmòw. Poto sa fora, aby sie rozmawialo razem. W niektòrych przypadkach jest tolerowane, ale wyrazone inaczej, niz ty wyrazasz.
Piszcie sobie, ale jesli sie ktos pojawia na forum, prosi o pomoc ogòlna, elementy da i czesto (napewno nie w twoim przypadku, o czym nie mam watpliwosci najmniejszych!!! niech Bòg broni! szczegòlnie, bo uczysz sie prawa!!!) pada ofiara chochsztapleròw (czym napewno nie jestes). Bezpieczniejsze forum: czemu odpowiedzi, pomocnych i dla innych, nie mozesz napisac tutaj? Moga sie przydac i innym i nie beda ci pisali prywatnie... , co zajmuje duzo czasu i tobie i innym.
Maria - https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html#p667031https://www.psychiatria.pl/forum/zycie-na-hustawce-z-chorym/watek/666799/1.html Życie na huśtawce z chorym
Wyczuwam zawiść w moją stronę. I tak! Chcę zarobić! Bo mam wszystko co chcę, to sobie jeszcze na kimś zarobię!
Chodzi o to, że jest za dużo pytań, którę są osobiste i osoba nie będzie chciała odpowiadać. Ale jak ktoś nie chce pomocy, to nie zmuszę :xkrawiec
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Bezsenność
Witam. Mam 28 lat i odkąd pamiętam miałem problemy ze snem. Przez ponad 2 lata...
Forum: Problemy ze snem - Leczenie się na shizofrenie (psychoza alkoholowa)
A nim nie jestem czy wytrzymał bym pol roku beż leków na tej chorobie ? Czy...
Forum: Schizofrenia - Słyszę cicho swoje mysli
Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem ze osoba słyszy cicho swoje...
Forum: Schizofrenia