Reklama:
Reklama:

NAJNOWSZE WPISY NA FORUM

Cześć mam 31 lat i od dobrych 8 zmagam się z napadowym czerwienieniem się w sytuacjach "stresowych"- choć stresowe nie zawsze są. Wystarczy przypadkowe spotkanie kogoś znajomego na ulicy, jeśli idę sam to jeszcze pal licho, ale gdy jestem z kimś i wtedy natknę się na znajomego to automatycznie czuję jak się gotuję. Wystąpienia publiczne lub spotkania w większej liczbie osób nie wchodzą w grę z obawy przed opinią innych osób dla których czerwona twarz bez powodu i przyczyny może być dziwnym doświadczeniem. Nie lubię skupiać na sobe uwagi, nie lubię być w centrum zainteresowania. Kolejki w sklepach - MASAKRA... Po alkoholu jednak jestem duszą towarzystwa... nie przeszkadzają mi opinie odnośnie czerwienienia się, nie mam problemu z wypowiadaniem się w szerszym gronie... Choć na trzeźwo jest to dla mnie nie do pomyślenia.. Chodziłem do terapeuty było w miarę lepiej, ale od jakiegoś czasu znów się pogorszyło zaraz po rozstaniu... W dodatku czuje się samotny, boje sie ze przez to juz nikogo nie poznam, bo jak skoro staram się unikać ludzi...ze znajomymi spotykam się tylko wtedy gdy jest okazja do picia... a tak to tylko jakieś krótkie spotkania ... Podczas spacerów i rozmów jest ok, ale siedzenie przy stoliku w takim samym gronie i skupianie uwagi na mojej osobie powoduję efekt czerwienia się. Mam pytanie czy ktoś ma podobny problem lub miał i sobie z Nim poradził ? Nie interesują mnie operacja ETS Jestem już zmęczony tym gównem.
76 komentarz
ostatni godzina temu  
Witam. Czym jest sens życia? Czy to jest praca? Ja mam problem z pracą nie jestem w stanie się odnaleźć w stu procentach w żadnej. Aktualnie staram się o rentę i być może jak orzekną mi całkowitą niezdolność do pracy to jest nadzieja, że otrzymam ja z Irlandii... Dlaczego praca nie jest sensem mojego życia to chyba to, że szedłem całe życie pod prąd, zamiast uczyć się w szkole, bumelowalem i kręciłem tam bekę. W końcu zdałem sobie sprawę, że przegrałem własne życie i nikim ważnym już nie zostanę. Zawsze sobie radziłem w każdej sytuacji, a teraz przerażają mnie proste czynności m.in zamawianie czegoś w restauracji. Choroba skradła mi pewność siebie i już nigdy nie będę w stanie być w stu procentach sobą. Jeżeli chodzi o sferę duchową to również straciłem jej sens, myślę,że wszystko jest jakimś wielkim oszustwem by zbić hajs na owieczkach, które w coś wierzą. Masło maślane wiem ale może ktoś się do tego odniesie. Pozdro
4 komentarz
ostatni 8 godzin temu  
Witam jestem nowy na tym forum. Mam na imię Marcin mam 35 lat. Schizofrenia zniszczyła mi życie, mam utrwalone halucynacje, Wydaje mi się że atakują mnie drony. Pomimo to jestem ogarnięty mam pracę, mam dziewczynę. Szukam kogoś kto chciałby ze mną pogadać, kogoś kto ma podobne problemy, jest tu ktoś taki?
5 komentarz
ostatni 9 godzin temu  
Reklama: